Do spotkania przedstawicieli gmin: Trzebnica, Żmigród, Prusice oraz powiatów trzebnickiego i milickiego doszło w czwartek 5 czerwca w gabinecie burmistrza Igora Bandrowicza, w prusickim ratuszu. Spotkanie miało wybitnie roboczy charakter, a rozmowom towarzyszyła merytoryczna atmosfera.
Już na wstępie burmistrz Igor Bandrowicz poinformował, że 29 czerwca doszło do otwarcie ofert w przetargu nieograniczonym na wykonanie dokumentacji projektowej na budowę ścieżki rowerowej trasą dawnej kolejki wąskotorowej, na terenie powiatów: trzebnickiego i milickiego. Okazało się, że w przetargu wpłynęły cztery oferty, przy czym wszystkie były niemal czterokrotnie droższe niż oczekiwano. Najtańsza oferta opiewa na kwotę 720 tys. zł. Pozostałe oferty były nieco droższe (np. 842 tys. zł lub najdroższa: 857 tys. zł), przy czym koszt samych tylko map projektowych kształtował się na poziomie 300 tys. złotych.
Wyniki przetargu zaskoczyły samorządowców. Pierwotnie zakładali oni, że trzy gminy i dwa powiaty złożą się solidarnie po 40 tys. zł, co powinno w zupełności wystarczyć na opłacenie kosztów wytworzenia dokumentacji projektowej budowy ścieżki rowerowej. Rzeczywistość okazała się dużo bardziej brutalna. W tej sytuacji okazało się konieczne zwołanie włodarzy wszystkich samorządów biorących udział w przedsięwzięciu i "przełamanie impasu". Roli mediatora podjął się lider projektu, czyli władze Prusic.
[tresc_platna zacheta="Zobacz co powiedział Igor Bandrowicz..."]Burmistrz Igor Bandrowicz otwierając dyskusję stwierdził, że samorządy muszą dodatkowo wyłożyć po 104 tys. zł każdy (do pułapu 144 tys. zł). Problem jednak w tym, że nie każdy samorząd ma do wykonania ten sam zakres robót. O ile bowiem powiat milicki musi wybudować odcinek ścieżki rowerowej o długości zaledwie 2 km (od Sułowa do granicy z powiatem trzebnickim w okolicach Gruszeczki), o tyle Trzebnica zaplanowała budowę 17 km ścieżki, Żmigród 27 km, a Prusice aż 43 km. Trudno więc oczekiwać, żeby w przypadku lawinowo rosnącej ceny dokumentacji projektowej każdy wykładał taką samą ilość pieniędzy na jej przygotowanie, zwłaszcza że koszt budowy jednego kilometra ścieżki wynosi niewiele więcej niż planowana solidarna składka (144 tys. zł). Takie właśnie zastrzeżenie zgłosił starosta milicki Piotr Lech. Zupełnie innego zdania był burmistrz Trzebnicy Marek Długozima, który przypomniał, że zawierając porozumienie o złożeniu wspólnego wniosku o unijne dofinansowanie budowy ścieżek rowerowych zakładano, iż koszty budowy (realizacji) samorządy ponosić będą proporcjonalnie, natomiast przygotowania dokumentacji projektowej solidarnie. Próby pogodzenia obu stanowisk podjął się burmistrz Żmigrodu Robert Lewandowski. Zaproponował on, aby dwie gminy, które chcą wybudować największą ilość ścieżek, a więc Żmigród i Prusice, podzieliły między siebie "brakujący" wkład powiatu milickiego, bez którego cały projekt budowy ścieżek nie ma sensu, zwłaszcza w sytuacji, gdy marszałek województwa nieustannie podkreśla, że owszem, sfinansuje w jednej trzeciej szacowane na 20 mln zł koszty budowy 90-kilometrowej ścieżki z Machnic do Gruszeczki, wszelako pod warunkiem, że doprowadzi ona do połączenia krainy Wzgórz Trzebnickich z krainą Stawów Milickich. Stanowisko burmistrza Lewandowskiego spotkało się z uznaniem pozostałych włodarzy. Warto podkreślić, że również powiat milicki poczynił pewne ustępstwo, polegające na podniesieniu o 10 tys. zł wysokości wkładu własnego (z 40 tys. zł do 50 tys. zł). W tej sytuacji burmistrz Prusic Igor Bandrowicz zaproponował, by zawrzeć aneks do porozumienia dotyczący partycypacji w kosztach przygotowania dokumentacji projektowej. W myśl tego porozumienia powiat milicki wyłoży 50 tys. zł, powiat trzebnicki i gmina Trzebnica po 144 tys. zł, natomiast gminy Żmigród i Prusice po 191 tys. zł. Na wniosek burmistrza Długozimy do przystąpienia do przedsięwzięcia budowy ścieżek rowerowych trasą dawnej kolejki wąskotorowej będzie się zachęcać również gminę Wiśnia Mała. Rozmowy na ten temat będą się toczyły jeszcze tego lata. Teraz włodarzom poszczególnych samorządów pozostaje przekonać swoich radnych do takiego polubownego rozwiązania. Sesje nadzwyczajne powinny zostać zwołane w terminie 30 dni, od dnia otwarcia ofert, bo przez taki okres gmina Prusice jest związana ofertą złożoną przez najtańszego oferenta.[/tresc_platna]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie