Reklama

Nie dla zakładu utylizacji śmieci w Golędzinowie?

12/06/2012 09:49
Jednak zanim rozpoczęto prezentację nowej technologii,  włodarze gminy poinformowali o zbliżającym się terminie wejścia w życie nowej ustawy "śmieciowej", w ramach której gospodarka odpadami stałymi stanie się zadaniem własnym gminy. Zgodnie z nowymi przepisami, od 1 lipca 2013 to samorząd gminny- a nie jak do tej pory producenci śmieci - będzie odpowiedzialny z a odbiór, transport i utylizację odpadów stałych. W jaki sposób będą pobierane opłaty od mieszkańców, muszą określić nowe regulaminy utrzymania czystości, które powinny być uchwalone do 1 stycznia 2013 r. Obecnie lansowane są trzy sposoby naliczania opłat za odbiór odpadów z gospodarstw domowych: od osoby, od powierzchni mieszkania lub od ilości zużytej wody.

Burmistrz Sławomir Błażewski poinformował, że w gminie Oborniki Śląskie optuje się za pierwszą możliwością, ale - jak podkreślił - płacić będą wszyscy mieszkający, a więc produkujący śmieci, a nie tylko zameldowani. Szef samorządu stwierdził, że obecnie trwają prace nad uzupełnianiem list mieszkańców o tych, którzy wprawdzie nie zameldowali się w gminie, ale podpisali umowy z firmami wywożącymi śmieci oraz o tych, którzy wskazali Oborniki Śl. jako swą siedzibę w deklaracjach podatkowych.

Ustawa śmieciowa generuje podwyżki...


Wiceburmistrz Adam Stocki poinformował o stanie przygotowań gminy do nowego zadania. Jak stwierdził, obecnie jeszcze nie ustalono  konkretów, ponieważ sama ustawa jest nie przygotowana i w Obornikach Śl., podobnie jak w innych samorządach, czeka się na zmianę przepisów. - Chodzi o to, że  ustawa wymusza na gminie wskazanie miejsc, w których będzie składowała odpady. Tymczasem w chwili obecnej takiego wysypiska w pobliżu naszej gminy nie ma - powiedział Stocki, dodając, że najbliższym Obornik Śl. składowiskiem, które spełnia warunki jest instalacja w Rudnej; zaznaczył, że wysypisko w Marcinowie koło Trzebnicy jest tymczasowe i może być wykorzystywane tylko przez 2-3 lata. - Poza tymi najbliższa instalacja jest w Gaci, między Brzegiem a Oławą.

Z wyjaśnień wiceburmistrza wynika, że to odległość do wysypisk, z których mogłaby korzystać gmina Oborniki Śląskie, będzie miała wpływ na opłatę, jaką zapłacą mieszkańcy. - Ta opłata będzie obejmowała wszystkie czynności potrzebne, żeby odpady odebrać, przetransportować, odstawić do instalacji i zutylizować, a także wszystkie czynności administracyjne. Ile ona będzie wynosiła, nikt jeszcze nie wie, bo nikt jej jeszcze nie naliczał - podkreślił wiceburmistrz. - Dziś szacowana jest na poziomie 15-20 zł od osoby; 5-osobowa rodzina zapłaci więc 2-3-krotnie więcej w stosunku do obecnie ponoszonych kosztów.

Zamiast wysypiska utylizacja Jako sposób na zmniejszenie tych opłat zastępca burmistrza wskazał, oprócz jeszcze bardziej wyspecjalizowanej segregacji (oprócz papieru, tworzyw sztucznych i szkła, mieszkańcy wydzielaliby: metale, sprzęty agd i rtv, gruz, odpady niebezpieczne, a także bioodpady na kompost), wybudowanie w pobliżu Obornik zakładu utylizacji. I taki właśnie zakład miałby powstać na nieczynnym wysypisku w Golędzinowie. Zbierałby odpady od co najmniej 120 tys. mieszkańców, czyli dwu powiatów wielkości trzebnickiego. - Dzisiejsze spotkanie jest konsultacyjne i ma ustalić, czy w naszej gminie mamy pracować nad takimi rozwiązaniami, żeby opłaty śmieciowe były niskie, czy będziemy szkli w kierunku rozwiązania takiego: zabierajcie śmieci i wywoźcie jak najdalej stąd - powiedział Stocki, zapowiadając występ gości agitujących do zgody na postawienie w gminie instalacji do mineralizacji. Przedstawiciel inwestora Andrzej Gutowski i Józef Dudziak z firmy Pyro-Cat, firmy która opracowała nową metodę utylizacji śmieci za pomocą tzw. mineralizacji wyjaśniali, na czym polega nowy system utylizacji śmieci, i jak będzie w przyszłości wyglądała stacja mineralizacji odpadów. Zaznaczyli, że zaproponowana technologia jest jedną z najnowocześniejszych spośród obecnie stosowanych, i że ma niewiele wspólnego ze stosowanymi obecnie technologiami utylizacji za pomocą spalania. Gutowski podkreślił, że proponowana technologia nie tylko nie zagraża środowisku, ani bezpieczeństwu mieszkańców, ale może w znacznym stopniu przyczynić się do obniżenia kosztów usuwania odpadów komunalnych. Czysta technologia Jak wyjaśnił prezes Józef Dudziak, nowa technologia polega na zgazowaniu odpadów w stosunkowo niskiej temperaturze - 550 st. C, podczas gdy klasyczne spalarnie odbywa się w temp 850-2500 st. C. W czasie procesu mineralizacji nie wytwarzają się szkodliwe substancje jak: dioksyny, furany, tlenki azotu, czy tlenek węgla. Podczas reakcji przeprowadzanej w obecności katalizatora powstaję mineralny osad składający się w większości z tlenków wapnia, glinu, krzemu, żelaza, wody i dwutlenku węgla. Dodatkowo system zaopatrzony jest w instalację umożliwiającą odzyskiwanie ciepła, dzięki czemu proces jest czysty i tani. W sumie zmineralizowanie tony odpadów nową metodą kosztuje 95 złotych. Mieszkańcy sceptycznie podchodzili do informacji na temat nowej technologii. Najczęściej pytano o miejsce: - Takie konsultacje są chybione, bo my nie jesteśmy chemikami. Pan burmistrz powinien przedstawić sporządzoną przez niezależnych fachowców ekspertyzę, z której wynikałoby, czy ta technologia jest nieszkodliwe - padło stwierdzenie z sali. NIe chcemy koło domów Nie godzono się także z lokalizacją instalacji. Miałaby ona powstać na terenie nieczynnego wysypiska, a więc o kilkaset metrów od zabudowań dwóch miejscowości - Pęgowa i Golędzinowa. Byłaby zatem uciążliwa dla znacznej liczby osób, bo mimo zapewnień o bardzo małej uciążliwości utylizowano by w tym miejscu śmieci pochodzące z 2-3 powiatów, a więc uciążliwa byłaby nie tyle sama technologia utylizacji, co dowóz i przechowywanie śmieci. Mieszkańcy obawiali się, że nowa inwestycja odstraszy tych, którzy zamierzają się osiedlić w sąsiednich miejscowościach i spowoduje zatrzymanie ich rozwoju. Burmistrz Błażewski stwierdził, że teren wysypiska w Golędzinowie jest jedynym w gminie terenem przeznaczonym na tego typu inwestycje. Obiecał także budowę chodników przy drogach, po których będą przejeżdżały ciężarówki. Obecni na spotkaniu mieszkańcy nie dowiedzieli się jednakże o ile mniej płaciliby za usuwanie odpadów w stosunku do tego, co oszacował wiceburmistrz. Nie padła też odpowiedź na pytanie, czy gmina stosując tę technologię zostanie zwolniona z opłat środowiskowych. Choć włodarze i ich goście zapewniali na początku spotkania, że do tej pory nie podejmowano jeszcze żadnych decyzji w sprawie zakładu utylizacji, burmistrz poinformował, że firma zobowiązała się przez 10 lat odbierać odpady z gminy nieodpłatnie, zatrudnić w nowym zakładzie 15 osób oraz podpisać umowę o współpracy z obornickim Zakładem Gospodarki Komunalnej, dzięki czemu ZGK będzie miał szansę wygrania przetargu na odbiór śmieci w gminie i dzięki temu przetrwać na rynku.

 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do