Reklama

Sylwetka

09/01/2012 18:55

Jan Żygadło, emerytowany leśnik, mieszkaniec Rościsławic, działacz społeczny w rodzinie Sybiraków. Osoba znana zarówno w gronie osób starszych, jaki  i młodzieży szkolnej. Na ziemi trzebnickiej znalazł się po długich poszukiwaniach życiowej drogi. Gdy zapachniało mu lasem, został leśnikiem, kończąc Technikum Leśne w Miliczu, a potem jeszcze Technikum Technologii Drewna.

- Po wojnie osiedliśmy z rodziną w powiecie kłodzkim. Tam kończyłem podstawówkę. Po próbie zdobycia zawodu hutnika doszedłem do wniosku, że natura ciągnie mnie do lasu i zostałem leśnikiem. Po ukończeniu technikum podjąłem pracę w Międzygórzu, jako gajowy. Na tym stanowisku przepracowałem ponad dziesięć lat. Parę lat pracowałem także jako leśniczy w Nadleśnictwie Grochowo. Zasmakowałem też zajęcia zaopatrzeniowca w GS Łozina. W 1978 r podjąłem pracę w Nadleśnictwie Oborniki Śląskie i z tej pracy odszedłem po latach na rentę - tak powiedział o sobie i swej pracy. -  Mając więcej wolnego czasu poświęciłem się pracy na rzecz Stowarzyszenia Sybiraków. Pomagam im w załatwianiu różnych spraw: życiowych i urzędowych . Trwa to już kilka lat. Współpracuję ze Związkiem Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych.

Jan należy do pokolenia "dzieci wojny". - W czasie okupacji wraz z rodzicami zostaliśmy wywiezieni do Niemiec, do Saksonii. Osadzono nas w obozie. Stamtąd wydobył nas bauer, bo potrzebni mu byli robotnicy. W ten sposób, prawdopodobnie uratował nam życie.  W 1945 roku do Bawarii wkroczyli Amerykanie. Najpierw wyzwolili obóz, a potem cały teren. Po wojnie przez Czechy wróciliśmy do Polski. Osiedliśmy w okolicy Bystrzycy Kłodzkiej. Tak z robotnika przymusowego stałem się Dolnoślązakiem - wspomina.

Jana można spotkać w niektóre dni, jak rowerkiem zdąża do Obornik Śląskich, by spotkać się z Sybirakami. Na co dzień też mu się nie nudzi. Zajęć w domu i rodzinie ma sporo. Jest, o kogo dbać, gdy ma się 11 wnuków i 4 prawnuków.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do