
- Trzebnica jest największa gminą w powiecie. Ponadto wielość zadań, które do tej pory wykonywaliśmy z panią Janiszewską, okazała się zbyt dużym obciążeniem dla dwóch osób. Stąd przesunięcia. Podział pracy po nowym roku będzie wyglądał następująco: pani Janiszewska w dalszym ciągu będzie zajmowała się sprawami związanymi z obszarami wiejskimi, a pan Trela będzie wspierał mnie w działaniach bieżących. M.in. musimy podzielić się nadzorem nad spółkami, których liczba w ostatnim czasie wzrasta - wyjaśnił burmistrz Marek Długozima. - Gdy obejmowałem stanowisko burmistrza, gmina Trzebnica była uśpiona. Dzisiaj rozwija się prężnie i dynamicznie.
- Te zmiany są robione dla dobra gminy, dzięki nim będzie można załatwiać wiele spraw jednocześnie, bo do tej pory p. Janiszewska "pilnowała siedziby", a ja, praktycznie sam, musiałem być w kilku miejscach naraz i załatwiać wszystkie sprawy na zewnątrz - dodał burmistrz..
Nowy regulamin organizacyjny urzędu ma zostać opublikowany na stronie internetowej do końca bieżącego roku.
Reorganizacje na najwyższych stanowiskach urzędniczych w gminie Trzebnica to historia ostatnich dwóch kadencji. Poprzednio - podobnie jak w większości gmin miejsko-wiejskich - władza wykonawcza składała się z burmistrza, który zatrudniał do pomocy zastępcę oraz sekretarza gminy. Inaczej zaczęło być po wyborach samorządowych w 2006 r. Najpierw, popierany przez Platformę Obywatelską, nowo wybrany szef samorządu Marek Długozima zapowiedział zwiększenie liczby stanowisk zastępcy, a potem przez kilka miesięcy radził sobie sam. Ale nie dlatego, że nie chciał zastępcy, czy nie było odpowiedniego kandydata. Przeciwnie, pretendentów było dwóch, a trudność polegała na wybraniu lepszego. Ostatecznie po czterech miesiącach od rozpoczęcia kadencji do gabinetu wiceburmistrza wprowadził się Adam Gubernat z koalicyjnego PO. Szef samorządu zapowiedział, że rozważa koncepcję zwiększenia liczby zastępców "żeby poprawić dynamikę rozwoju i kontaktów między innymi samorządami w kraju i za granicą". Minęło jeszcze kilka tygodni, w połowie 2007 roku w trzebnickiej Radzie Miejskiej zawiązała się koalicja PO-PiS i niebawem drugim wiceburmistrzem została Jadwiga Janiszewska, popierana właśnie przez Prawo i Sprawiedliwość, która przejęła zadania w zakresie ochrony zdrowia, profilaktyki uzależnień, pomocy społecznej, polityki prorodzinnej i mieszkaniowej i współpracy samorządu z organizacjami pozarządowymi.
Nastąpiła też wymiana na kolejnych najważniejszych stanowiskach: w urzędzie pojawił się nowy sekretarz gminy Robert Wilgosz i nowa skarbnik Barbara Krokowska. W takim składzie kierownictwo urzędu przetrwało kolejne pół roku. Jednak w styczniu 2008 coś "nie zaiskrzyło" między burmistrzem a sekretarzem i ten ostatni musiał pożegnać się ze stanowiskiem. Szef samorządu postanowił pracować bez tego urzędnika. Etatów jednak nie ubyło, bo utworzono nowy - naczelnik wydziału organizacyjnego i spraw obywatelskich - dodajmy: wydziału, dotychczas kierowanego przez sekretarza.
Układ ustabilizował się i trwał do marca 2009 roku, kiedy to w radzie rozpadła się dotychczasowa koalicja, a PiS został zastąpiony przez dotychczas będącą w opozycji Trzebnicę 2000 Plus. Wydawałoby się, że skoro dotychczasowy koalicjant stał się opozycjonistą, to popierana przez niego wiceburmistrz Janiszewska powinna ustąpić. PiS cofnął rekomendację swojej kandydatce, ale o dziwo pozycja Janiszewskiej jako pierwszego zastępcy burmistrza umocniła się i ona sama nie zrezygnowała ze stanowiska.
Taki stan utrzymał się już niemal do końca poprzedniej kadencji. Jednak tuż przed wyborami w 2010 roku nastąpiło kolejne przetasowanie: wypowiedzenie pracy dostał wiceburmistrz Adam Gubrnat. Przez kilka tygodni sprawami gminy kierowały dwie osoby: burmistrz i zastępca.
Po wyborach samorządowych, gdy zwycięskie ugrupowanie burmistrza przeforsowało pierwsze ważne głosowania, okazało się, że w gminie jednak potrzebny będzie sekretarz. Został nim kilkutygodniowy radny, który zrzekł się mandatu, a wcześniej pracownik urzędu Daniel Buczak. Wtedy burmistrz zapowiadał, że nie będzie potrzebował dwóch wiceburmistrzów, bo część zadań przejmie właśnie sekretarz, także finansowo miało to nie obciążać gminy. Pod koniec 2011 roku mamy zwrot o 180 stopni. Burmistrz powołuje kolejnego zastępcę, co niewątpliwie zwiększy wydatki gminy i to nie mało, bo pewnie o blisko 200 tys. zł. rocznie.
Od pierwszego stycznia będzie wakowało stanowisko dyrektora ZAPO. Burmistrz poinformował nas, że jeszcze nie zdecydował, kto je obejmie. Jednak, jak gazeta dowiedziała się nieoficjalnie, dyrektorem ma zostać Agnieszka Moździerz, nauczycielka w trzebnickiej Szkole Podstawowej nr 2, a obecnie radna RM z ugrupowania burmistrza. Jeśli tak się stanie i obecna radna wybierze stanowisko, a nie mandat radnego, to na jej miejsce radną zostanie Krystyna Haładaj.
ZGK bez prezesa
Mimo ubiegłotygodniowych zapowiedzi burmistrza, do tej pory nie został wybrany prezes spółki Zakład Gospodarki Komunalnej, która ma powstać do końca roku i przejąć m.in. zadania związane z utrzymaniem dróg, także w okresie zimowym.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie