Reklama

Wojewoda uchylił plan zagospodarowania, podjęty na "tajnej" sesji

15/12/2018 06:37

Gmina Trzebnica w poprzedniej kadencji zrobiła wszystko, by zmienić plan przy ul. Oleśnickiej i Czereśniowej w Trzebnicy na korzyść dewelopera.


Tymczasem Wojewoda, 5 grudnia uchylił uchwałę o Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego, którą "podsunięto" radnym na tajemniczej sesji, zwołanej już po wyborach, ale jeszcze "w starym" składzie radnych...


Wydaje się, że burmistrz Marek Długozima robi wszystko, by firmie Kliwo Wojciecha Klisowskiego zmienić plany przestrzennego zagospodarowania tak, aby mogła zabudować na kupionych niedawno działkach, gęściej i wyżej.





[caption id="attachment_78910" align="alignleft" width="233"] Tylko firma Kliwo przystąpiła do przetargu.[/caption]

Przypomnijmy, że już kilka lat temu opisywaliśmy, jak burmistrz sprzedawał działki gminne. Już wtedy, wokół tych transakcji, było wiele kontrowersji. Gmina wystawiła działki na sprzedaż z komunikatem, że właśnie jest w trakcie zmiany planu. W efekcie, do przetargu zawsze stawał tylko jeden zainteresowany - firma Kliwo Wojciecha Klisowskiego.
Dlaczego?

Bo inni deweloperzy mówili nam wprost, że nie będą kupować "kota w worku", bo przecież nie wiadomo co uchwalą radni. Czy zwiększą parametry zabudowy i o ile? Takich wątpliwości nie miał chyba tylko Wojciech Klisowski. Gdy opisaliśmy sprawę, to mimo wpłaty wadium, na jednym z przetargów nawet się nie pojawił.





Tymczasem burmistrz ponownie ogłaszał przetargi
na sprzedaż działek



Co ciekawe, zmieniały się też ceny wywoławcze. A jeden z ostatnich przetargów dotyczył




[caption id="attachment_121861" align="alignright" width="285"] Budowa bloków wyrosła mu tuż za płotem[/caption]

sprzedaży działek, ale tylko pod warunkiem nabycia kilku na raz. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pomiędzy działkami była nieruchomość należąca do osoby prywatnej, a więc sprzedawane przez gminę działki nie tworzyły jednej całości.



Oczywiście do przetargu zawsze stawał tylko jeden chętny - firma Kliwo Wojciecha Klisowskiego.

Czy coś wiąże dewelopera i burmistrza?
Czy dłoń burmistrza
nie jest zbyt pomocna?
Czy burmistrz faktycznie dba
o interes gminy?
Co dalej?

Na te i inne pytania odpowiadamy w aktualnym 50/2018 numerze NOWej gazety trzebnickiej lub e-wydaniu, które kupisz tutaj




Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Miras - niezalogowany 2018-12-20 15:18:09

    Wszędzie, gdzie ktoś próbuje coś ukryć lub przemycić w ukryciu, z dużym prawdopodobieństwem panuje jakiś rodzaj ciemności. Światło rzucone na sprawę jest jedynym środkiem dezynfekującym lub wyzwalającym pozytywną reakcję łańcuchową. Oczyszcza z zarzutów, albo wypala zarazę. Lao Ble

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    budowa - niezalogowany 2018-12-16 22:16:43

    ,,,,sranie w banie to dlaczego od razu ,psg,nie kupili całego placu .Ciągle jest pokrzywdzony tylko =psg-jakoś nie było problemu z triada i innymi.Podobny problem był już wprzeszłości,kiedy ,psg,budowało koło rynku [gdzie był stary totolotek],nowa też opisywała problem i zarzucali celowe przeszkody jeszcze ówczesnemu burmistrzowi Hołdanowiczowi ,[który to szeroko opisywał gdzie leży problem],.Kliwo budował w obornikach i w żmigrodzie i nie miał tam tyle wydumanych problemow,co w trzebnicy

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do