
Byłem na niedawnej "Debacie niepolitycznej" jaka odbyła się w Trzebnickim spółdzielczym Klub - "iku". Przedmiotem dyskusji była potrzeba zatrzymania w Trzebnicy fortepianu, na którym odbywają się koncerty lisztowskie. W trakcie dyskusji prezes spółdzielni oświadczył m.in., że spółdzielnia mieszkaniowa nie jest od prowadzenia działalności kulturalnej dla mieszkańców miasta itd....
Wiem, że członkowie spółdzielni są w ok. jednej trzeciej mieszkańcami miasta, a spółdzielnie nie jest enklawą samą w sobie. Stąd moje zainteresowanie tekstem dotyczącym działalności Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Legionowie zatytułowanym "Podnosząc jakość życia" było uzasadnione. Przeczytałem tam o poczynaniach spółdzielców, którzy na sprawy życia mieszkańców spółdzielni i miasta patrzą dalej niż "widzenie włosa na czubku swego nosa".
W spółdzielczych mieszkaniach w Legionowie mieszka prawie połowa mieszkańców miasta. W artykule czytamy : " Choć głównym przedmiotem działalności gospodarczej spółdzielni są sprawy nieruchomości, to warto podkreślić, że bardzo prężnie rozwija się Spółdzielcza Sieć Telewizji Przewodowej (6000 abonentów)... Dostarcza internet dla blisko 2400 użytkowników.... Spółdzielnia robi wiele, żeby ułatwić życie mieszkańców.. Przykładem może być prowadzona w pięciu placówkach działalność Spółdzielczego Ośrodka Kultury. Realizowane są w nich zadania twórcze, wychowawcze i opiekuńczo-oświatowe..."
Można by tak cytować zadania pozagospodarcze jakie realizuje spółdzielnia w Legionowie, ale na nic się to zda jeśli kierownictwo naszej spółdzielni myśli tylko o jednym, jak wyzbyć się skromnej działalności kulturalnej, a całość odpowiedzialności za sferę kultury mieszkańców spółdzielni zepchnąć na miasto.
Podobnie jak w Legionowie jest we Wrocławiu (SM Metalowiec), Warszawie (SM Bródno), Poznaniu (SM Pod Lipami) czy w niedalekiej Bielawie. Tam i w wielu jeszcze miejscowościach naszego kraju spółdzielnie, naturalnie we współpracy z samorządami terytorialnymi i placówkami kultury, realizują różnorodne działania dla dzieci, młodzieży czy seniorów, których celem jest integracja mieszkańców i zaspokajanie ich (nie tylko bytowych) potrzeb.
Choć spółdzielcą nie jestem i nie z mojej kieszeni idą pieniądze na utrzymanie Klub -"iku", to jestem mieszkańcem miasta, a kultura, sport i wszystko co w życiu człowiekowi potrzebne leży mi na sercu. Powyższą informację podaję, nie tylko dla zarządu spółdzielni, lecz dla jej członków i reprezentującej ich Rady Nadzorczej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie