Kolejny etap politycznych rozgrywek w Powiecie Trzebnickim trwa. Były już dyskusje, awantury i oskarżanie się nawzajem. Niektórzy radni podkreślają, że tak złej współpracy między radą a zarządem powiatu nigdy nie było.
Podczas dyskusji Damian Sułkowski wskazał, że uważa, iż absolutorium nie powinno zostać udzielone z kilku powodów. Jak mówił:
- Panie starosto, z panem się nie da współpracować, bardzo jest mi przykro to powiedzieć, ale poprzez sesje nadzwyczajne i hasła typu "nie zgadzam się na zmianę", niestety mieliśmy kolejny rok trudnej współpracy. Błędnego wydatkowania. Pańskie wypowiedzi bywają żenujące [...]. Dodatkowo wypowiedź Pana Buczaka, który stwierdził "nie cieszcie się, bo zarząd i tak zrobi to, co będzie chciał", tylko świadczy o waszym podejściu.
Starosta, nie walczył na argumenty, ale za to postanowił dopiec radnemu:
- Drodzy Państwo, kolejny przemienił się z diabła w katechetę i poucza świętych! Szanowny Panie Radny, to co pan mówi, to już jest uwłaczające i wychodzi poza ramy przyzwoitości, poza ramy kultury, poza ramy, jakiekolwiek...
W czasie wielu posiedzeń rady powiatu dało się już zauważyć, że Waldemar Wysocki krytyki w żaden sposób nie przyjmuje, co ciekawe na każdą taką próbę odpowiada w swoim "wyszukanym" stylu. Tak było i tym razem.
- Chcę stwierdzić, że zostałem obrażony na tej sali, niestety, ale to po raz kolejny. Pan ze swojej nienawiści, jaką pan zionie do mnie, znalazł się w szpitalu! - zwrócił się do radnego Sułkowskiego - Pan umrze z tej nienawiści do mnie! Niech się pan opanuje! Pan wylądował w szpitalu, niech pan się ogarnie, niech pan się wyciszy, niech pan zacznie spokojnie pracować.
Takiego obrotu spraw chyba nikt się nie spodziewał. Personalne ataki słowne i zarzuty rzucane przez starostę weszły na jeszcze wyższy poziom, co wydawało się już chyba nie możliwe.
Wypowiedź ta wzbudziła wśród radnych i zgromadzonych gości śmiech. Radni zaczęli wymieniać między sobą uwagi, kiwając z zażenowaniem głowami, nie dowierzał też siedzący obok starosty, wicestarosta Jerzy Trela. Jednak osobisty atak słowny na radnego Sułkowskiego nie pozostał bez odpowiedzi.
- Nie wiem, czy ja dobrze zrozumiałem, że pan mnie otruł? Że trafiłem do szpitala? Nie będzie 2:0! Ja się nie dam. Nikt ze Żmigrodu więcej przez pana nie umrze - odpowiedział radny.
Jednak nie była to jedyna sytuacja tego dnia, kiedy to radni nie zgadzali się z decyzjami podejmowanymi przez starostę oraz Zarząd Powiatu.. Do dyskusji włączył się radny Hurkot:
- Zwróćcie uwagę na brak odpowiedzialności majątkowej. W prywatnej firmie nikt, by nie pozwolił sobie na różnego rodzaju harce. Oczywiście bywa, ze się tutaj świetnie bawimy, ale apel do was, jeśli będziecie dalej w taki sposób pracowali w samorządzie, żebyście się kierowali nieco innymi zasadami. Spójrzmy sobie wszyscy w lustro i zastanówmy się, o co w tym wszystkim chodzi. I czy prywatnie byśmy rzeczywiście pewnych umów nie dotrzymywali. [...] Zastanówmy się nad dalszymi losami, czy o taki chocholi taniec nam wszystkim chodzi?! Czy nie czujemy się czasami upodleni, uzależnieni od pewnego rodzaju relacji?!
Głos w sprawie zabrał również radny Zarentowicz:
- My tu po to jesteśmy, żeby społeczeństwu służyć, więc dlaczego w pewnych kwestiach nie możemy iść na ugodę?!
Dyskusja nad udzieleniem absolutorium staroście przybrała nieoczekiwany obrót. Wzajemne oskarżenia padały z różnych stron, co miało znaczący wpływ na głosowanie. Finalnie, po raz drugi w swojej kadencji, starosta Waldemar Wysocki nie otrzymał absolutorium za wykonanie budżetu (8 głosów za 11 przeciw).
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawe po czym wnosi Mr. Sułkowski, że starosta go otruł ? W jego wypowiedzi tego nie słychać. Czyżby Panie radny nie potrafił Pan słuchać ze zrozumieniem ?
To nie udzielenie Absolutorium, jest tyle wart co gra naszych na Mundialu.