Reklama

Kto pobrał kasę za VAT?

02/02/2018 06:55

Na początku grudnia media pisały, że policjanci ze Stargardu Szczecińskiego na polecenie Prokuratury Regionalnej w Szczecinie zatrzymali, mieszkającego w Obornikach Śl. prawnika, a Sąd w Szczecinie aresztował go na 3 miesiące. Jak się okazało, jego kancelaria miała obsługiwać w przeszłości Starostwo Powiatowe w Miliczu i jednostki podległe powiatowi milickiemu, a także Gminę Oborniki Śląskie, kiedy burmistrzem był jeszcze Sławomir Błażewski.


Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu poruszono temat odzyskiwania VAT-u. Radny pytał byłego burmistrza Obornik Śl., dlaczego zlecał odzyskiwanie należnego podatku firmom zewnętrznym i czy sprawa aresztowania przez policjantów ze Stargardu Szczęścińskiego jednego z jego byłych współpracowników może również dotyczyć okresu, kiedy aresztowany obsługiwał gminę Oborniki Śl.



O co chodziło w sprawie?


Podczas bardzo gorącej dyskusji o finansach powiatu, budowaniu budżetu i wydawaniu pieniędzy na poszczególne gminy, Robert Adach zwrócił się do Sławomira Błażewskiego  o koszty pracowników i firm, które pracując dla starostwa, wykonują prace, które - jak podkreślił - w czasach kiedy on był starostą, robiły to w ramach obowiązków, pracownicy powiatu.


- Do starostwa wprowadzane są firmy, choćby w kontekście doradztwa finansowego do odzyskiwania VAT-u, a w Gminie Oborniki Śląskie skończyło się to aresztowaniami. I te zwyczaje są przenoszone teraz z Gminy Oborniki Śl. - mówił Robert Adach.


- Pan rzuca oszczerstwa w stosunku do mojej osoby, a nie mówi pan konkretnie - odpowiadał Sławomir Błażewski. - Proszę powiedzieć dokładnie o jaki VAT chodzi?




Jak byłem burmistrzem, to brałem odpowiedzialność,
za wszystkie decyzje.



Jakoś do mnie prokuratura nie zapukała i nie aresztowała mnie. I VAT odzyskaliśmy za poprzednie lata. Może pana boli, że odzyskaliśmy 1 mln 300 tys. zł VAT-u. To wszystko było robione legalnie. To nie były decyzje niesprawdzone i nieprzemyślane - zapewniał Sławomir Błażewski, który dodał, że wszystko co robił, było przemyślaną decyzją i konsultowano to z Urzędem Skarbowym i Ministerstwem Finansów.


- Ale to jest zadanie własne urzędu, które trzeba robić własnym sumptem. Zwrot VAT-u należy się na mocy prawa, a Ustawa vatowska jest prosta. W Gminie Milicz skończyło się to aresztowaniami - mówił Robert Adach.


- Jeśli pan powtarza jakieś informacje, to trzeba sprawdzić o kim pan mówi. Proszę sprawdzić jak rzuca pan błotem - mówił Błażewski i dodał, że osoba, która doradzała mu w sprawach podatkowych, doradza również obecnemu burmistrzowi.


Na co głos zabrał Łukasz Budas, który mówił, że był radnym gminnym za kadencji Sławomira Błażewskiego, a teraz poprosił o informację publiczną (jak twierdził - wcześniej nie mógł takich informacji uzyskać) i okazało się, że obecny burmistrz nie mógł rozwiązać umowy.




- Wszyscy pana eksperci kosztowali 1 mln 500 tys. zł i są na to dokumenty - mówił Budas.



Sławomir Błażewski twierdził, że radny mówi nieprawdę, poza tym doradca, nawet jak wziął 500 tys. zł, to zarobił pieniądze z nawiązką...

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do