Reklama

Prusice pozywają powiat

05/02/2016 12:32
Proces sądowy to ostateczność, ale przede wszystkim dodatkowe koszty, dlatego ze zdziwieniem radni przyjęli informację o tym, że starosta Waldemar Wysocki do dzisiaj nie chce wywiązać się z umowy między gminą a powiatem.
Chodzi o sławne schetynówki.
Poprzedni zarząd kierowany przez Roberta Adacha zdecydował, że jeżeli jakaś gmina będzie chciała remontować drogę powiatową w ramach schetynówek, to powiat dołoży na ten cel pieniądze. Dlaczego powiat sam nie występował o dotacje? Odpowiedź jest prosta. Jeden samorząd mógł wystąpić o remont tylko jednej drogi. Dlatego poprzedni zarząd zawarł dość sprytne porozumienie z gminami. To gminy występowały o datację na remont drogi, która należała do powiatu. I tak było też w przypadku remontu drogi powiatowej w Prusicach.
Na sesji radny Sławomir Zarentowicz złożył wniosek by w budżecie zabezpieczyć
kwotę 1,7 zł, którą starostwo miało dołożyć do budowy własnej drogi.
Co więcej radny zauważył, że starosta Wysocki, mimo, że "nie przyłożył ręki" do budowy tej drogi, bo wszystkim zajmowała się Gmina Prusice, to w swoim sprawozdaniu z roku pracy, przedstawia ją jako jeden "ze swoich" sukcesów. Dodajmy, że według burmistrza, Starostwo powinno za drogę zapłacić 2,4 mln zł, ale zapisało w budżecie kwotę 700 tys. zł.
Dlatego na sesji Igor Bandrowicz, burmistrz Gminy Prusice poinformował, że 31 grudnia gmina złożyła wiosek o przedsądową
ugodę z powiatem.
Burmistrz przypomniał, że w 2014 roku podpisał ze starostwem stosowne porozumienie. Chodzi o kwotę 1,6 mln zł.

- Rozprawa jest wyznaczona na 14 marca tego roku, i chciałem tylko poinformować, że będziemy wnosić, by zabezpieczyć tą kwotę przez sąd, na poczet rozstrzygnięcia tej sprawy - poinformował radnych burmistrz.

 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do