Pikieta trwała do godziny 18. Telewizja Polska zamierzała wyemitować program o proteście nieco później. Aby transmisja mogła dojść do skutku, organizatorzy i niektórzy uczestnicy musieli pozostać dłużej.
Kierowcy trąbili z niecierpliwością, wychylali się z samochodów, krzycząc niekiedy bardzo wulgarne słowa. Było też wiele telefonów do policji zgłaszających blokadę drogi w czasie, kiedy faktycznie ruch nie był już zatrzymywany. Zadziwiające, bo sam protest był przyjmowany o wiele spokojniej.
- Przykro nam, że protest mieszkańców gminy musiał dotknąć kierowców - powiedział wójt Bronowicki. -
W pewnym momencie stojący przed "Rabatem" usłyszeli syrenę i na plac przed sklepem zajechały na sygnale dwa policyjne radiowozy. Okazało się, że policja otrzymuje ciągle zgłoszenia o rzekomej blokadzie drogi.Poproszona o komentarz Iwona Mazur, oficer prasowy trzebnickiej policji powiedziała: -W dniu 13 sierpnia o godzinie 18.15 z polecenia dyżurnego trzebnickiej jednostki Policji dwa patrole udały się do miejscowości Psary, gdzie z telefonicznych informacji od kierowców odbywał się protest społeczny. Policjanci w rozmowie z organizatorami i wójtem gminy Wisznia Mała ustalili, że protest – pikieta jest legalna. Uczestnicy protestu poruszali się grupą 25 osobową cyklicznie przechodzili po przejściu dla pieszych przez 30 minut, następnie na chodniku wystawiali transparenty dotyczące żądań ustawienia ekranów dźwiękochłonnych. O godzinie 19.00 zgromadzenie się zakończyło po czym uczestnicy się rozeszli.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie