We wtorek rano do redakcji dzwonili ludzie i pytali, czy już o tym wiemy, że po zwolnieniach prezesów przychodni i Ergo przyszedł czas na Aquapark. Tym samym, sprawdziły się nasze przypuszczenia, że zwolnienie prezesa trzebnickiego basenu, to tylko kwestia czasu.
Co więcej, do redakcji dotarł pożegnalny list prezesa Drukarczyka, do pracowników. Były prezes dziękuje im za współpracę i informuje: "Jak już pewnie wszyscy wiecie, w związku z decyzją Burmistrza Marka Długozimy oraz Rady Nadzorczej pod przewodnictwem Pana Andrzeja Górala, wczoraj był mój ostatni dzień pracy w TPW "Zdrój"." Dodaje, też, że będzie przecierał nieznane nowe szlaki, "tam gdzie będzie szacunek dla pracownika i zaufanie, którego zabrakło w ostatnich chwilach mojej pracy ze strony moich szefów".
Co takiego się wydarzyło, że burmistrz i jego rada nadzorcza po blisko 4 latach nagle podjęli decyzję o odwołaniu? O jakim braku szacunku pisał były prezes? A może wpływ na to mają coroczne straty finansowe, które odnotowuje spółka?
Przypomnijmy, że Dariusz Drukarczyk prezesem trzebnickiego basenu został w dość nieoczekiwany sposób. Jego poprzednik pracę stracił również nagle i niespodziewanie. W gminie odbywał się właśnie konkurs na prezesa spółki komunalnej Ergo i właśnie na ten konkurs swą aplikację złożył Drukarczyk.
Później okazało się, że burmistrz Długozima zaproponował mu stanowisko nie prezesa Ergo, ale Aquaparku. Został zatem prezesem bez konkursu.
Już na początku jego prezesury wzbudzał wiele kontrowersji i podejmował niezrozumiałe decyzje. Za zgodą burmistrza ogłosił przetarg na prowadzenie basenowego sklepiku, z którego wcześniej zrezygnował najemca, bo płacił około 7 tys. zł czynszu. W ogłoszonym, ale nie w prasie lokalnej, przetargu wystartował tylko jeden oferent – ten sam najemca, który zrezygnował z działalności. To jednak nie przeszkodziło prezesowi i podpisał z nim umowę najmu z czynszem w okolicach 1000 zł.
Wtedy pisaliśmy ile na tej operacji stracił trzebnicki basen. Ale to nie wszystko.
Mimo szumnych zapowiedzi burmistrza i prezesa, do dzisiaj ogromne piwniczne pomieszczenia Aquaparku stoją puste. Miała być siłownia, kręgielnia, a tymczasem w lokalach dalej hula tylko wiatr.
Były też skargi klientów basenu, które wielokrotnie opisywaliśmy na naszych łamach. Jednak największą bolączką były ciągłe "kłopoty finansowe". Pytany przez ówczesnych radnych opozycji prezes, obiecywał, że wkrótce basen będzie przynosił zysk. Jednak były to obietnice bez pokrycia.
Z ostatniego sprawozdania finansowego za 2014 rok wynika, że spółka, kolejny raz odnotowała stratę, tym razem wyniosła ona około 535 tys. zł. Oczywiście, by nie utracić płynności gmina musi ratować spółkę i zwiększać jej kapitał zakładowy. W dokumentach czytamy, że w ten sposób z pieniędzy podatników do basenu dołożono już 3 miliony 650 tysięcy złotych!
W organie kontrolnym spółki jest trzech członków Rady Nadzorczej. Nietrudno się domyśleć, że są to najbardziej zaufane osoby z otoczenia burmistrza Długozimy. W jak składzie znaleźli się prawnicy między innymi z kancelarii prawnej Andrzeja Górala, która prowadzi wiele gminnych spraw. Jej skład to: Andrzej Góral - radca prawny, Eliza Łojewska – radca prawny i od niedawna, nowy członek rady Marcin Kołodziejczak, który zastąpił prawnika Sławomira Byrę. Rada za swą pracę oczywiście pobiera wynagrodzenie. W zeszłym roku na ten cel wydano blisko 30 tys. zł.
Co tym razem było powodem nagłego zwolnienia? Dlaczego prezes stracił zaufanie "swojego szefa", czyli burmistrza Długozimy i dlaczego Rada Nadzorcza podjęła decyzję o jego odwołaniu? Czy powodem mogą być kolejne straty finansowe trzebnickiej spółki, czy może miejsce szykowane jest dla kogoś innego?
Zadzwoniliśmy do szefa Rady Nadzorczej basenu Andrzeja Górala, chcieliśmy aby wytłumaczył mieszkańcom powody tej decyzji.
- Nie komentuję takich rzeczy do gazety – powiedział nam Andrzej Góral.
NOWa: - Ale jako Rada Nadzorcza moglibyście Państwo wytłumaczyć mieszkańcom skąd ta nagła decyzja?
- Nie wydaję oświadczenia na tematy personalne. Decyzja nie była podjęta nagle – mówił bardzo zwięźle szef rady.
NOWa: - Czyli znana była już wcześniej?
- Ja muszę kończyć, bo mam tu spotkanie w kancelarii – zakończył Andrzej Góral nie wyjaśniając, dlaczego prezes stracił posadę.
Pytania o powody odwołania skierowaliśmy też do burmistrza Długozimy. Jest to o tyle ważne, że pojawiły się już plotki o tym, że były prezes ma 3 miesiące wypowiedzenia, będzie otrzymywał wynagrodzenie, ale bez świadczenia pracy.
Trzebnicki Aquapark, to wspólne dobro wszystkich mieszkańców. Budowa kosztowała gigantyczne pieniądze. Przypomnijmy, inwestycja wyniosła około 35 mln zł. Jednak od początku funkcjonowania spółka przynosi straty. A jeśli do strat dodać jeszcze wydatki gminy do swojej własnej spółki, odnośnie opłaty za zajęcia na basenie, przez dzieci ze szkół trzebnickich, to realne wydatki z budżetu są dużo wyższe niż sama strata.
Przypomnijmy, że właścicielem spółki jest gmina, którą jako jedyny udziałowiec spółki reprezentuje burmistrz Długozima. To on zatwierdza i podpisuje akty notarialne, powołuje i odwołuje Radę Nadzorczą czy podejmuje uchwały o kolejnym dokapitalizowaniu spółki. To on decyduje o sposobie pokrycia straty i udziela absolutorium zarówno zarządowi, prezesowi czy członkom rady. I wreszcie to on zatwierdza sprawozdania finansowe spółki.
Z założenia spółka prawa handlowego powoływana jest po to, by przynosić zysk. W przypadku Aquaparku spółka przynosi jednak straty.
Kto zostanie nowym prezesem? Czy burmistrz ogłosi konkurs i do zarządzania wybrany zostanie prawdziwy fachowiec, który doprowadzi do uzdrowienia finansów? Czy może stanowisko zarezerwowano już dla kogoś "zaufanego"? O tym przekonamy się wkrótce.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie