W poniedziałek 27 lipca, w sali Zespołu Placówek Kultury odbyło się spotkanie z Januszem Piechocińskim, a także z wicemarszałkiem Ewą Mańkowską, wicewojewodą Janiną Bronowicką i radnym sejmiku Tomaszem Pilawką. Na spotkaniu obecni byli również żmigrodzcy burmistrzowie: Robert Lewandowski (w roli moderatora) i Zdzisław Średniawski. Sala wypełniona była niemal w całości. Na spotkanie przyjechali mieszkańcy ze wszystkich gmin powiatu, a także z Góry Śląskiej i Krośnic.
Janusz Piechociński, został poproszony o przedstawienie sytuacji gospodarczej i na samym początku zauważył, że między ludźmi jest coraz mniej zaufania.
- Jesteśmy błogosławionym pokoleniem, pierwszym od 400 lat, które nie musi walczyć o swoją wolność. Po raz pierwszy możemy dodawać coś od siebie, a nie budować od początku. Ale cały czas słyszymy, ile to państwo polskie ma każdemu dać - mówił wicepremier.
- Mamy tylko kilka lat, w których: albo dołączymy do najbardziej rozwiniętych technologicznie, cywilizacyjnie i wspólnotowo państw, albo będziemy obok Grecji i Portugalii, gdzie są gigantyczne napięcia, a nie ma zgody - przestrzegał Janusz Piechociński i przekonywał, że Polsce trzeba polityków, którzy szukają w przestrzeni europejskiej przyjaciół, a nie wrogów.
Szef PSL-u odniósł się również do prezydenckiej kampanii wyborczej:
- W poprzedniej kampanii z taką łatwością rozdali: jeden 300 miliardów zł, drugi 100 miliardów zł, a my wiemy, że nie ma drogi. Na skróty nałgać każdy może, a PSL wie, że po wyborach też jest życie i ludziom trzeba mówić co jest możliwe, a co nie. Nie trzeba nam radykalizmu i ciągłego starcia PO i PiS-u.
Mieszkańcy pytali również o prywatyzację lasów państwowych i inne kwestie, ale Janusz Piechociński musiał już opuścić Żmigród.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie