Mimo, że niektórzy kwestionują wybór nowej przewodniczącej, to Małgorzata Matusiak postanowiła działać i zwołała na poniedziałek 20 kwietnia na godzinę 18.00 kolejną sesję radnych.
Tymczasem starosta i zarząd powiatu prawdopodobnie nie mogą przyjąć do wiadomości, że utracili większość w radzie powiatu. Najpierw nie przekazali nowemu prezydium biura rady, a teraz, gdy przewodnicząca zwołała sesję, to w poniedziałek około godziny 15.00 została poinformowana przez pracownicę starostwa, że radni mogą zebrać się w salce w pomieszczeniach piwnicznych przy ul. Bochenka, a nie jak to było w zwyczaju w sali obrad przy ul. Leśnej. Tu warto zauważyć, że w tej sali odbywają się zazwyczaj komisje, a nie sesje, bo jest ona zbyt mała, by pomieścić wszystkich radnych i gości.
Mimo to, około godziny 18.00 radni zjawili się przed budynkiem przy ul. Bochenka.
Na sesji pojawili się wszyscy radni PO oraz RwP, a także radny Jan Hurkot oraz radny Bogusław Rubaszewski z komitetu SdR Marka Długozimy, a zatem w obradach uczestniczyło 12 radnych.
Radny Rubaszewski zapytany dlaczego przyszedł na sesję, odpowiedział, że w końcu jest radnym, zwołano sesję, on dostał powiadomienie, to zamierza uczestniczyć w obradach. Po to go mieszkańcy wybrali.
Na sesji Robert Adach dziwił się, że pozostali radni z komitetu burmistrza i PiS nie przyszli na sesję, bo przecież między innymi za to dostają ponad 1 tys. złotych diety. Mówił też, że to wstyd, że radni wolą się kłócić i sabotować obrady niż zajmować się sprawami naprawdę ważnymi dla powiatu, jak choćby remontami dróg.
Sama sesja przebiegała tym razem bardzo spokojnie. Przewodnicząca oznajmiła tylko, że zgodnie ze statutem obsługę rady powinna zapewnić wyodrębniona komórka czyli biuro rady, a tymczasem na sesji żaden z pracowników biura się nie pojawił. Na samym początku zmieniono także porządek obrad oraz przyjęto protokół z poprzedniej, burzliwej sesji, przy jednym głosie przeciwnym.
[caption id="attachment_72151" align="aligncenter" width="640"] Damian Sułkowski, poinformował, że zarząd ze starostą Wysockim nie przygotował potrzebnych zmian do budżetu, tak by dzisiaj można było przegłosować, że powiat wyremontuje wszystkie cztery drogi.[/caption]
Później przystąpiono do procedowania nad uchwałami. Damian Sułkowski, poinformował zebranych, że zarząd na czele ze starostą Wysockim nie przygotował potrzebnych zmian do budżetu, tak by dzisiaj można było przegłosować, że powiat wyremontuje wszystkie cztery drogi. Na protokolanta wybrano Marzannę Jurzystę - Ziętek. Po chwili radni przegłosowali uchwałę dotyczącą zasad rozdysponowania środków z funduszu osób niepełnosprawnych. Tym razem 12 radnych było "za".
Po chwili radni ponownie głosowali nad pensją starosty. Okazało się bowiem, że poprzednia uchwała została podjęta z błędem, bo nie można staroście dać zerowego dodatku specjalnego. Minimum to 20 procent uposażenia zasadniczego i taką poprawkę teraz dano pod obrady.
Sławomir Zarentowicz zapytał tylko jaka jest aktualna pensja starosty, na co Robert Adach odpowiedział, że jest to najwyższa przewidziana prawem kwota czyli około 12 tys. zł brutto. Zarentowicz podsumował, że tych kilka miesięcy "to i tak ponad 70 tys. zł plus działeczka".
[caption id="attachment_72152" align="aligncenter" width="640"] Starosta będzie teraz zarabiał 7200 zł brutto.[/caption]
11 radnych zagłosowało za przyjęciem uchwały, 1 był przeciw. A zatem starosta będzie teraz zarabiał 7200 zł brutto.
Na koniec radni przyjęli uchwałę intencyjną dotyczącą zmiany uchwały budżetowej i zobowiązali zarząd by ją wykonał. Chodzi o to, by remont wszystkich czterech dróg w ramach tak zwanych "schetynówek" wprowadzić do budżetu, ponieważ, jak mówił Adach, te drogi są już na liście o dofinansowanie i nie można uprawiać polityki, tam gdzie chodzi o bezpieczeństwo ludzi. Jak podkreślił Adach, na ostatniej sesji chciano, abyśmy głosowali za zakupem za 70 czy 80 tys. zł samochodu dla starosty, a tymczasem zarząd nie chciał zabezpieczyć w budżecie pieniędzy na remont drogi. - To jest skandaliczne zachowanie, bo najpierw trzeba zabezpieczyć życie ludzkie, a później dopiero komfort jazdy - dodał radny.
Dodał też, że pierwszy raz w historii powiatu zdarzyło się, że po pierwsze przewodniczący nie chciał trzykrotnie zwołać sesji nadzwyczajnej, a poza tym, jego zdaniem doszło do "pewnego poświadczenia nieprawdy polegającego na tym, że przewodniczący oświadczył, że sesja została zwołana na wniosek zarządu"
- A jak się później okazało, wniosek wpłynął 1 kwietnia, a my dostaliśmy zaproszenie 27 marca. To ewidentnie pokazuje złe intencje - mówił Adach.
Radni przyjęli uchwałę 11 głosami "za" i jednym wstrzymującym się, po czym sesję zakończono.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie