To wyjątkowa pasja, bo łączy prawdziwą rywalizację sportową z troską o zwierzęta. Do psa czy kota, a nawet konia można się przytulić, pogłaskać, a one same rozpoznają opiekuna po głosie i wykonają komendę. A ptaki? Za opiekę odwdzięczą się szybkim lotem, pokonaniem trudności jakie napotkają w drodze do domu, do własnego gołębnika. Lecąc bez odpoczynku za wszelką cenę będą starły się jak najszybciej dotrzeć do domu.
To hobby wciąga całkowicie
Zbigniew Jasiński jest prezesem zarządu Trzebnickiego Oddziału Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. W powiecie trzebnickim jest 100 hodowców. W samej gminie Oborniki Śląskie jest ich 40. Cały oddział podzielony jest na sekcje, a one mniej więcej pokrywają się z podziałem na gminy; sekcje gołębiarzy można spotkać w Prusicach, Obornikach Śl., aktywne są też sekcje: Masłów i Trzebnica. Trzebnicki oddział podlega okręgowi Wrocław, który zrzesza 14 oddziałów, gdzie jest 1300 hodowców. W całej Polsce gołębiarzy jest ok. 40 tysięcy.
Pan Zbigniew ma około 150 gołębi. Swoją pasją gołębiarską zaraził się od brata. Kiedy ten poszedł do wojska, on przejął opiekę nad ptakami i tak już od ponad 35 lat hoduje gołębie.
[caption id="attachment_70295" align="aligncenter" width="640"] Swój gołębnik pan Zbigniew wykonał własnoręcznie.[/caption]
Więcej po zalogowaniu.
[hidepost=0] [/hidepost]
Więcej po zalogowaniu.
[hidepost=0]
[caption id="attachment_70299" align="aligncenter" width="640"] Puchary, które "wylatały" ptaki pana Zbigniewa.[/caption]
– Zaczynałem dość skromnie, od 10 - 15 ptaków. Potem z czasem, kiedy zdobywałem wiedzę, moja hodowla zwiększała się, a moje ptaki miały coraz lepsze wyniki. Aby prowadzić hodowlę gołębi trzeba mieć przede wszystkim sporą wiedzę na temat tych ptaków. Osobom początkującym radziłbym odwiedzić dobrego hodowcę, aby mieć dobry "materiał" w gołębniku. Wiedzę można czerpać od dobrych hodowców, ze specjalistycznych stron internetowych, a także z branżowych gazet, takich jak "Dobry lot", "Hodowca gołębi pocztowych" czy "Złote skrzydła". Jeśli ktoś chciałby założyć własny gołębnik, najlepiej pojechać do kogoś doświadczonego i podpatrzeć jak jest zbudowany i podzielony – radzi Zbigniew Jasiński i dodaje, że w rodowód ptaka wpisuje się około 4-5 pokoleń wstecz. Gołębie żyją nawet 10-15 lat, ale jako "czynny sportowiec" to 6-7 lat, a później gołębie przeznaczane są do rozpłodu i wychowywania potomstwa. - Słabsze gołębie giną w czasie lotów, niektóre stają się ofiarami jastrzębi i nie dolatują do domów. Ale i drapieżcy muszą żyć – mówi hodowca.
Kosztowne, ale satysfakcjonujące
Gołębie można hodować na wsi, ale też w mieście. Gołębniki można spotkać na działkach, w przydomowych ogródkach, ale i w blokach, na ostatnich piętrach. Oprócz przygotowania w odpowiedni sposób gołębnika, należy również kupić odpowiednie ptaki z dobrej hodowli. Na aukcjach internetowych można kupić gołębie po 500 - 1000 złotych.
- Koszty hodowli są dość duże. Są i takie gołębie, które kosztują nawet 100 tys. zł. Na Olimpiadzie w Budapeszcie kupiec chciał dać Polakowi 300 tys. zł za gołębia, ale nasz rodak go nie sprzedał. Dobry gołąb musi być dobrze wyselekcjonowany. Trzeba pamiętać, że najlepszy hodowca ma najlepsze gołębie. Gatunków gołębi jest bardzo dużo, my zajmujemy się hodowlą gołębi sportowych, pocztowych. Te ptaki wykonują bardzo ciężką pracę, dlatego tak ważne jest dobre odżywianie. Przede wszystkim gołąb musi być dobrze karmiony, bo dobre odżywianie powala mu na wypracowanie dobrej formy. Firmy prześcigają się w karmach i suplementach diety, a to kosztuje. W naszym kręgu mówimy, że "gołąb na plewach nie poleci" – podkreśla gołębiarz i dodaje, że tak samo jak kolarze szykują się do zawodów, tak i hodowcy przygotowują ptaki nie w jeden dzień, ale przez całą zimę. [/hidepost]
Więcej po zalogowaniu.
[hidepost=0]
[caption id="attachment_70298" align="aligncenter" width="640"] Każdy gołąb posiada obrączkę z numerem hodowcy.[/caption]
Przygotowanie to podstawa
Hodowca podkreśla, że przy gołębiach jak i innych zwierzętach praca odbywa się cały rok, od narodzin ptaka. Trzeba pamiętać, że najpóźniej po 7 dniach od urodzenia trzeba na nogę nałożyć obrączkę rodową. Mija 25-30 dni od dnia narodzin do czasu, kiedy ptak zaczyna latać. Wprawni gołębiarze wybierają tylko najlepsze gołębie do rozpłodu, aby przekazać najlepsze geny. Potem ptak rośnie i trzeba go dobrze prowadzić i trenować.
- Aby mógł szybko latać, musi być dobrze spierzony, bo każdy ptak co roku zmienia pióra z zimowych na letnie, trzeba ten proces dobrze kontrolować. Gołąb nie może w zimie chorować, a wiosną zaczynać sezon, bo musi być zdrowy cały rok. Sezon startowy zaczyna się na początku maja i kończy na początku sierpnia. Treningi przed zawodami, wypuszczanie z gołębnika, odbywają się rano i wieczorem, ptaki wykonują tak zwane obloty. Wywozimy je również w teren, na odległość 20, 50 czy nawet 70 km. Wygląda to tak, że wyjeżdżamy w różne miejsca i wypuszczamy je, a one wracają do domu. Po wypuszczeniu ptaków, jadąc dość szybko samochodem, nie zdążę przyjechać do domu przed nimi.Zwykle dobre gołębie latają z prędkością ok 70 km/h.
Na zawodach nikt się nie myli – jak w szwajcarskim zegarku
Podczas sezonu, który trwa 3 miesiące, ptaki pokonują około 6-7 tys. kilometrów. Zwykle odbywa się 14 lotów gołębi dorosłych i przeważnie 5 lotów gołębi młodych. To są loty od 100 do 700 km. Zawody obłożone są takimi procedurami, że nie może dojść do żadnej pomyłki.
- Kupiliśmy specjalistyczny samochód do przewozu gołębi, w którym znajdują się klatki. Wystarczy jeden ruch ręki, aby wszystkie klatki równocześnie się otworzyły. Jest to potrzebne, ponieważ wszystkie ptaki muszą zostać wypuszczone w tej samej chwili. Na dzień przed zawodami ptaki są komisyjnie koszowane właśnie do tego auta. Teraz wszystko odbywa się elektronicznie. Każdy gołąb ma swoją obrączkę rodową z kartą, co jest praktycznie nie do podrobienia. Ptaki są rejestrowane przed zawodami i tu nie ma mowy o pomyłce. Po komisyjnym koszowaniu ptaki wywożone są kilkaset kilometrów od domu i odbywa się wspólny start. Do każdego gołębnika robione są pomiary sferyczne, ponieważ podczas zawodów pod uwagę brana jest średnia prędkość ptaka. Nasz oddział rozrzucony jest w promieniu 30 km i wiadomo, że żeby wrócić do domu, każdy ptak musi pokonać inną odległość. Dlatego na gołębnikach mamy zamontowany sprzęt mierzący czas od miejsca startu do wylądowania w swoim gołębniku. Rachmistrz dokonuje obliczeń i już w następnym dniu mamy wyniki. Punkty zdobywają te ptaki, które osiągają najwyższą średnią prędkość – mówi Zbigniew Jasiński i dodaje, że kiedy są zawody i ptaki mają do pokonania na przykład 700 km, to zwykle zajmuje im to 7-11 godzin.
Z wyliczeń wynika, że ptaki osiągają prędkości 1400 – 1800 metrów na minutę, czyli około 70 km/h. To na jakiej wysokości latają zależy od wielu czynników, między innymi od pogody i od wiatrów. [/hidepost]
Więcej po zalogowaniu.
[hidepost=0]
[caption id="attachment_70296" align="aligncenter" width="394"] Doświadczony gołębiarz radzi początkującym, aby u dobrego hodowcy podpatrzyli, jak zbudowany jest gołębnik. U Zbigniewa Jasińskiego jest w sumie 150 gołębi.[/caption]
Skąd wie, dokąd lecieć, gdzie jest dom?
Wielką tajemnicą natury jest to, skąd gołąb wie jaką trasą lecieć, żeby trafić do domu. - Różni naukowcy badają czym gołąb się kieruje, że zawsze trafia do swojego gołębnika. Na treningi czy zawody ptaki są przewożone w ciemnych kabinach i wypuszczane są w zupełnie obcym terenie. Na lotach wypuszczanych jest od 5 do 20 tys. gołębi i każdy wie jak lecieć. Bociany, które przylatują z Afryki mogą pamiętać drogę, bo latają z pokolenia na pokolenie tą samą trasą, a gołębie - nikt nie wie jak orientują się w terenie. Trzeba pamiętać, że młody gołąb od razu adaptuje się w nowym gołębniku. Najważniejsze, żeby gołąb nie był lotowany,czyli wypuszczany ze swojego gołębnika, bo wtedy zawsze wróci w miejsce pierwszego lotowania.Czasem zdarza się tak, że gołębia porywają tak zwani łapacze, którzy przywłaszczają sobieczyjeś gołębie. Jeśli chodzi o loty sportowe, to taki ptak nie może w nich wystartować, bo nie ma ani karty własności, ani rodowodu; pod względem sportowym jest bezużyteczny. Zdarzały się takie sytuacje, kiedy ptaki wracały do swoich gołębników nawet po 3 latach.
Największa satysfakcja? Kiedy wraca do gołębnika
Zbigniew Jasiński podkreśla, że koszty związane z funkcjonowaniem oddziału są dość duże. - Tylko samochód przewożący ptaki pokonuje rocznie około 20 tys. km; trzeba go utrzymać, opłacić kierowcę, ale mimo wszystko takich pasjonatów jak ja nie brakuje. Hodowcy z naszego oddziału mają znaczące wyniki i godnie reprezentują nasz powiat na arenie międzynarodowej i krajowej. Nasz hodowca w 2011 roku na Olimpiadzie Gołębi Pocztowych w Poznaniu zdobył 2 złote i brązowy medal olimpijski. W swoich szeregach mamy mistrza i wicemistrza Polski. Odnosimy również znaczące wyniki w rejonie wrocławskim. Reprezentujemy nasze miasto i powiat, a nie otrzymujemy wsparcia finansowego. Jedynie burmistrzowie Prusic przez lata pamiętają i honorują gołębiarzy. Co roku fundują nagrody za dobre wyniki dla swojej sekcji. Satysfakcja wynagradza wszystko.Najlepszą chwilą jest moment, kiedy gołąb wraca do domu z lotu, to jest najprzyjemniejsza chwila, a kiedy jest na dobrym miejscu to już w ogóle jest sukces – mówi hodowca.
Jeśli ktoś chciałby śledzić zawody lub dowiedzieć się czegoś więcej o hodowli gołębi pocztowych może odwiedzić stronę:
www.pzhgp.trzebnica.internetdsl.pl
1400 – 1800 metrów na minutę, czyli około 70 km/h - z taką prędkością latają gołębie pocztowe.
[/hidepost]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie