Nie było także chętnych do walki o urząd sołtysa. Zgłosiła się tylko jedna osoba, dotychczasowy sołtys Maria Ciepluch i została wybrana jednogłośnie.
– Jestem "starym" sołtysem, ale niezupełnie, bo pełnię tę funkcję dopiero półtora roku, kiedy mój poprzednik zrezygnował i wyjechał za granicę. Miałam więc tylko jeden rok własnej pracy: W 2014 zrobiliśmy z funduszu sołeckiego boisko do siatki i boisko do kosza, kupiliśmy kosiarkę, bo mamy bardzo ładny plac zabaw, o który trzeba dbać, i który w ubiegłym roku doposażyliśmy w ławki i stoły. Kupiliśmy także lodówkę, którą używamy podczas festynów, zrobiliśmy 150 paczek mikołajowych dla dzieci, zorganizowałam Dzień Kobiet. Najważniejsze zadania na najbliższą kadencję to budowa świetlicy. Ma ona służyć także Jaszycom i Kobylicom. W tym roku ma być projekt, ogrodzimy boisko: chcemy wysypać tłuczniem nowe uliczki, które powstają razem z nowymi osiedlami. Oczywiście, będzie też Dzień Kobiet i Dzień Dziecka, chyba że rada sołecka wymyśli coś nowego – powiedziała nam Maria Ciepluch. – Czy się dziwię, że nie mam konkurenta? Nie wiem. Gdy byłam wybierana poprzednio, też sama wystartowałam. Może dlatego, że ludzie nie mają czasu, a może mają zaufanie.
[caption id="attachment_67385" align="aligncenter" width="800"] Wybory samorządu wiejskiego w Księginicach miały charakter spotkania towarzyskiego.[/caption]
Do Rady Sołeckiej zostali wybrani: Małgorzata Woźniak, Ilona Ciesielska i Cyryl Czarzasty.
– Myślę, że to dobry skład: jedna pani jest z ul. Sportowej, druga z ul. Trzebnickiej, a ten pan z nowej części Księginic. Będziemy więc mieli reprezentację wsi. Może to ożywi trochę społeczność i ludzie będą się bardziej interesowali życiem wioski – skomentowała sołtyska.
Zapytaliśmy, uczestników zebrania, dlaczego tak mało osób przyszło na zebranie, czy to jest specyfika Księginic, czy może termin nie pasował? – Sami nie wiemy, dlaczego. Kiedyś mówiło się, że brak odpowiedniej informacji, bo ogłoszenie wisiało tylko przed sklepem i większość nie wiedziała. Teraz ogłoszeń było pełno. Chyba na każdej ulicy wisiało - powiedziały nam mieszkanki, które same zadebiutowały na wyborach sołtysów. – Jeszcze kilka dni przed wyborami ludzie mówili, że przyjdą, że każda część wsi wystawi swojego kandydata, ale jak widać to był słomiany zapał. Trudno powiedzieć, dlaczego się tak stało. Może dlatego, że wieś się rozbudowuje. Jest dużo nowych domów, ludzie pracują w Trzebnicy, we Wrocławiu lub gdzieś indziej i się zwyczajnie nie znają.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie