Reklama

Potrzebny kompromis w powiecie: Marek Koliński na starostę?

06/03/2015 13:15
Nowa Gazeta Trzebnicka: - Starosta Waldemar Wysocki (PiS) i popierający go radni PiS nie wpisali do budżetu powiatu na 2015 r. ważnych projektów drogowych. Jak Pan ocenia wydarzenia podczas ostatniej sesji Rady Powiatu?

Poseł Marek Łapiński: - Byłem na ostatniej sesji Rady Powiatu Trzebnickiego i polityczne wydarzenia, do których doszło podczas obrad, mocno mnie zaskoczyły. Wszystko przez konflikt wokół budżetu powiatu, który udało się przyjąć dopiero podczas nadzwyczajnej sesji rady. Wcześniej, na pierwszej sesji w miniony piątek, tzw. budżetowej, koalicji rządzącej powiatem zabrakło głosów, by przegłosować najważniejszą uchwałę w tym roku.

PO nie poparła tej uchwały, a Pan podczas sesji Rady Powiatu był krytyczny wobec starosty Wysockiego. PiS, piórem sekretarza powiatu Artura Kani na stronie powiatu trzebnickiego, twierdzi że to kuriozalne, bo przecież nad budżetem pracował poprzedni Zarząd Powiatu, ze starostą z PO. Skąd zatem ten brak poparcia, gdy PO straciła władzę?

- W budżecie powiatu trzebnickiego na 2015 r. nie zabezpieczono wkładu własnego powiatu na remonty dróg planowanych w Ujeźdźcu, Kaszycach, Powidzku oraz w Szymanowie, a dotacje te powiat otrzymał formalnie już po przekazaniu projektu budżetu, a więc po 15 listopada. Jedyna forma ich wpisania dziś, to autopoprawka zarządu, ale nowy zarząd takiej decyzji nie podjął, mimo, że powiat dostał dofinansowanie od rządu na te inwestycje. Dlatego PO i PSL nie mogły poprzeć tego budżetu. Powiat trzebnicki ma już zapewnione dofinansowanie kilku projektów drogowych w ramach Narodowego Programu Budowy Dróg Lokalnych. W marcu br. trzeba podpisać umowę z urzędem wojewódzkim i uruchomić przetargi, aby te inwestycje ruszyły. Nie rozumiem, dlaczego nowy starosta odrzucił słuszne wnioski opozycji, aby w budżecie powiatu na 2015 r. zabezpieczyć wkład własny na te inwestycje. Co dziwi najmocniej, wbrew interesom swoich gmin zagłosowali nawet radni w nich mieszkający!

PO zarzuca też nowemu staroście, że odrzucił projekt zmian na skrzyżowaniu w Krynicznie.



- Starosta Wysocki nie przyjął projektu przygotowanego przez poprzedni Zarząd Powiatu, zakładającego dalsze działania na rzecz przebudowy skrzyżowania w Krynicznie. I zagrożenie, że ta inwestycja nie wystartuje w 2015 r., jest niestety bardzo realne. Przypomnę, że jest już projekt budowy lewoskrętu na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 5 z drogami powiatowymi. Poprzedni zarząd PO - PSL zdecydował zaś, że przejmie tę inwestycję od GDDKiA, bo po oddaniu drogi ekspresowej S5, dawna krajowa "piątka" i tak stanie się drogą samorządową, zatem nie ma na co czekać. Wykonany projekt daje szanse na przebudowę skrzyżowania w Krynicznie już w tym roku. Na sesji zadeklarowałem radnym koalicji pomoc w tej sprawie. Zwłaszcza, że politycy z komitetu Marka Długozimy walczący o miejsca w radzie powiatu w kampanii wyborczej zgłaszali projekt podobny do pomysłu PO. Dlatego podczas ostatniej sesji rady słusznie zauważyła radna PO z gminy Wisznia Mała Marzanna Jurzysta-Ziętek, że dziś PO i radni Marka Długozimy mają 13 radnych, mogą więc razem dotrzymać obietnicy poprawienia sytuacji na skrzyżowaniu w Krynicznie.

Czy Pana zdaniem możliwe jest kompromisowe wyjście z tego powiatowego pata politycznego?

- Tak. Ale wiele zależeć będzie od woli zmian u obecnych koalicjantów. Muszą sobie już zdawać sprawę, że rządzenie z minimalną przewagą jednego głosu, na dodatek zdobytego w niejasnych okolicznościach po przejściu Sławomira Błażewskiego z PSL na stronę starosty z PiS, będzie trudne. Kryzysy, jak ten z budżetem, będą się powtarzać. Z kolei wielu wyborców Marka Długozimy w rozmowach ze mną wyraziło niezadowolenie z faktu, że burmistrz Trzebnicy oddał w powiecie władzę PiS-owi. Proszono mnie, abyśmy postarali się zakończyć konflikty i stworzyli koalicję PO z komitetem Marka Długozimy. Dlatego zamierzamy zaproponować radnym wybranym z listy Marka Długozimy zmianę starosty. I teraz od dobrej woli burmistrza Trzebnicy będzie zależało, czy utrzyma władzę w powiecie w rękach PiS, czy postawi na wielką koalicję z PO i PSL.  

Na jakich zasadach miałaby powstać ta nowa koalicja?

- Propozycja nie jest nowa. Tuż po wyborach i zawiązaniu porozumienia PO-PSL proponowaliśmy Markowi Długozimie wejście do tej koalicji z jego radnymi. Faktem jest, że PO jako ugrupowanie, które wygrało wybory, chciało kontynuować pracę swojego starosty Roberta Adacha. To nie zostało zaakceptowanie. Dziś sytuacja się znacznie różni. Uważam, że PO może poprzeć na funkcję starosty kandydata wskazanego przez radnych z komitetu burmistrza Długozimy lub PSL. Sam mogę wskazać takie kandydatury. To np. były starosta i przewodniczący rady powiatu Marek Koliński, czy radna powiatowa Małgorzata Matusiak. Ciekawym kandydatem jest Marek Koliński, bo łączy on wszystkie środowiska, które mogą stworzyć wielką koalicję w powiecie. To członek PSL, dobrze współpracował z PO w minionej kadencji jako przewodniczący rady powiatu, a teraz jest radnym miejskim z listy Marka Długozimy. PO zależy na zakończeniu konfliktów personalnych ze środowiskiem Marka Długozimy i z nim samym. Uważam, że potrzebny jest kompromis, który pozwoli spróbować wrócić do znanej sprzed lat dobrej współpracy na rzecz naszych samorządów.


Ale wygląda na to, że ten kompromis nie będzie łatwy do uzyskania, bo PiS zdobył przyczółek władzy w ważnym powiecie Dolnego Śląska.

- Wybór starosty z PiS zamknął drogę ze strony tej partii na jakiekolwiek rozmowy o rozszerzeniu koalicji, choć takie również się toczyły. PiS nie zgadza się na innego starostę niż Waldemar Wysocki. A choćby przebieg sesji budżetowych pokazał, że pod rządami tego polityka przez powiat przechodzić będą kolejne niepotrzebne turbulencje. Uważam, że powiat trzebnicki największe szanse na rozwój będzie miał pod rządami koalicji PO, PSL i komitetu Marka Długozimy. Dla powiatu to byłoby najlepsze rozwiązanie. Przecież wśród osób głosujących na burmistrza Trzebnicy najwięcej jest wyborców właśnie PO. Widać to po wynikach wyborów w Trzebnicy do sejmiku województwa dolnośląskiego. Trzebnicka PO uzyskała więcej głosów do sejmiku niż na swoje listy gminne i powiatów oraz na swojego kandydata na burmistrza. Co to oznacza? A mianowicie, że sympatycy partii, którą reprezentuję, głosowali na PO do sejmiku, oraz w dużej części na listy gminne i powiatowe oraz na burmistrza Marka Długozimę. Dziś ci wyborcy ze zdziwieniem obserwują, jak popierany przez nich burmistrz w powiecie faktycznie oddał władzę PiS. Dlatego na stole leży propozycja polityczna adresowana do Marka Długozimy. Chcemy wspólnymi siłami stworzyć koalicję, która będzie oddawała realne sympatie wyborców w naszym powiecie i która zagwarantuje, że powiat trzebnicki oraz sama Trzebnica rozwiną się w najbliższych latach.

Dlaczego PO rezygnuje z walki o fotel starosty dla kandydata ze swojej partii?

- Jak wspomniałem jeszcze przed wyborem nowego zarządu powiatu w luźnych rozmowach proponowaliśmy rozszerzenie zawartej wtedy koalicji PO - PSL o radnych z komitetu Marka Długozimy. Ale burmistrz Trzebnicy nie zaakceptował naszych kandydatów na stanowisko starosty. Teraz rozważamy kandydatury także spoza grona radnych powiatu, jak np. wymienionego przeze mnie wcześniej Marka Kolińskiego, a także Wiktora Lubienieckiego z PO, obecnie dyrektora szpitala powiatowego w Trzebnicy. Sądzę, że jego doświadczenie może być bardzo pomocne w skutecznym rozwiązaniu problemów z finansowaniem ochrony zdrowia w szpitalu im. św. Jadwigi. Natomiast gdyby rozpatrywać tylko wariant z kandydatami wywodzącymi się z rady powiatu, to PSL na stanowisko starosty proponuje kandydaturę Pani Małgorzaty Matusiak. PO, choć ma kandydatów, którzy świetnie poradziliby sobie na funkcji starosty, nie będzie się usztywniać w tej sprawie, choć wśród naszych radnych są osoby, które świetnie poradziłyby sobie ze sprawowaniem wysokich funkcji w powiecie, np. na stanowisku przewodniczącego rady powiatu, to np. Damian Sułkowski, doświadczony samorządowiec ze Żmigrodu. Zaznaczam, że moje propozycje wynikają nie tylko z osobistych refleksji, ale przede wszystkim z wielu rozmów z burmistrzami z naszego powiatu. Często słyszałem, że zmiany w koalicji rządzącej powiatem i w zarządzie powiatu nie powinny być uzależnione od sądowych rozstrzygnięć w sprawie ważności wyboru szefa rady. Starania o zmianę w zarządzie i w koalicji należy podjąć bez względu na to, co orzeknie sąd - to zdanie nie tylko moje, ale także większości włodarzy naszych gmin, z którymi rozmawiałem.

Gdyby zmiany, o których rozmawiamy, zostały wdrożone w życie, to jaką rolę w nowej sytuacji politycznej otrzyma były starosta powiatu, Robert Adach z PO?



Poseł Marek Łapiński: - O to trzeba zapytać Pana starostę Adacha. Nie jest jednak tajemnicą, że od marszałka Dolnego Śląska Cezarego Przybylskiego otrzymał propozycję współpracy w ścisłym kierownictwie Urzędu Marszałkowskiego i najprawdopodobniej z tej oferty skorzysta.

- Czy to oznacza zmiany w powiatowej PO?

- To niewykluczone. Gdy zostawałem radnym sejmiku i jego przewodniczącym, a następnie marszałkiem Dolnego Śląska, oddałem odpowiedzialność za  powiatową PO właśnie Robertowi Adachowi i świetnie się z tej roli wywiązał. Teraz Robert prawdopodobnie większość czasu poświęci na pracę dla Dolnego Śląska, a ja będę chciał pogodzić obowiązki poselskie na Ziemi Trzebnickiej z pracą na rzecz gmin i powiatu trzebnickiego. Niedługo w tej sprawie zorganizujemy zjazd powiatowy PO, tak aby rozliczyć minione kampanie do samorządu i zastanowić się jak nadal skutecznie zarządzać naszą organizacją w obliczu wyborów prezydenckich, parlamentarnych i przyszłych samorządowych.

Jak Pan poseł ocenia szanse na to, że polityczna propozycja PO dla Marka Długozimy przyniesie koniec zimnej wojny, która toczy się w Trzebnicy i w powiecie od prawie 5 lat?

- Wierzę, że w najbliższych tygodniach zakopiemy rowy wykopane przez ostatnie lata i  w podobnym gronie, jak w 2006 r., porozmawiamy o rozwoju naszej małej ojczyzny. Pamiętajmy, że dobra współpraca gminy, powiatu i województwa - a w tym gronie większość włodarzy to członkowie i sympatycy PO oraz PSL - oparta o dotacje unijne z nowego RPO wymaga koordynacji działań, a nie rywalizacji. Jestem też przekonany, że burmistrz Marek Długozima zdaje sobie sprawę z tego, iż przez dłuższe utrzymywanie u władzy starosty z PiS przez jego radnych zniechęci do niego samego wielu wyborców, którzy już po raz trzeci wybrali go na funkcję burmistrza Trzebnicy. To bowiem trudne do zrozumienia, dlaczego kandydat niegdyś popierany przez PO dziś mocno wspiera polityka PiS, gwarantując mu władzę w naszym powiecie. Staramy się zainicjować rozmowy PO, PSL i Marka Długozimy. Burmistrz Marek Długozima zna mój numer telefonu, chętnie porozmawiam z nim o wspólnej koalicji na rzecz przyszłości Trzebnicy. Wierzę, że dojdziemy do porozumienia, bo jeśli teraz nam się nie uda, to skojarzenie na stałe burmistrza Trzebnicy z PiS może bardzo zaszkodzić dalszemu rozwojowi miasta i powiatu. Uważam, że szkoda czasu na podsycanie konfliktów, na zarządzanie powiatem wbrew większości wójtów i burmistrzów, wbrew marszałkowi Dolnego Śląska. Rządząca dziś powiatem koalicja jest krucha. Ma tak znikomą większość, że realne było ryzyko nieuchwalenia budżetu. Stabilną większość pozwoli stworzyć koalicja PO, PSL i komitetu Marka Długozimy. To może być duży impuls rozwojowy dla gminy i powiatu, a także ważny gest, który pozwoli zakończyć konflikt polityczny w Trzebnicy.

Dziękuję za rozmowę.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Trzebniczanin - niezalogowany 2015-03-11 12:55:35

    Tak, tylko trzeba pamiętać, że budżet ustalał Adach, a nie Wysocki!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Trzebniczanin - niezalogowany 2015-03-11 12:53:53

    http://wdolnymslasku.pl/wydarzenia/1997-pomozmy-poslowi-lapinskiemu-warto-skontrolowac-takze-inne-urzedy

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    m - niezalogowany 2015-03-07 08:44:21

    Pan Łapiński przespał 4 lata i teraz w roku wyborczym będzie tworzył "nowe /stare" koalicje :)))))) . Bardzo chętnie spotkam się na spotkaniu wyborczym i zapytam jak Pan Poseł głosował w sprawie wieku emerytalnego i parę jeszcze innych spraw :). Żałosne jest to , że to całe politykierstwo przeniosło się z Warszawki na poziom lokalny. Tu potrzebna jest praca dla społeczeństwa i do tego potrzebujemy otwartych i pracowitych ludzi . Odnosząc się do "propozycji" Pana Posła - Pan Koliński już miał swoja szansę podziałania dla lokalnej społeczności - więc zanim zacznie ponownie to chętnie wysłucham co takiego zrobił gdy miał taką możliwośc.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    pablo - niezalogowany 2015-03-06 20:23:34

    Oj tam oj tam ważny jest cyrk i kasa na koncie, a przy tym dobra zabawa. Buraki dorwały się do władzy puszą się i gryzą aż w końcu sami siebie zagryzą. Dopiero wtedy zapanuje: spokój, szczęście, ład i dobrobyt. Co za oszołomy są w tym pisi.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do