Działka wraz z domem została ogłoszona na portalach. Cena 570 tys. zł.[/caption]Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panie Cecylio, proszę jeszcze raz, ze zrozumieniem: "[...] Na __początku__października__ zgłosił się do nas Józef Szywała, wujek Katarzyny F".[...]" Pani Cecylio, przygotowanie materiału, umawianie się z ludźmi (w artykule wymieniają: sędzinę, notariusza, długozimę i wielu innych), czekanie na odpowiedź od nich itp, weryfikacja otrzymanych dokumentów, zapewne jakiś konsultacje prawne dotyczące tego co można czego nie można napisać, aby długozima nie miał podstaw do wytoczenia sprawy itp. - to wszystko musiało potrwać. Czy miesiąc to długo czy krótko? To że smród związany z zakupem tego domu (i wiele innych) ciągnie się od wielu lat, wie każdy średnio ogarnięty mieszkaniec gminy, (oprócz zaślepionych w nieskazitelność burmistrza oczywiście), natomiast nikt o zdrowych zmysłach nie wyciągał tego do tej pory, ponieważ bez dowodów czy zeznań świadków, byłby to same pomówienia. W moim _ludzkim_ odczuciu, już wedle tego co Tu już przedstawiono długozima postąpił w najpodlejszy z możliwych sposobów, ponieważ wykorzystał ciężką sytuację być może naiwnej kobiety, matki. Nie ma nic gorszego, ja żerować na nieszczęściu inne osoby. A co gdyby kobiecie udała się próba samobójcza? Ale mnie osobiście, jednak w całej sprawie najbardziej zbulwersowało co innego. Mniej więcej w tym czasie (2007) kupując samochód, 15sto letni szrot, za kwotę mniejszą niż 2000 PLN (wartość na allegro takich to 1500-1800, kupiony "na części") podczas wizyty w skarbowym dostałem DOPŁATĘ w do podatku PCC ponieważ, wartość 2000 z umowy została zakwestionowana i podważona o... 500 PLN! Weryfikacji dokonał urzędnik w biurze podawczym... Zweryfikowano umowę, która była w 100% prawdziwa, a mimo to zmieniono wartość do opodatkowania. Natomiast długozima zawarł umowę poświadczając nieprawdę, przecież na działce stał dom! Gdzie były wtedy urzędy i instytucje? Dlaczego w sądach nikt się nie zainteresował tym, tylko umorzono postępowania? Jakie korzyści i jakie okoliczności potem daje taki zafałszowany akt zakupu? Zadawała sobie Pani takie pytanie? Jaki sygnał wysyła władza pokazując, że akty prawne można sobie bez konsekwencji fałszować? Jeżeli Pani odpowiadają rządy takiego "uczciwego i troskliwego" burmistrza, to gratuluje, ale wygląda Pani na sympatyczną osobę (ze zdjęcia profilowego) mimo wszystko nie życzę jego wizyty z propozycją odkupienia Pani domu za 50% jego wartości. Zalecam także zaprzestania bezkrytycznego ufania w dobroć i uczciwość długozimy. Ja więcej (tak, tak, więcej, bo głosowałem już na niego 2 razy w poprzednich wyborach) na niego nie zagłosuje. NOWej zaś życzę wytropienie wszelkich nieprawidłowości i ukazania prawdziwego oblicza człowieka, który co niedziele idzie do kościoła i przyjmuje Komunię Świętą... Ale również życzę więcej obiektywizmu i profesjonalizmu. A do długozimy mam pytania: Z tego co mnie uczono dawien dawno na lekcjach religii, po spowiedzi należy odbyć pokutę i naprawić wyrządzoną szkodę, inaczej ważność spowiedzi jest wątpliwa a przyjmowanie komunii może być świętokradztwem panie burmistrzu... Zatem: Czy naprawił pan szkodę wyrządzoną tej kobiecie? Czy to nie pańska podła transakcja spowodowała doprowadzenie kobiety na skra i to, że miła zamysł odebrania sobie życia? Czy wie pan że szkodzenie na zdrowiu i życiu innej osoby podpada pod przykazanie "nie zabijaj"? Czy jest pan świętokradcą? Jak pana samopoczucie? Odpowiedzi na te pytania pewnie nigdy nie poznamy, ale jest KTOŚ, kto dokona ostatecznego rozliczenia. I tam nie będzie zasłaniania się prawem ludzkim i "JA WIEM LEPIEJ".
A ludzie zrobili Wam psikusa i Pan Długozima dalej będzie burmistrzem i to w pierwszej turze!!!!! Na nic wyciąganie starych spraw hehehe. Łyso Wam??
Prosimy uważniej czytać. To nie Pani Katarzyna F. wystawiła ogłoszenie o sprzedaży domu za 570 tys. zł, na portalu z ogłoszeniami. To ogłoszenie wystawił nabywca, po tym jak przejął nieruchomość. Wycena komornika to ponad 340 tys. zł za działkę z DOMEM. A tymczasem w akcie notarialnym podpisano, że sprzedana została NIEZABUDOWANA DZIAŁKA. I to jest główny problem...
Rozumiem że trwa kampania wyborcza, ale ta historia pani Katarzyny jest mocno udramatyzowana. 1. Katarzyna F pożyczyła od kogoś 70 tys i nie oddała. Jak to się nazywa? Wzięła pod zastaw domu. 2. Komornik chciał zlicytować dom, kupić go mógł każdy, licytacja nie jest tajna. 3. Pani Katarzyna chciała szybko sprzedać dom z pominięciem komornika aby sama spłacić wierzycieli. Jej prawo. 4. Pani Katarzyna wystawiła dom na sprzedaż za PONAD PÓŁ MILIONA na jakimś portalu ogłoszeniowym i nikt się nie zgłaszał.(biegły wyznaczył wartość domu na 315 000) 5. Pan Długozima zaproponował 215 000 SWOICH pieniędzy i pani sie zgodziła. 6. Pani Katarzyna prawdopodobnie chciała popełnić samobójstwo. Osierociłaby tym samym dzieci. Czy pan Długozima ją pchnął do tego? Czy gdyby to pan Długosz wyłożył te 215 tys ta historia byłaby o nim?