Reklama

Pięćdziesiątka kuraszkowskich Malw

24/10/2014 20:39
Zespół powstał 20 lipca 1964 r.. Jak do tego doszło opowiedziała nam jedyna śpiewająca członkini-założycielka Krystyna Więckowska: – Zaczęło się rok wcześniej, gdy jako przedstawicielki Koła Gospodyń Wiejskich pojechałyśmy z dożynkowym wieńcem na dożynki do Trzebnicy. Tam wszystkim spodobało się nasze śpiewanie, a gdy wróciłyśmy do Kuraszkowa, stwierdziłyśmy, że to jest to.

Inicjatorką i założycielką kapeli była nieżyjąca już Teresa Łabata. To ona namawiała sąsiadki i koleżanki z koło, to ona pokonywała opory biurokracji.

Przedsięwzięcie było wielkie, pracy organizacyjnej dużo, a za kapitał musiał wystarczyć zapał.

– Śpiewałyśmy piosenki przywiezione z regionów, z których pochodziły nasze rodziny: z Kresów Wschodnich, z Kielecczyzny,  z Mazowsza... – mówi Krystyna Więckowska. – Stroje musiałyśmy szyć sobie same. Robiłyśmy to wspólnie w czasie wieczornych spotkań w domach.

Dopiero po jakimś czasie, gdy zespół znany był już we Wrocławiu, kupiono Malwom nowe stroje ludowe, z tym że były to stroje... krakowskie, choć wśród osiedleńców w Kuraszkowie nie było ani jednego Krakusa.

Więcej po zalogowaniu lub w wydaniu papierowym.


[hidepost=0]


Zespołem, zgodnie z ówczesnymi rozdzielnikami, zaopiekowała się Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska". Po latach Malwy otrzymały komplet nowych strojów – tym razem dolnośląskich, uszytych według wskazówek specjalistów etnografów. Tak ubrane Malwy koncertowały na różnych przeglądach, festiwalach i festynach.

– Całe pięćdziesięciolecie wspominam bardzo dobrze. Był to czas spędzony pracowicie w miłej i przyjaznej atmosferze. Chociaż były też lata trudne i to właśnie za "Solidarności". W czasie przemian ustrojowych kultura ludowa nie była w modzie. Kolejno upadły wszystkie zespoły zespoły ludowe. Z sześciu działających w gminie został tylko nasz – dodaje Krystyna Więckowska. Dodaje, że w uratowanie zespołu najbardziej zaangażowała się znowu Teresa Łabata, która w tym czasie jako radna gminna "miała największe możliwości".

Wciągu pięćdziesięciu lat Malwy wystąpiły około dwa tysiące razy: na konkursach i koncertach w gminie, województwie, kraju oraz w  Europie: w niemieckim Rehau, na Litwie i w Macedonii. Zespół zagrał też w słuchowisku radiowym oraz w filmie Stanisława Platera "W Kuraszkowie Malwy kwitną".

Na wymienienie otrzymanych nagród trzeba by poświęcić kilka szpalt gazety. Wspomnijmy tylko, że oprócz artystycznych – za występy na scenie, zespół ma także także nagrody zdobyte w konkursie "Nasze kulinarne dziedzictwo narodowe" – za... orzechówki Jerzego Abryckiego i Krystyny Więckowskiej oraz farsz z soczewicy Bogusławy Grzesiak.

Instruktorem i instrumentalistą w pierwszych latach był Marian Kowalski z podtrzebniego Marcinowa. – Już nie pamiętam, jak się nasza współpraca rozpoczęła. Pracowałem wtedy w domu kultury w Trzebnicy i na ćwierć etatu w Obornikach Śląskich. Malwy były jednym z trzech zespołów ludowych, którymi się wtedy opiekowałem. Prowadziłem też moje Marciny i zespół dziecięcy w Kowalach. Pracy było wtedy bardzo dużo, bo organizowano różne konkursy i przeglądy, jak np. Kolorowe Wsie, do których trzeba było się solidnie przygotowywać – powiedział nam obecny na imprezie jubileuszowej Marian Kowalski. Obecnie Malwami pod względem muzycznym opiekuje się Eugeniusz Opyd.

Konferansjerem, solistą, autorem tekstów, menedżerem i duszą towarzystwa w zespole jest Jerzy Abrycki. Na jubileusz przyniósł całe archiwum kronik. – Chcę zachować dokumenty związane z naszą działalnością. Dlatego staram się wszystko kserować i wklejać do kroniki. Przez te la zebrałem 35 tomów. Jeśli w ciągu dwóch tygodni nie napiszę artykułu, to mi znika z pamięci. Muszę mieć informacje, rozmowy z ludźmi i zdjęcia. Dlatego kronikę zabieram na każdy wyjazd – powiedział nam tuż przed występem Malw.

Kroniki to oczywiście przede wszystkim zdjęcia z występów, kopie dyplomów i wycinki gazet z recenzjami. Znajdują się tam też wpisy znanych i mniej znanych osób, które słuchały i oglądały w przeszłości występy zespołu.

W ciągu pięćdziesięcioletniej historii Malw występowali w nim zarówno mieszkańcy Kuraszkowa, jak i sąsiednich miejscowości – samotni amatorzy, małżeństwa oraz całe, nawet trzypokoleniowe rodziny. Dziś zespół liczy dziewiętnaście osób.

Najmłodszy artysta - Mateusz Dzięgielewski ma dziesięć lat, a z Malwami śpiewa od czterech. –

Bardzo chciałem śpiewać w zespole, bo tu śpiewali moi bliscy: babcie, dziadkowie, ciocie i jeden brat, który w Malwach był ponad dziesięć lat, ale nie rodzice. Ja tutaj i śpiewam, i tańczę. Próby nie przeszkadzają mi ani w nauce, ani w spędzaniu wolnego czasu. Ja tak naprawdę to długo nie ćwiczę, bo bardzo szybko uczę się piosenek. Śpiewam sobie w domu, a z zespołem spotykam się przed wyjazdami. Mam więc czas na rozrywki i treningi piłki nożnej – powiedział nam Mateusz.

Sobotni benefis poprowadziła Justyna Asztemborska z Obornickiego Ośrodka Kultury. Oprócz jubilatów na przedstawieniu zagrały i zaśpiewały także inne zespoły:Warzęgowianie z Wołowa, Marciny z Marcinowo i Kapela Ludowa z Siemianic. Gratulacje z okazji jubileuszu złożyli Malwom, m.in.: burmistrz Obornik Śl. Sławomir Błażewski, przewodniczący Rady Miejskiej Henryk Cymerman, starosta Robert Adach, burmistrz Żmigrodu Robert Lewandowski, dyrektor Obornickiego Ośrodka Kultury Halina Muszak, sołtys Kuraszkowa Andrzej Jaros.

 

 [/hidepost]

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do