Reklama

Pinokio w kancelarii prawnej

11/09/2014 06:59
Gdy okazało się, że nie jest to  prośba o interwencję kogoś, kto ma uzasadnione obawy o nieujawnianie swoich personaliów, postanowiliśmy list potraktować tak, jak traktuje się anonimy, czyli wyrzucić do kosza. Okazało się jednak, że takie samo pismo otrzymał wójt Zawoni, który potraktował je jako wniosek obywateli i postanowił nadać mu bieg urzędowy: [hidepost=0]  - Pismo przekazałem radcy prawnemu do analizy, a także przewodniczącej Rady Gminy. Uważam że jest to głos mieszkańców i powinien być rozpatrzony - powiedział nam wójt Robert Borczyk. Obawiamy się jednak, że wójt sam sobie robi kłopot, bo zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego, niezależnie od wyników badania listu będzie musiał autorom dać odpowiedź. A jak znaleźć adres autora anonimu?

Rozpoczęła się już oficjalnie kampania wyborcza, więc coraz częściej będą się pojawiały próby oczerniania i dyskredytacji potencjalnych przeciwników. Ten anonim posuwa się jednak dalej - ma zastraszyć autorów ulotek (a może także redaktora naczelnego NOWej?).

"Przekazujemy niniejszym opinię prawną opracowaną na zamówienie mieszkańców Zawoni przez jedną z najlepszych kancelarii prawnych w Polsce, specjalizującą się w prawie autorskim, dotyczącą wykorzystania wizerunku bohaterów bajek w ulotkach rozpowszechnianych w gminie. Opinia sporządzona była po ukazaniu się pierwszej ulotki z wizerunkiem Pinokia. Po ukazaniu się drugiej ulotki, a następnie pokazaniu jej w NOWej gazecie trzebnickiej i na stornach internetowych tej gazety, upublicznienie tej opinii traktujemy jako nasz obowiązek w obronie dobrego imienia gminy" - pisze anonimowy autor podpisujący się "Mieszkańcy Gminy Zawonia".

"Opinia" w trzech czwartych dotyczy rzekomego naruszenia praw autorskich do... znaku towarowego, jakim ma być podobizna Pinokia umieszczona na "czole" ulotki. Opinia jest trochę bez sensu. Specjaliści "z jednej z najlepszych kancelarii" sugerują, że autorzy ulotek ukradli podobiznę Pinokia amerykańskiej firmie Disney Enerpirises Inc., i że mogą być zmuszeni do zapłacenia olbrzymich pieniędzy. Z drugiej strony jednak przyznają, że tylko podmiot uprawniony, czyli Disney Enerprises  mogą z takimi roszczeniami występować.

Czyżby "Mieszkańcy Gminy Zawonia" wykupili kontrolny pakiet udziałów Disneya, a teraz wydają kupę szmalu na opinie prawne, bo chcą sami zbić kapitał na wizerunku Pinokia-kłamczucha? A może liczą na to, że gminna władza  rękami giganta familijnej rozrywki zniszczy miejscową opozycję?

Naszym zdaniem Disney nie będzie się domagał od autorów ulotek żadnych odszkodowań nawet jeśli dostanie opinię prawną z Urzędu Gminy Zawonia, bo wcale nie zastrzegł sobie praw do wizerunku Pinokia. Owszem na stronach internetowych Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego bez trudu można znaleźć informacje o ochronie jako znaków towarowych wizerunków Myszki Miki, Kaczora Donalnda czy Psa Pluto, postaci stworzonych przez Walta Disneya, ale nie Pionkia, którego twórcą jest włoski bajkopisarz Carlo Collodi.

"Jedna z najlepszych kancelarii (...) specjalizująca się w prawie autorskim" jedną czwartą swojej opinii poświęciła ni stąd, ni zowąd ochronie dóbr osobistych wójta i radnych. Prawnicy(?) twierdzą, że "osoby, których wypowiedzi zostały zestawione z grafiką (...) mogą uznać, że narusza to ich dobre imię oraz cześć", a także, że "sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia (...)".  Ani słowem nie wspominają, że osoby skarżące będą musiały przed sądem wykazać, że ich dobro zostało naruszone.

Wójt nie chciał nam powiedzieć, czy uważa, że w ulotkach naruszono jego dobre imię lub cześć, czyli dobra osobiste. Stwierdzi jedyni, że decyzję o ewentualnym pozwaniu kogoś w tej sprawie do sądu podejmie po uzyskaniu opinii radcy prawnego.

Zadzwoniliśmy także pod podany w ulotce numer telefonu. Przedstawiła się Beata Kowaska, działaczka społeczna z Kałowic: – Naszym zdaniem ta rozpowszechnianie tej opinii jest próbą odwrócenia uwagi od meritum spraw poruszanych w ulotkach i próbą zastraszenia tych, którzy odważyli się w istniejącym układzie wójt-radni ujawniać przypadki łamania prawa, działania na szkodę mieszkańców, kłamstwa oraz nieuczciwe i nieetyczne zachowania. Uważamy, że mieszkańcy mają prawo do rzetelnej informacji oraz uczciwości i przejrzystości w życiu publicznym. Nazywanie tego skłócaniem, jest  manipulacją i propagandą, stosowaną od długiego czasu przez wójta oraz dziennikarzy na jego usługach. Kałowice są najlepszym tego przykładem.  Zarzut manipulacji i pomówień jest nieprawdziwy, ponieważ większość informacji pochodzi  z Urzędu Gminy oraz z nagrań sesji i  komisji Rady Gminy - powiedziała nam Beata Kowalska.

[/hidepost]

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do