Przypomnijmy, że na kwietniowej sesji Rady Miejskiej, komisja rewizyjna przedstawiła swoje stanowisko dotyczące dwóch skarg: pierwszą z nich złożyła Romualda Grzegorzewska, właścicielka Przedszkola Niepublicznego "Zielona Żabka", która zakwestionowała sposób naliczania dotacji dla niepublicznych przedszkoli, a druga dotyczyła nieudzielenia informacji publicznej, a skargę złożył były wiceburmistrz Obornik Śl.- Adam Stocki. Komisja rewizyjna uznała, że oboje skarżący mają rację i uznała skargi za zasadne. Takie stanowisko poparli radni podczas głosowania nad uchwałą, która miała rozstrzygnąć, kto ma rację.
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym lub po zalogowaniu się.
[hidepost=0]
Kwestia opłat za przedszkole była już kilkakrotnie poruszana na sesjach. Oborniczanie skarżą się na to, że w przedszkolach publicznych, w których rodzice płacą 1 zł za godzinę pobytu dziecka (poza 5 godzinami bezpłatnymi, tak zwanej podstawy programowej) jest zbyt mało miejsc i niektórzy rodzice muszą płacić znacznie więcej za pobyt dziecka w przedszkolach niepublicznych.
Kiedy miesiąc później, sekretarz Obornik Śl. Leszek Pawlak zdawał relację z wykonania uchwał powiedział, że uchwały "skargowe" weszły w życie.
O to, jak weszła w życie uchwała, która podjęli radni, a która dotyczyła uznania skargi Romualdy Grzegorczyk zapytała przewodnicząca komisji rewizyjnej, Jadwiga Głodowska.
- Chcielibyśmy dowiedzieć się, w jaki sposób uchwała weszła w życie, czy zmienił się sposób naliczania dotacji dla przedszkoli niepublicznych. Proszę o dokładne dane - mówiła radna, a wiceprzewodnicząca RM, Agnieszka Zakęś, poprosiła o przybliżenie, na czym polega wejście w życie uchwał skargowych, w przypadku skarg, które zostały uznane za zasadne.
- Wejście w życie uchwał skargowych polega na tym, że uchwała określa stanowisko organu, który rozpatruje skargę - odpowiedział Robert Wrzesiński, prawnik, z którego usług korzysta obornicki urząd.
- Skarga na nieprawidłowy sposób naliczania dotacji do przedszkoli została uznana za zasadną i chcielibyśmy wiedzieć, czy sposób naliczania dotacji został skorygowany. Czy poszły już jakieś działania, aby naprawić błąd i wyrównać stratę, na czym polega naprawienie szkody - drążył przewodniczący RM Henryk Cymerman.
- W tej chwili analizujemy stanowisko rady i weryfikujmy, czy burmistrz będzie naliczał dotację w sposób jaki przedstawiła komisja, czy tez podtrzyma dotychczasowy sposób. Być może burmistrz będzie zasięgał dodatkowych opinii. Burmistrz nie lekceważy stanowiska rady, ale będzie je weryfikował - mówił prawnik.
Agnieszka Zakęś, która mówiła w imieniu radnych pytała, czy radni w takiej sytuacji mają wysyłać dokumenty do Regionalnej Izby Obrachunkowej i zaznaczyła, że nie tędy droga. Zaznaczyła również, że rada jako organ stanowiący przekazuje sprawę do organu wykonawczego jakim jest burmistrz, a ten to wykonuje. Robert Wrzesiński odpierał zarzuty tłumacząc, że rada nie może narzucić burmistrzowi sposobu naliczania dotacji. Prawnik dodał, że jeśli okaże się, że dotacja była źle naliczana, to różnica zostanie zwrócona.
Henryk Cymerman zauważył, że największą stratę w tej sytuacji poniosą... rodzice, zwłaszcza tych dzieci, które zakończą edukację w przedszkolu i pójdą do szkoły. - Sprawa się rozmyje. A przecież komisja podczas przygotowywania opinii radziła się dwóch prawników, bo to nie są proste przepisy - argumentował Henryk Cymerman.
Wiceprzewodnicząca pytała, co będzie, jeśli okaże się, że to komisja miała rację:
- My już teraz powinniśmy usiąść i szukać wspólnie pieniędzy w budżecie. Od przegłosowania uchwały minął już miesiąc, a my nadal nie wiemy o jakich kwotach mówimy, jakie skutki finansowe pociągnie za sobą zmiana sposobu naliczania dotacji.
- Sprawa jest skomplikowana i niejednoznaczna. Obecnie zapisanych mamy w budżecie około 800 tys. zł na dotację dla przedszkoli niepublicznych. Zmiany w naliczaniu powodują, że będziemy musieli poszukać jeszcze 20 procent, czyli około 200 tys. zł, które będziemy musieli dopłacić przedszkolom prywatnym, które wykonują zadania własne gminy - powiedział Sławomir Błażewski.
Na koniec dyskusji wiceprzewodniczący RM Roman Głowaczewski zauważył, że burmistrz wcale nie musi się godzić z opinią rady, która dotyczy uchwał "skargowych", a jak dodał, w tej kadencji było ich wyjątkowo dużo:
- Myślę, że należałoby poinformować radnych, z którymi stanowiskami RM burmistrz się zgadza.
Idąc za myślą wiceprzewodniczącego, radny Janusz Jaworski poprosił, aby na następną sesję przygotować dla radnych informację, "w jaki sposób weszły w życie" pozostałe uchwały uznające skargi mieszkańców za zasadne". [/hidepost]
Jeśli zmieni się sposób naliczania dotacji radni i burmistrz będą musieli znaleźć w budżecie około 200 tys.złotych.
800 tys. zł
tyle obecnie gmina przekazuje na dotację dla przedszkoli niepublicznych (wykonują one zdanie własne gminy).
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie