Reklama

Zakonnica z wyrokiem przebywa w trzebnickim klasztorze

29/04/2014 05:45

Wstrząsający reportaż o przemocy w ośrodku

Jako pierwszy informację o stosowanej przez lata przemocy fizycznej i psychicznej wobec wychowanków ośrodka w Zabrzu podała Gazeta Wyborcza. To placówka prowadzona przez zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek, do którego trafiają dzieci pokrzywdzone przez los, z rodzin patologicznych. Reporterzy przygotowując materiał, w toku prowadzonego śledztwa ujawnili drastyczne przypadki znęcania się przez siostry nad powierzonymi ich opiece dziećmi. Według zeznań świadków, byłych wychowanków ośrodka, siostry przez lata miały stosować kary cielesne i psychiczne wobec bezbronnych dzieci, a także podżegać do pedofilii wobec niektórych z wychowanków. Tekst był bardzo poruszający, wstrząsnął opinią publiczną. Sprawa po publikacji artykułu była szeroko komentowana w mediach.

Okazało się, że dyrektorką ośrodka, a także w ocenie sądu, jedną z zakonnic stosującą przemoc, była Agnieszka F., która po wstąpieniu do zgromadzenia przyjęła imię Bernadetta. W tym procederze siostrze-dyrektorce miała pomagać inna z zakonnic przebywająca w ośrodku i opiekująca się dziećmi - siostra Franciszka.

Wyroki sądu, adwokat skazanej będzie się odwoływał

Rozprawa ruszyła kilka lat temu. Na ławie oskarżonych zasiadły dwie zakonnice. W procesie zeznawali byli wychowankowie ośrodka. Wyrok pierwszej instancji zapadł w 2010 roku, kiedy Sąd Rejonowy w Zabrzu uznał siostrę Bernadettę i siostrę Franciszkę za winne zarzucanych im czynów. Siostra Bernadetta została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Siostra Franciszka, która w ocenie sądu przyjęła narzucony system kar wobec wychowanków, została skazana na osiem miesięcy w zawieszeniu. Wykonanie wyroku zawieszono. Rok później, w 2011 roku Sąd Apelacyjny uznał, że siostra powinna jednak odbyć karę. Siostra Bernadetta nie stawiła się jednak do wrocławskiego aresztu karnego. Wykonanie wyroku odroczono ze względu na stan zdrowia oskarżonej. Adwokat skazanej, w lutym 2014 roku złożył wniosek do Sądu Rejonowego w Zabrzu o warunkowe zawieszenie kary pozbawienia wolności. W piśmie wskazywał między innymi na podeszły wiek skazanej. Stwierdził, że siostra "od 6 lat przebywa >>pod celą<< w trzebnickim klasztorze, w miarę swoich sił udziela się na rzecz zgromadzenia, świadcząc posługę na rzecz obłożnie chorych sióstr". W ubiegły czwartek  zabrzański Sąd Rejonowy odrzucił wniosek o zawieszenie kary pójścia do więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.

Zakonnicę broni adwokat Edward Baraniecki:-  Nie wiem dlaczego siostra wybrała mnie do prowadzenie tej sprawy. Może wpłynął na to fakt, że od lat prowadzę kancelarię adwokacką w Trzebnicy. Po przegranej sprawie w 2010 roku, nie pamiętam dokładnie kiedy, przyszła do mnie z prośbą o prowadzenie sprawy - wyjaśnia nam mecenas.

Po kolejnej przegranej, adwokat powiedział nam: - Będziemy się odwoływać od tego postanowienia do sądu wyższej instancji.

Zakonnice służyły do mszy i opiekowały się starszymi?

Tą wiadomością żyły w piątek ogólnopolskie media: reporterzy TVN24 i Polsatu prowadzili relacje na żywo z Placu Pielgrzymkowego. To oni, jako pierwsi odnaleźli aktualne miejsce pobytu siostry Bernadetty. Okazało się, że zarówno skazana wyrokiem zakonnica, jak i siostra Franciszka od kilku lat przebywają w trzebnickim klasztorze, macierzystej siedzibie klasztoru sióstr boromeuszek.

Mieszkańcy, którzy zadzwonili zbulwersowani całą sprawą do naszej redakcji, poinformowali, że siostra Bernadetta miała być zakrystianką w bazylice św. Jadwigi (zajmować się przygotowaniem ołtarza przed Mszą św.), natomiast siostra Franciszka pomagała w opiece nad osobami starszymi w zakładzie opiekuńczym prowadzonym przez siostry. Próbowaliśmy potwierdzić wiarygodność tej informacji u proboszcza ks. Jerzego Olszówki i zapytać czy rzeczywiście siostra Bernadetta pełniła funkcje zakrystianki, jednak proboszcz był nieuchwytny. Nie odbierał telefonu komórkowego, nikt nie odbierał także telefonu stacjonarnego podanego na stronie internetowej parafii.

Zgromadzenie sióstr przeprasza

W piątek próbowaliśmy porozmawiać z siostrą Bernadettą i poprosić ją o przedstawienie sprawy. Nie zostaliśmy jednak wpuszczeni do klasztoru. Furtę otworzyła nam zapłakana zakonnica. 

- Nie wiem, jak to będzie, nie rozważamy żadnej z decyzji sądu. Siostra w tej chwili jest na leczeniu.

Przygotowując ten artykuł chcieliśmy poprosić o komentarz matkę generalną zgromadzenia. - W odpowiednim czasie wydamy komunikat - usłyszeliśmy w odpowiedzi. Jednak w piątkowe popołudnie, siostry zakonne wydały oświadczenie, podpisane przez przełożoną generalną s. Claret Król, które przytaczamy w całości:

Chcemy wyrazić głęboki ból i przeprosić za cierpienie wielu osób oraz za sytuację zaistniałą wokół specjalnego ośrodka wychowawczego w Zabrzu.

Dziejące się wokół Ośrodka wydarzenia są głęboką raną nie tylko dla naszego Zgromadzenia, ale także dla całego Kościoła i dla wielu osób, dla których sytuacja ta jest gorsząca. Dlatego pragniemy przeprosić także za grzech zgorszenia.

Po rozpoczęciu śledztwa władze Zgromadzenia rozważały możliwość likwidacji Ośrodka jednak z wielu względów zdecydowały się na podjęcie różnorakich i rozlicznych działań naprawczych: wymianę całego personelu, zmniejszenie liczby dzieci, restrukturyzację i przebudowę ośrodka.

Siostry obarczone odpowiedzialnością za zaniedbania i niewłaściwe postępowanie już poniosły surowe konsekwencje. Nie wyklucza to wymierzenia kary przez sąd. Władze Zgromadzenia zapewniają o pełnej współpracy z organami państwowymi.

Siostry odpowiedzialne za sytuację w ośrodku zostały odsunięte od kontaktów z dziećmi i młodzieżą.

Zrobimy wszystko, co w naszej ludzkiej mocy, aby do podobnych zdarzeń nigdy nie dopuścić i z tym większą gorliwością troszczyć się o najwyższe standardy pomocy dzieciom i troski o ich wychowanie. Pomimo naszych ludzkich słabości, od których nie jesteśmy wolne, pragniemy jak najlepiej służyć potrzebującym i na wielu płaszczyznach to czynimy.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do