Złożyłem więc wizytę w obu instytucjach. Rozmawiałem krótko, bo moi rozmówcy byli zajęci, z naczelnikiem wydziału promocji oraz z osobą pełniącą obowiązki dyrektora TCKiS. Poprosiłem o pomoc, używając kilku argumentów, m.in., że Fryderyk Chopin był najwybitniejszym polskim kompozytorem, a prof. Jasiński jest nauczycielem największego ze współczesnych pianistów Krystiana Zimermana. Prosiłem także o znalezienie miejsca w gablotach, ponieważ jest to jedyny sposób, by zabezpieczyć plakaty przed ich zerwaniem, zaklejeniem czy zamoczeniem w przypadku deszczu. Użyłem także argumentu o jedności i niepodzielności KULTURY. Moi rozmówcy poinformowali mnie, że przed podjęciem decyzji o spełnieniu mej prośby, muszą uzyskać zgodę trzebnickiego burmistrza. Zostawiłem więc w obu instytucjach po 5 afiszów, a wieczorem tego samego dnia napisałem meila do pana burmistrza, prosząc o wyrażenie zgody
Następnego dnia, a więc 7 dni przed koncertem, zjawiłem się ponownie w Urzędzie Miejskim i w TCKiSie. Tym razem przyniosłem zaproszenia na koncert, które otrzymali: burmistrz i jego zastępcy, sekretarz gminy, naczelnikowie wydziałów: oświaty i promocji, przewodniczący rady, przewodnicząca komisji kultury oraz p.o. dyrektora domu kultury (dodam w nawiasie, że żadna z tych osób nie przyszła na koncert). Tak się złożyło, że wręczając zaproszenie panu burmistrzowi (na schodach urzędu), otrzymałem od niego zapewnienie, że chopinowskie afisze wkrótce zostaną powieszone.
Minęło kilka dni, w czasie których śledziłem "postępy" w realizacji mego zamysłu. Ponieważ ich nie było, chociaż były wolne miejsca w gablotach – we wtorek 1 IV (dwa dni przed koncertem) poszedłem raz jeszcze i odebrałem plakaty, które przez 6 dni były "przechowywane" na dyrektorskich biurkach. Ponieważ z naczelnikiem promocji widziałem się osobiście, przekazałem mu moją opinię o sposobie podejścia do sprawy, którą reprezentowałem (wszak nie była to moja sprawa prywatna!). W odpowiedzi usłyszałem, że gmina musi kierować się "własnymi priorytetami".
Mieszkam w Trzebnicy od ponad 60 lat i muszę z ogromną przykrością, i równie wielkim oburzeniem stwierdzić, że takiego podejścia do KULTURY nigdy tu nie było. Dziwię się, że na stanowiskach wymagających twórczego i kreatywnego spojrzenia "siedzą" ludzie niekompetentni, dla których sprawy najważniejsze i dla każdego Polaka oczywiste, przyćmione są przez koniunkturalne "priorytety". Ce n`est pas normal!
By jednak zakończyć akcentem pozytywnym napiszę jeszcze o tym, co zrobiłem z owymi dziesięcioma "niechcianymi" afiszami. Otóż w ciągu 30 minut znalazły one swe miejsce w witrynach sklepów i zakładów usługowych. Chciałbym w tym miejscu bardzo serdecznie podziękować tym wszystkim Osobom, które udzielają Towarzystwu Lisztowskiemu pomocy w sprawie bardzo istotnej – w dotarciu z informacją do wszystkich, dla których muzyka Fryderyka Chopina i innych wybitnych twórców jest wartością wielką i ponadczasową.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie