Reklama

Abonament z TelePolski

02/05/2014 07:05
Pani Jadwiga (imię zostało zmienione – przyp. A.B.) jest mieszkanką jednej z podtrzebnickich miejscowości. Od lat mieszka samotnie – dzieci poszły na swoje, mąż umarł, a i wnuki dla babci czas mają głównie wtedy, gdy same coś potrzebują – więc musi liczyć się z każdym groszem. Żyje więc bardzo oszczędnie, by związać jakoś koniec z końcem, zanim otrzyma kolejną emeryturę.

[hidepost=0][/hidepost]

Nic więc dziwnego, że z uwagą wysłuchała ofertę telefoniczną, jaką otrzymała pod koniec października ub. roku. Rozmówca zaproponował jej tańszy abonament telefoniczny. Jak twierdzi p. Jadwiga, głos w telefonie zapewniał, że reprezentuje Netię, czyli jej dotychczasowego operatora.

Taniej czyli drożej


8 listopada do naszej Czytelniczki zawitał kurier z umową. – Spytałam, czy na pewno jest z Netii, bo z inną firmą nie podpiszę umowy. Zapewnił mnie, że tak, i że jest to tylko nowy abonament w starej firmie – opowiedziała nam blisko osiemdziesięcioletnia p. Jadwiga. Dodała, że podpisała podsunięte jej przez kuriera dokumenty, które ten zabrał, nie zostawiając egzemplarza umowy.

Po miesiącu, półtora p. Jadwigę zaniepokoił, że nie przysłano jej rachunku telefonicznego. – Zadzwoniłam do Netii. Pani powiedziała mi, żebym się nie martwiła. Że sprawdzą i przy następnym rachunku dostanę wyrównanie – opowiedziała nam Czytelniczka. Zamiast wyrównania przyszedł jednak nowy rachunek, z zupełnie innej firmy z TelePolski. Zamiast obiecywanych 32 zł, do zapłaty miała sumę ponadtrzykrotnie wyższą, choć "wypadł" jej tylko jeden rachunek z Netii.

Czytelniczka była nieprzygotowana do takiego wydatku. Znalazła na rachunku numer do biura obsługi klienta nowego operatora i zadzwoniła. Jednak dowiedziała się tylko, że umowa jest ważna i jeżeli od niej odstąpi będzie musiała zapłacić kilkaset złotych kary. Za namową sąsiadów poszła po poradę do powiatowego rzecznika konsumenta.

Umowa tylko dla operatora


Przypadki podpisania niechcianych ofert to ok. ¼ interwencji, z jakimi przychodzą do mnie konsumenci. Najczęściej są to osoby starsze, które zostały wprowadzone w błąd podczas rozmowy telefonicznej. Twierdzą, że dzwoniąca osoba przedstawia się jako operator telekomunikacyjny, który już obsługuje linię, a oferta dotyczy obniżenia opłat – powiedziała nam Baarbara Czternastek, rzecznik ochrony konsumenta przyjmująca w budynku starostwa przy ul. ks. Bochenka w Trzebnicy. – Ponieważ opisana sytuacja wyczerpuje znamiona nieuczciwych praktyk rynkowych, w imieniu konsumentki napisałam do wniosek o stwierdzenie nieważności tej umowy, ponieważ została ona podpisana pod wpływem błędu i z mocy prawa jest nieważna. Moim zdaniem, firma telekomunikacyjna naruszyła ustawę o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, wprowadzając podczas rozmowy telefonicznej konsumentkę w błąd. Poprosiłam także o przesłanie egzemplarza umowy.

Zdaniem rzecznik, nieuczciwe i sprzeczne z zasadami współżycia jest także niezostawienie konsumentce egzemplarza podpisanej przez nią umowy. Zagroziła również, że klientka może skierować sprawę do sądu.

Przypomnijmy, że klient, który podpisał umowę z firmą poza jej lokalem może w ciągu dziesięciu dni od niej odstąpić bez podania przyczyn. Jeśli pani Jadwiga nie otrzymała umowy, nie nie mogła się z nią zapoznać i ewentualnie rozwiązać.

Firma postępuje niezgodnie z prawem


TelePolska jest jednym z kilku operatorów na, którego skarżą się licznie konsumenci i rzecznicy praw konsumentów. W grudniu ub. roku została ukarana przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przeprowadzone postępowanie wykazało, że firma stosowała niezgodne z prawem praktyki. Urząd zakwestionował m.in. nieinformowanie konsumentów o możliwości odstąpienia od umowy oraz zastrzeganie i pobieranie różnych opłat. Firma ma zapłacić dwumilionową karę.

Jak się jednak okazuje, kara nie niekoniecznie musi sprowadzić złoczyńcę na drogę cnoty. TelePolska raczej postarała się, żeby w przyszłości móc odrzucić podobne zarzuty.

Z przesłanej 13 marca do rzecznika odpowiedzi czytamy m.in., że to nie TelePolska wprowadziła panią Jadwigę w błąd, bo umowę z firmą podpisała "w następstwie odbytej wcześniej rozmowy telefonicznej przez pracownika firmy zewnętrznej, tzw. call-center , wynikiem której była wola zmiany operatora przez Abonenta". Teleoperator nie ma również nic z niezostawieniem egzemplarza umowy, bo "zgodnie z przyjętą w TelePolsce sp. zo.o. praktyką, umowy są dostarczane bezpośrednio do abonenta za pośrednictwem firmy kurierskiej", na wszelki wypadek nie podaje jednak nazwy, ani kontaktu do firmy kurierskiej, która go obsługuje.

Umowa zawarta z kurierem?


Rzeczniczka nie otrzymała także egzemplarza umowy pani Jadwigi z TelePolską. Zamiast niej w kopercie było tzw. oświadczenie abonenta, a właściwie jedenaście oświadczeń o czym abonent został rzekomo poinformowany lub pouczony. Z lektury tych oświadczeń, np. "oświadczam, że w procesie zawarcia umowy z TelePolską zostałem poinformowany o przysługujących mi prawach, uzyskałem niezbędne informacje oraz zapoznałem się z przedstawionymi mi dokumentami", można wnioskować, że p. Jadwiga miała do czynienia z wysokiej klasy managerem z TelePolski a nie telefonistką z call-center i kurierem przywożącym zapakowane przesyłki.

Magdalena Ostrowska, kierownik Biura Obsługi Klienta TelePolski, odpowiadając rzecznikowi praw konsumenta, odrzuciła wniosek o unieważnienie umowy. Jej zdaniem została ona zawarta zgodnie z prawem, i jeśli pani Jadwiga zamierza zrezygnować z usług firmy, powinna przesłać wypowiedzenie umowy. Jednocześnie ostrzega, że "w przypadku jednostronnego rozwiązania umowy przez abonenta przed upływem okresu na jaki umowa została zawarta (...) zostanie naliczona opłata wyrównawcza za zerwanie umowy terminowej, w wysokości: 25 zł za każdą linię telefoniczną, której wypowiedzenie dotyczy za każdy miesiąc, który pozostał do końca trwania umowy". Niestety, ponieważ nie ma umowy, nie znany jest okres, na jaki została zawarta.

Obecnie pani Jadwidze zostały dwie możliwości: albo złożyć zawiadomienie w prokuraturze o popełnieniu przestępstwa z art. 286 kodeksu karnego, który mówi, iż kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8, albo poinformować dotychczasowego operatora, że umowa z nim została zerwana bez jej zgody i nie płacić faktur przesyłanych przez TelePolskę. W obu wypadkach sprawa prawdopodobnie rozstrzygnięcie znajdzie przed sądem. Jest też trzecie wyjście: sprawdzić jakie będą kolejne faktury z TelePolski – pierwsza zawierała także opłaty manipulacyjne, związane z przełączeniem – i ewentualnie zostać z nowym operatorem.

Przeczytaj zanim podpiszesz!


Jaki jednak ustrzec się przed przebiegłymi i coraz lepiej "uzbrojonymi" oferentami. – Przede wszystkim nie wolno podpisywać żadnego dokumentu bez uprzedniego jego przeczytania – przestrzega Barbara Czternastek i dodaje kilka rad:

1. Jeśli oferta przedstawiona telefonicznie wydaje się nam korzystna, poprośmy o przesłanie jej na piśmie, np. e-mailem jeszcze przed dostarczeniem umowy.

2. Gdy się zdecydujemy na zawarcie umowy i przyjedzie kurier, przed podpisaniem jakiegokolwiek dokumentu, należy go przeczytać.

3. Trzeba także sprawdzić, czy każde pismo jest wykonane w co najmniej dwóch egzemplarzach i czy jest podpisane i ostemplowane przez upoważnioną osobę z firmy; po jednym egzemplarzu każdego pisma odkładamy dla siebie.

4. Po podpisaniu umowy mamy jeszcze dziesięć dni na odstąpienie bez podawania powodów i bez żadnych konsekwencji. Wartą więc ją przeczytać jeszcze raz, a jeszcze lepiej dać do przeczytania członkom rodziny lub znajomym. W przypadku wątpliwości można zgłosić się po bezpłatną poradę do rzecznika praw konsumentów.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do