
Tak rozpoczyna się przegłosowane w formie uchwały na nadzwyczajnej sesji stanowisko Rady Miejskiej Obornik Śląskich. Radni zebrali się na obradach wspólnych komisji rady, by otrzymać informacje - jak doszło do przelania na fałszywe konto kilkuset tysięcy złotych – pieniędzy przeznaczonych na zapłatę dla wrocławskiej firmy Alba za wywóz odpadów komunalnych. Stratę zauważono 23 października, gdy na konta firmy nie wpłynęły należne pieniądze. Jednak radni gminni o aferze dowiedzieli się dopiero 31 października, po przedostaniu się informacji do mediów.
Jak już informowaliśmy w związku z finansową aferą w Urzędzie Miejskim Obornik Śl., przewodniczący rady Roman Głowaczewski zwołał posiedzenie połączonych komisji Rady Miejskiej. Na to spotkanie został poproszony także burmistrz Obornik Śl., który miał poinformować radnych o sytuacji.
Przez dłuższy jednak czas radni nie mogli się zdecydować od czego zacząć: przewodniczący Głowaczewski zaproponował, by od przedstawienia przez burmistrza informacji na ten temat; wiceprzewodnicząca rady Agnieszka Zakęś postawiła wniosek, by na początku zająć się przygotowaniem stanowiska rady oraz pytań, na które powinien odpowiedzieć w swoim wystąpieniu burmistrz (pytania przygotowano w klubie radnych Platformy Obywatelskiej). Dodała, że przygotowując je, skonsultowała się, czy pytania te naruszają artykuł 241 Kodeksu karnego ("Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" – przyp. red.). Dodała, że burmistrz odmawiając odpowiedzi na któreś z pytań, powinien powiedzieć, że odpowiedź naruszyłaby ten artykuł; wtedy radni będą mogli zwrócić się z tymi pytaniami wprost do prokuratora.
Odmiennego zdania był radny Mirosław Kawa: - Uważam, że powinniśmy dać możliwość do wypowiedzenia się burmistrzowi w zakresie, co ma nam do przekazania, a pytania tu wypracowane powinny być ewentualnie wtórnym elementem posiedzenia – stwierdził. Radny wyjaśnił przy tym, że skoro złożone zostało zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, obecnie prowadzone jest postępowanie karne. Takie postępowanie może być objęta tajemnicą śledztwa, w związku z tym odpowiedź na niektóre z pytań, może nie zostanie udzielona. Zdaniem radnego, taka wstępna wypowiedź burmistrza wiele wyjaśni, a później rada będzie mogła zająć się problemem usuwania skutków tego co się stało.
– Wśród przygotowanych pytań nie ma żadnego, które dotyczyłoby prowadzonego postępowania wyjaśniającego. Nie pytamy o mechanizmy przestępcze, nie pytamy o osoby, które w tej sprawie uczestniczyły. Pytamy o informację publiczną, do której mają prawo wszyscy mieszkańcy. A radni jako ciało odpowiadające za gminę, tym bardziej – dowodziła Zakęś.
Sztuczka prawnika
Radca prawny gminy Robert Wrzesiński, stwierdził, że będąc z burmistrzem 6 listopada w prokuraturze zostali zobligowani do zachowania tajemnicy. – Wiedząc o dzisiejszym spotkaniu zadaliśmy prokuratorowi pytanie, jakie informacje możemy przekazać radnym? Prokurator rejonowy poinformował nas, że właściwie nie powinniśmy przekazywać żadnych, dlatego, że wszystkie informacje przekazane do tej pory prokuraturze, są związane ze śledztwem. Mamy tutaj do czynienia z kolizją dwóch norm: z jednej strony prawo dostępu do informacji publicznej i jawności działania organów publicznych, z drugiej strony ograniczenia wynikają z kodeksu karnego w toczącym się postępowaniu – powiedział Wrzesiński i dodał, że znalazł wraz z burmistrzem sposób na przekazanie tych informacji radnym: – Rozwiązaniem jest spotkanie radnych z burmistrzem, ale nie w trybie posiedzenia rady czy komisji, na którym w pełni nie będziemy mogli te informacje przekazać. Z tym ograniczeniem, że i wy nie będziecie mieli prawa tej informacji upubliczniać. Dodał, że na takim spotkaniu nie byłoby publiczności i dziennikarzy.
Ta propozycja wywoła rozbawienie w sali. Niektórzy radni proponowali, by na miejsce spotkania wyznaczyć... saunę. Bo to i przyjemniej, i trudniej o zamontowanie podsłuchu.
- Jako radny, co najmniej z dwóch powodów nie mogę się na to zgodzić – powiedział już poważniej radny Budas. - Po pierwsze dlatego, że dopiero dziś się o tym dowiadujemy, podczas gdy burmistrz mógł nam to już przekazać 23 października, kiedy się o tym dowiedział. Po drugie, możemy sami skierować do prokuratora pytania. Po trzecie, możemy powołać komisję rewizyjną do sprawdzenia, ile gmina jest jeszcze winna Albie.
Przysłuchujący się obradom komisji radny powiatowy Tomasz Sokołowski, zapytał na jakiej podstawie prawnej burmistrz chciał zwołać nieformalne zebranie Rady Miejskiej: - A właściwie półtowarzyskie, bo tak to rozumiem, do którego nie mieliby dostępu mieszkańcy... I jakby pan zmusił radnych do zachowania tajemnicy z takiego spotkania? – spytał. Ale odpowiedzi nie usłyszał.
Na pytania radnych burmistrz odpowiedział jedynie, że budżet "na chwilę obecną" jest niezagrożony, zachowana jest płynność finansowa i nie trzeba przesuwać środków na żadne inwestycje. Nie umiał jednak odpowiedzieć radnym, jak długo ta płynność będzie trwała.
Rada zleciła także komisji rewizyjnej kontrolę w zakresie regulowania zobowiązań gminy wobec firm realizujących zadania związane z gospodarką odpadami komunalnymi.
Podczas sesji radni jeszcze kilkakrotnie wracali do sprawy "śmieciowego przelewu". Np. Jerzy Szymków nie mógł zrozumieć, że burmistrz nie chce udzielać dziennikarzom odpowiedzi w tej sprawie, a z redakcją NOWej w ogóle nie chce rozmawiać, tymczasem jedynym źródłem z jakiego radni czerpią informacje o aferze są właśnie media. Warto dodać, że to właśnie z gazet informacje czerpią również mieszkańcy gminy. Na koniec warto wspomnieć, że właśnie podczas obrad tej komisji oraz późniejszej sesji, radni czytali artykuł z NOWej gazety i przekazywali go sobie z rąk do rąk.
Na portalu nowagazeta.pl zamieszczamy video relację z obrad radnych.
Poniższe pytania w formie uchwały zadali radni burmistrzowi. Ma na nie odpowiedzieć po konsultacji z prokuraturą.Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie