Reklama

Burmistrz i sekretarz o uzdrowisku, a co na to mieszkańcy?

21/05/2013 09:15
O szansach i korzyściach płynących z nadania miastu statusu uzdrowiska, mówił zebranym mieszkańcom sekretarz Daniel Buczak. To on z ramienia burmistrza wchodzi w skład zespołu powołanego do zajmowania się pracami nad uzdrowiskiem. Oprócz sekretarza w tym zespole pracują urzędnicy gminni.

Zanim sekretarz przeszedł do konkretów, przypomniał najpierw... historię uzdrowiska. Przypomniał o tym, że miastem uzdrowiskowym byliśmy od 1888 r. aż do lat 70-tych. W tym czasie kuracjusze przyjeżdżali specjalnie zbudowaną linią kolejową kursującą na trasie Wrocław-Trzebnica, a potem (od 1898 r.)  także kolejką wąskotorową. Działały prężne hotele, pensjonaty i sanatoria. Naszym zdaniem sekretarz zupełnie niepotrzebnie skupił uwagę mieszkańców na  wysłuchiwanie dawnych dziejów. Po te informacje zainteresowani mogą sięgnąć, przeglądając monografie miasta lub nawet zaglądając na stronę internetową gminy. Takie wystąpienie to zwykłe marnowanie czasu, co zresztą podkreśliła później jedna z mieszkanek, mówiąc: - Wtedy były inne czasy, mamy rok 2013, a także inne możliwości i zadania. Proszę najpierw stworzyć warunki, a dopiero potem mówić o staraniach.

Jakie są korzyści: dotacje z ministerstwa, kuracjusze i prestiż


Daniel Buczak w swojej wypowiedzi wspomniał również o korzyściach finansowych, wynikających z posiadania statusu uzdrowiska. Ten aspekt jest najważniejszym czynnikiem, który pokazuje czy urzędnicy powinni dalej brnąć i wydawać pieniądze na tworzenie dokumentów i opracowań, które następnie zostaną przekazane do Ministerstwa Zdrowia (jak dotąd w ubiegłorocznym budżecie zarezerwowano na ten cel ok 50 tys zł). To ostatecznie minister zdrowia wyda opinię, czy miasto ma jakikolwiek szanse, by być uzdrowiskiem.

- Gminy uzdrowiskowe mogą pobierać opłaty uzdrowiskowe od kuracjuszy, a ustawodawca, przekazuje gminie dotację w takiej samej wysokości, w jakiej gmina pobrała opłatę uzdrowiskową. Np. jeżeli gmina w 2012 r pobrałaby od kuracjuszy opłatę uzdrowiskową w wysokości 1 mln zł, to w roku następnym otrzyma 1 mln zł dotacji. Gminy mogą także otrzymać dotację z Urzędu Marszałkowskiego, w ramach perspektywy finansowej na lata 2014-20 - mówił sekretarz. Jednak nie powiedział, na co konkretnie zostałaby przyznana dotacja i w jakiej byłaby wysokości. Do słów sekretarza w dalszej części dyskusji odniósł się Robert Adach. Powiedział, że marszałek Rafał Jurkowlaniec ostatnio doinwestował dwa dolnośląskie sanatoria, którym groziła upadłość. Nie wiadomo zatem, jak rozdzielałby dotacje na uzdrowiska: czy na te, które powstają, czy też na te, które upadają. W późniejszej części dyskusji głos zabrał radny Karol Idzik, który odniósł się do opowieści o wpływach z opłaty klimatycznej od kuracjuszy.

- Sekretarz wspomniał o wpływach z opłaty uzdrowiskowej w wysokości 1 mln zł, jednak jeśli dziennie ta opłata wynosi teraz (w innych uzdrowiskach - przyp. red.) ok 1 zł, to możemy sobie wyobrazić ile turystów w ciągu roku musiałoby nas odwiedzić - na sali zapanowały uśmiechy. - W ubiegłym roku na badania klimatu zapisano w budżecie środki w wysokości ok. 50 tys zł. Ile jeszcze gmina planuje zainwestować w tej projekt? - dopytywał Karol Idzik.

Tymczasem, wymieniając kolejne korzyści, wynikające ze statusu uzdrowiska, sekretarz mówił o rozwoju branży uzdrowiskowej i turystycznej. - Postępuje i będzie w przyszłości postępowało zapotrzebowanie na tego typu działalność. Społeczeństwo się starzeje i myślę, że warto dbać o własne zdrowie. Duże znaczenie ma to, że znajdujemy się w województwie dolnośląskim, blisko granicy z Niemcami. Jest to ważne o tyle, że bardzo duża część kuracjuszy dolnośląskich uzdrowisk są to obywatele Republiki Federalnej Niemiec. Bardzo wiele gmin, które chcą być uzdrowiskiem zaczyna od zera. Jesteśmy w lepszej sytuacji o to, że mamy bogate tradycje uzdrowiskowe. Warto podążać w kierunku uzdrowiska, bo mamy atrakcyjną ofertę rekreacyjno-wypoczynkową. Dzięki panu burmistrzowi doczekaliśmy się budowy nowego basenu, zrewitalizowanych okolic ul Leśnej i Korczaka, Lasu Bukowego; odnawiana jest systematycznie przestrzeń miejska, chociażby Park Solidarności. Mamy atrakcyjną bazę hotelową warto wspomnieć o wysokim standardzie hotelu Trzebnica - kontynuował sekretarz. Na koniec Daniel Buczak wspomniał również o tym, że miasto nie zatraciło swoich właściwości uzdrowiskowych, dzięki wodom głębinowym o stwierdzonych właściwościach leczniczych. To kolejny argument przemawiający za staraniami o przywrócenie utraconego statusu uzdrowiska. Dodał, że badania wód były przeprowadzone w 1974 roku, a woda jest na głębokości około 1300 m i ma temperaturę około 37 stopni.

- Panie burmistrzu, dlaczego przy budowie basenu nie wykorzystał pan wód termalnych. Byłyby świetną atrakcją dla turystów - zapytaliśmy Marka Długozimę. Burmistrz odpowiedział, że odległość od odwiertu do basenu jest zbyt duża, a przez to nie opłacałoby się ściągać tam wód głębinowych. - A sanatoriom i pensjonatom się będzie opłacało? - krzyknął ktoś z sali. Pytanie pozostało bez odpowiedzi.

Plan przejściowy


Aby gmina mogła ubiegać się o status uzdrowiska, musi przejść przez kilka faz postępowania (szczegółowe wytyczne zawarte są na stronach ministerstwa zdrowia). Przede wszystkim musi posiadać odpowiedni klimat oraz złoża naturalne, wykorzystywane do celów leczniczych (w przypadku Trzebnicy to wody termalne, jednak nikt nie wie, czy opłacalne w korzystaniu). Następnie wytycza strefy działalności uzdrowiskowej (są trzy strefy, najważniejsza to strefa "A", gdzie mieszczą się sanatoria, zakłady lecznicze wraz z całą infrastrukturą).  Oczywiście są pewne obostrzenia dotyczące tych stref: najważniejsze dotyczą strefy "A" i "B", w których nie mogą powstawać zakłady produkcyjne, ponadto w strefie "A" nie mogą odbywać się żadne imprezy masowe; nie może być także ruchu pojazdów mechanicznych. Wszystkie zapisy reguluje odpowiednia ustawa.

Według planów, o których mówił Daniel Buczak, istnieje wstępny podział stref obejmujących miasto. Ta najważniejsza strefa tj "A" obejmowałaby Las Bukowy. Nie ma tam jednak żadnych uzdrowisk, a czy i gdzie powstaną pensjonaty czy ośrodek leczniczy, tego nikt nie wie. Ostatnia strefa "C" to obręb granic miasta i wsi: Brochocin, Raszów i Taczów Wielki, ale w tej strefie również nie mogą powstawać zakłady przemysłowe. Podczas swojego wystąpienia sekretarz poruszył dość istotną i ważną kwestię. W strefie obszaru ochrony uzdrowiskowej "A" muszą znajdować się zakłady i sanatoria. Bez tego nie może być nadany przez ministra zdrowia status miejscowości uzdrowiskowej. Sekretarz, znalazł sposób na ominięcie tego przepisu: - Możemy ubiegać się o status obszaru ochrony uzdrowiskowej. Ma to takie samo znaczenie jak status uzdrowiska, tylko, że w strefie "A" nie ma zakładów leczniczych. Gdy na obszarze powstanie taki zakład, miejscowość może automatycznie zostać przekształcona w taką o statusie uzdrowiska. To będzie stadium przejściowe - tłumaczył sekretarz. Swoje wątpliwości w tej kwestii wypowiedział również starosta Robert Adach: - Gdy będziemy mieli status obszaru ochrony uzdrowiskowej, wówczas nie będziemy mogli liczyć na dotacje od skarbu państwa - powiedział starosta.

- Przygotowujemy się do wizyty przedstawiciela ministerstwa zdrowia, który stwierdzi czy można utworzyć uzdrowisko. Teraz musimy sprawdzić właściwości lecznicze wody termalnej, potem zlecić szereg badań i świadectw klimatycznych - kontynuował sekretarz Daniel Buczak.

Jedna z mieszkanek zapytała, dlaczego gmina chce ponosić już teraz ogromne koszty. Przecież najpierw warto poczekać, na otwarcie sanatoriów, a dopiero potem starać się o status uzdrowiska, bo co będzie, jak gmina pieniądze na opracowania i badania wyda, a chętnych na budowę domów zdrojowych nie będzie, a ministerstwo nie wyda zgody?

Jakie są wątpliwości?


Jednak zdaniem Daniela Buczaka utworzenie uzdrowiska nie zablokuje rozwoju gospodarczego miasta, bo, chociaż są restrykcje prawne dotyczące powstawania zakładów przemysłowych, to jednak można je ominąć... -  Niewiele da się zrobić w obszarach "A" i "B", ale jeżeli chodzi o obszar "C",  to gminy nauczyły się ten zapis omijać. Gminy nie wpisują obszarów przemysłowych w miejscowych planach zagospodarowania, tylko te zakłady figurują jako działalność produkcyjna. Tak jest w Kudowie Zdroju, gdzie działa podstrefa wałbrzyskiej strefy ekonomicznej, to obszar strefy "C". Zdecydowana większość terenów inwestycyjnych planowana jest pod budowę s5 poza granicami administracyjnymi miasta Trzebnica i te obostrzenia nie będą jej dotykać.

Z tym stwierdzeniem nie zgodził się starosta, który w oparciu o ministerialne dokumenty, mówił o swoich obawach względem nadania Trzebnicy statusu uzdrowiska. Przede wszystkim wspomniał o istotnym zapisie w ustawie, który zabrania rozbudowy istniejących zakładów w strefie "C" - Według wstępnych założeń w tej strefie znajdą się: Reha-Pol-a, Plastmet i POM. Jeżeli ci przedsiębiorcy przyjdą do starostwa, bo będą chcieli rozbudować swoje zakłady, to w myśl przepisów nie dostaną pozwolenia na budowę. Może to potwierdzić prawnik starostwa, który jest tu ze mną obecny. Można falandyzować prawo, ale może się okazać, jak w przypadku np. studium, że wojewoda uchyli te pozwolenia na budowę, zgodnie z interpretacją ustawy. Mówiąc dalej o swoich wątpliwościach Robert Adach stwierdził, że nie jest pewny czy gmina powinna postawić na biznes turystyczny, który "dopiero raczkuje, ale jest rozwojowy" - Dziś miejsca pracy w Trzebnicy są oparte na usługach, administracji i zakładach produkcyjnych. Czy do rozwoju turystyki jest potrzebny taki ryzykowny krok? Dla przykładu podam, że Karpacz nie ma statusu uzdrowiska. Rozmawiałem z właścicielami hoteli w Trzebnicy i Nowym Dworze, którzy powiedzieli, że ich klienci to w większości biznesmeni, a nie turyści.

- Uzdrowisko nie zagrozi zakładom produkcyjnym, bo te będą mogły powstawać przy s-5. Obecne będą nadal funkcjonowały - odpowiedział sekretarz

Termy w basenie się nie opłacają


W trakcie dyskusji zadaliśmy burmistrzowi kilka pytań. Przede wszystkim, znając wstępną lokalizację strefy "A", chcieliśmy wiedzieć, kiedy i gdzie powstaną sanatoria i zakłady lecznicze: - Jeżeli stworzymy taką strefę, to być może uda nam się ściągnąć kogoś, kto wybuduje ten zakład, bo dziś są takie osoby, które się interesują tym tematem. Był taki przedsiębiorca, który chce wybudować zakład. To jest w fazie rozmów. Nic więcej powiedzieć nie mogę - odpowiedział burmistrz Marek Długozima.

Już na koniec dyskusji głos zabrał radny Karol Idzik: - Nadal nie wiemy, ile nas będą kosztowały starania o status miejscowości uzdrowiskowej. Radni, którzy przystąpili do uchwały intencyjnej byli zapewniani, że będzie robione w tej kwestii rozpoznanie. Do tej pory jednak nie wiemy: ilu kuracjuszy ma przyjechać i ile środków zostanie wydanych na dokumentację.

Marek Długozima odpowiedział, że na kolejnym spotkaniu poda szczegółowe kwoty. - Co do korzyści, nie jesteśmy w stanie założyć liczby turystów. Jednak oni będą też robić zakupy w sklepie czy kąpać się w basenie, a tego nie da się przeliczyć. Historia i mieszkańcy ocenią czy staranie się o status uzdrowiska to była dobra decyzja - zakończył burmistrz.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    znawca - niezalogowany 2013-05-24 20:53:37

    Od 77 to nie rozlewnia wyssala wode ale twoja stara wyssala pol Trzebnicy!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    m - niezalogowany 2013-05-21 20:15:03

    Dokumentacja jaką podpiera się Pan Burmistrz pochodzi z 1977r. Do tej pory woda została wyssana przez rozlewnie wody na ul. łącznej i nic z tego nie zostało. Zafunduje nam ZDRÓJ za nasze pieniądze a póżniej okaże się że nie ma czym leczyć ale już będzie ZDRÓJ i nie będzie Długozimy i winnego też!!!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    mieszkaniec - niezalogowany 2013-05-21 16:26:55

    Pytanie do Pana Burmistrza Skoro chce Pan reaktywowac Uzdrowisko, to dlaczego w budynkach po Uzdrowisku robi Pan szkole? Jaki to ma sens? Przeciez budynki te polozone sa w poblizu udokumentowanych odwiertow termalnych...Gdzie zatem maja powstac te "nowe zaklady" lecznicze?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do