Reklama

Przychodzi prokurator do lekarza. Ujawniamy: Głośny proces lekarzy miał drugie dno

To sprawa od początku wyglądała jak film sensacyjny. Był prokurator, lekarze, farmaceutka, a także zwabienie, pobicie i zastraszenie budowlańca. Były wyroki sądów i skazanie. Lekarz stracił nawet prawo do wykonywania zawodu. Tymczasem w grudniu ubiegłego roku do lekarza przyszedł skruszony prokurator, który twierdził, że dał się nabrać.

Przychodzi prokurator do lekarza

Jest grudzień 2024 roku. Pod dom lekarza podjeżdża prokurator, który jeszcze niedawno pracował w Trzebnicy. Gdy lekarz otwiera drzwi nie może uwierzyć, że stoi przed nim osoba, która go oskarżała i przez którą do dzisiaj nie może wykonywać swojego zawodu. Prokurator mówi, że chciałby z nim porozmawiać i jakoś naprawić szkody, bo jak twierdzi, nie wiedział, że odebrano mu prawo do wykonywania zawodu. Lekarz był mocno zdziwiony, ale zaprosił gościa do domu.

Prokurator mówił, że został nabrany przez poszkodowanego mężczyznę, którego lekarz miał rzekomo pobić i zastraszać. Mówił, że w tamtym czasie mu uwierzył i że wówczas wydawało mu się, że dowody są bardzo mocne. Teraz wie, że mogło być inaczej, bo jak opowiadał, przez przypadek uczestniczył w jednej imprezie z bliskim kolegą poszkodowanego (rozmawiali strażacy). Gdy wyszedł na dwór, aby zapalić papierosa, niechcący usłyszał rozmowę. Jeden z mężczyzn opowiadał, jak wrobili  w pobicie lekarzy i że na wszystko dał się nabrać prokurator.

Wyznanie, jak na oskarżyciela publicznego w głośnym procesie lekarzy, było szokujące.

- Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Ja zawsze wiedziałem, że ten co nas oskarżał, zmyślał i dodawał rzeczy, które nie miały miejsca. Podczas rozprawy sądowej wskazywaliśmy na te nieścisłości, ale wtedy nikt nam nie wierzył - opowiada nam dziś lekarz Patrick Forszt.

Potwierdził skruszonemu prokuratorowi, że faktycznie Naczelny Sąd Lekarski wydał decyzję o zakazie wykonywania zawodu i to przez 2 lata. Lekarz powiedział, że złożył kasację do Sądu Najwyższego. Wtedy prokurator zaproponował, że napisze od siebie pismo do Naczelnego Sądu Lekarskiego, w którym opisze, jak sprawa wyglądała naprawdę.

I faktycznie, 24 grudnia 2024 przygotował oficjalne pismo zatytułowane „stanowisko oskarżyciela posiłkowego”. Wyznania były szokujące...

Płatny dostęp do treści

Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.

Pozostało 91% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Aktualizacja: 18/09/2025 06:00
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Kto wtedy miał władzę w Polsce - niezalogowany 2025-09-18 06:42:51

    Bardzo istotne pytanie. Jak ten lekarz był oslarźany, kto wtedy rządził w Polsce ?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do