
Mija właśnie równe 20 lat odkąd „powódź tysiąclecia” nawiedziła tereny Dolnego Śląska.
W czasie powodzi wylały główne rzeki w regionie, wśród nich m.in. Odra, Oława, Widawa czy Ślęza. Armagedon, który nawiedził tereny województwa, był efektem niezwykle intensywnych opadów deszczu w okolicach Austrii i Czech, skąd fala powodziowa dotarła na Dolny Śląsk. Pierwsze miejscowości zalane zostały 6 lipca.
W ciągu kilku kolejnych dni woda zalała Kłodzko. Ósmego lipca pod wodą znalazła się niemal połowa Wrocławia. Z powodzią walczyli również mieszkańcy Głogowa i okolicznych miejscowości. W czasie powodzi, na terenie całego kraju zginęło aż 56 osób, a straty materialne oszacowano na blisko 12 miliardów złotych. W tym czasie blisko kilka tysięcy osób straciło dach nad głową. Na Dolnym Śląsku woda zalała według szacunków 40 procent powierzchni regionu. Do Wrocławia kulminacyjna, najwyższa fala powodziowa dotarła 12 lipca.
20 lat po powodzi 1000-lecia jesteśmy już lepiej zabezpieczeni przed „wielką wodą”. Potrafimy przewidzieć, kiedy przyjdzie fala powodziowa i jak wielka będzie, mamy mocniejsze wały i nowe zbiorniki. Powódź, która nawiedziła nasz region w 1997 roku, stała się punktem odniesienia, dziś wszystkie inwestycje dostosowywane są do poziomu wody, który wówczas pojawił się na Dolnym Śląsku.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie