Reklama

„Papier wszystko przyjmie”. Ostra sesja w Trzebnicy: dług, kamera, cmentarze i skarga na burmistrza


Piątkowa sesja Rady Miejskiej w Trzebnicy (19 grudnia 2025 r.) była jedną z najbardziej konfliktowych w tej kadencji. Spór o budżet i Wieloletnią Prognozę Finansową, osobiste wycieczki, zarzuty o „ściemę budżetową”, kłótnia o ustawienie kamery do transmisji, oskarżenia o samowolkę prawną przy cmentarzach i wreszcie skarga na burmistrza – wszystko to złożyło się na wielogodzinne, momentami bardzo ostre obrady.


Już na początku było jasne, że łatwo nie będzie. Do porządku obrad wprowadzono autopoprawki do kluczowych uchwał finansowych oraz - na końcu - punkt dotyczący skargi na burmistrza. Opozycja sygnalizowała, że procedowanie w takim trybie jest co najmniej kontrowersyjne.

„120 milionów długu i spłata do 2045 roku”

Najmocniejsze emocje wywołała dyskusja nad WPF. Krzysztof Śmiertka punktował skalę zadłużenia i jego konsekwencje:

- Dług gminy przekroczył już 120 milionów złotych. Z prognozy wynika, że będziemy go spłacać do 2045 roku, a sama obsługa długu to blisko 9 milionów złotych rocznie - mówił i wskazywał, ile można by dróg czy chodników za to wybudować. 

Reklama

Radny przypomniał, że wcześniejsze prognozy sprzed lat zupełnie nie przystają do dzisiejszej rzeczywistości, a kolejne dokumenty finansowe - jego zdaniem - są oderwane od realiów.

W podobnym tonie wypowiadał się Marcin Raczyński, który wskazywał na drastyczny spadek wydatków majątkowych po 2030 roku i pytał, gdzie w WPF są realne pieniądze na inwestycje. Jako przykład podał nieruchomość zakupioną przez gminę w 2021 w dość kontrowersyjnych okolicznościach od sióstr Boromeuszek. Wydano na nią blisko 8 mln zł.

Reklama

- Budynek stoi piątą zimę nieogrzewany, a w budżecie i prognozie nie ma środków, które pozwoliłyby go sensownie zagospodarować - mówił radny i wskazywał na szastanie pieniędzmi mieszkańców. 

Burmistrz: „Będziemy się dalej zadłużać”

Burmistrz Marek Długozima nie próbował łagodzić nastrojów. Odpowiadając na zarzuty, mówił wprost:

- Będziemy się dalej zadłużać, bo bez tego nie da się realizować inwestycji. Jesteśmy w granicach ustawowych i działamy zgodnie z prawem.

Słowa te tylko dolały oliwy do ognia. Opozycja komentowała, że to przyznanie się do polityki „rolowania długu”, a WPF - jak padło z mównicy - jest dokumentem, w którym „papier wszystko przyjmie”.

Reklama

W trakcie wymiany zdań burmistrz sięgał po argumenty personalne, podkreślając, że realizuje swoją wizję od lat, a dla niego „najważniejszy jest mieszkaniec, a nie radni”.

„To była ściema budżetowa”

Przy omawianiu budżetu na 2026 rok konflikt jeszcze się zaostrzył. Padały zarzuty, że plan wydatków jest celowo zaniżony, aby uzyskać pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej, a rzeczywisty deficyt wyjdzie w trakcie roku. 

W podobnym tonie wybrzmiał argument o „pustych wyliczeniach” i historycznych rozjazdach prognoz z rzeczywistością. Śmiertka przypomniał, że w 2018 r. zakładano spadek długu do ok. 28,9 mln w 2026 r., podczas gdy dziś - jak mówił - poziom jest diametralnie inny. Dług ma wynieść około 121 milionów, czyli jest o około 90 mln zł większy niż wskazywano. 

Reklama

W jednej z najmocniejszych wypowiedzi padło wprost stwierdzenie, że budżet z poprzedniego roku był „ściemą”, a obecny projekt jest przygotowany w podobny sposób. Radni wskazywali na wielomilionowe różnice między planem a wykonaniem z lat ubiegłych i ostrzegali, że to samo czeka budżet 2026.

Na tym tle doszło do ostrego starcia z przewodniczącym rady. Mateusz Stanisz kilkukrotnie przywoływał radnych do porządku, argumentując, że mają mówić wyłącznie o roku 2026. W jednym z momentów odpowiedział radnemu w sposób, który wywołał oburzenie części sali, sugerując, że „nie wie, do ilu potrafi liczyć”.

Reklama

Sławomir Ćwikła ripostował, że bez kontekstu nie da się uczciwie oceniać budżetu, a przerywanie wypowiedzi jest nadużyciem uprawnień przewodniczącego.

Cmentarze i „samowolka prawna”

Duże emocje wzbudził także projekt uchwały dotyczącej uchylenia zarządzeń burmistrza w sprawie opłat cmentarnych. Przewodniczący rady ocenił projekt jako wadliwy prawnie, podkreślając, że rada nie ma kompetencji do uchylania zarządzeń burmistrza - od tego jest wojewoda lub sąd.

Radny Ćwikła mówił jednak wprost o „samowolce prawnej” i zarzucał burmistrzowi, że przekracza swoje uprawnienia. Wnioskował o cofnięcie projektu do komisji i wezwanie radcy prawnego. Stanisz się na to nie zgodził, tylko zarządził głosowanie. Ostatecznie uchwała nie została podjęta, ale spór tylko pogłębił podziały.

Reklama

Komisja Rewizyjna bez Raczyńskiego

W tle wielkich sporów rozegrał się też polityczny epizod personalny. Po rezygnacji jednej z radnych z mandatu rada głosowała nad zmianami w składach komisji. Gdy pojawiła się propozycja, aby Marcin Raczyński wszedł do Komisji Rewizyjnej, radni burmistrza odrzucili uchwałę. Podobnie było  z Komisją Skarg i Wniosków, do której akces zgłosił rady Raczyński. I tu radni burmistrza zagłosowali przeciw. 

Opozycja nie kryła rozczarowania, wskazując, że to próba zablokowania kontroli działań burmistrza. Po sesji dodawali, że w przypadku komisji rewizyjnej, radni burmistrza mogli nawet złamać prawo, bo ustawa mówi wprost, że w tej komisji każdy klub musi mieć swojego przedstawiciela. 

Reklama

Skarga na burmistrza: „nieprawda i kłamstwa w pismach”

Kulminacją sesji była skarga na działanie burmistrza, przekazana przez wojewodę. Sławomir Ćwikła zarzucił, że w uzasadnieniu odpowiedzi burmistrza powielane są nieprawdziwe informacje, a nawet - jak mówił - „kłamstwa”.

Chodziło o pisma, w których miało się pojawić twierdzenie, że dana nieruchomość nie jest własnością gminy, podczas gdy - według radnego - gmina posiada 13-procentowy udział. Padło pytanie, czy burmistrz zamierza te pisma sprostować.

Burmistrz odpowiedział atakiem, zarzucając opozycji składanie licznych zawiadomień i donosów oraz podważając jej mandat polityczny. Dyskusja szybko zeszła na poziom personalnych wycieczek.

Reklama

Jak można się było spodziewać, dla radnych burmistrza fakty nie miały znaczenia. Skarga została odrzucona, co opozycja skomentowała jako próbę „zamknięcia tematu bez rzetelnego wyjaśnienia”. 

Uchwały przeszły, konflikt pozostał

Choć WPF i budżet na 2026 rok zostały przyjęte, XIX sesja Rady Miejskiej w Trzebnicy pokazała głębokie pęknięcie w lokalnym samorządzie. Spór nie dotyczy już tylko liczb, ale stylu rządzenia, kontroli władzy i traktowania opozycji.

Wiele wskazuje na to, że konflikt z tej sesji będzie miał ciąg dalszy - zarówno na kolejnych obradach rady, jak i poza salą sesyjną.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Ocena mieszkańców - niezalogowany 2025-12-22 08:07:43

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    opozycja plus - niezalogowany 2025-12-22 08:27:32

    Opozycja bardzo dobrze działa. Nie ustępować i do przodu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do