
Sylwester to czas fajerwerków, szampana i całonocnej zabawy. Jednak kultywowane dzisiaj zwyczaje mają swoje korzenie w bardzo dawnych czasach. W historii sylwestrowej nocy ma swój udział dwóch papieży i nieproszeni goście z zaświatów.
Nazwa obchodów ostatniego dnia roku wywodzi się od imienia papieża Sylwestra I, który, według legendy, w 317 r. miał uwięzić w watykańskich lochach potwora Lewiatana. Pod koniec X wieku spodziewano się nadzwyczajnych wydarzeń. Przepowiednia Sybilli mówiła, że uwolniony Lewiatan zniszczy Ziemię i niebo. Proroctwo było zgodne z Apokalipsą św. Jana. Znaku zapowiadającego katastrofę dopatrywano się również w osobie Sylwestra II, ówczesnego papieża, człowieka wykształconego, którego prosty lud podejrzewał o uprawianie czarnoksięstwa. Wieść gminna niosła, że Sylwester I uwięził Lewiatana, a Sylwester II go uwolni. Kiedy więc nadszedł rok 1000 - i nic się nie stało, ludzi ogarnęła euforia. Zabawa trwała do następnego dnia, co, według legendy, dało początek zabawom sylwestrowym.
Sylwestrowy zwyczaj odpalania fajerwerków jest wyrazem radości i ekscytacji. Jednak pierwotnie jego funkcja była zupełnie inna. Ognie miały odstraszać złe duchy, a sylwester, jak każdy przejściowy okres, był w wierzeniach okresem niebezpiecznym, w którym zacierały się granice pomiędzy światem żywych i umarłych. Zmarli mieli wówczas wstęp do naszego świata, lud szukał więc narzędzi, które by temu przeciwdziałały. Nieproszonych gości najlepiej odstraszały głośne dźwięki wywoływane przez fajerwerki.
Bale sylwestrowe w dzisiejszym kształcie upowszechniły się w Polsce w XIX wieku. Początkowo bawiły się jedynie wyższe sfery, a zamiast szampana pito węgierski tokaj. Z czasem zwyczaj sylwestrowego szaleństwa rozpowszechnił się w całym społeczeństwie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie