
Może zaczniemy od początku. W niedzielę rano do nas wszystkich napłynęła wiadomość o tym, co się wydarzyło w Kłodzku i okolicach. Skąd się wziął ten pomysł, żeby tak szybko się zorganizować i ruszyć ze zbiórką?
[middle1]- Wyglądało to tak, że w niedzielę od samego rana śledziliśmy z mężem całą sytuację, czy to w telewizji, czy na Facebooku. Wszystko zaczynało się potwierdzać, nawarstwiać. O godzinie 16 już nie mogliśmy wytrzymać, zabraliśmy dzieci i pojechaliśmy na obiad. Przyznam, że nigdy obiad w niedzielę nie smakował mi aż tak źle. Zaraz zadzwonił do mnie mąż mojej przyjaciółki i powiedział “Gosia musimy coś zrobić, bo ci ludzie tam są bez wody i bez niczego”. I tak to się zaczęło.
...
Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.
Pozostało 93% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie