Od ponad 13 lat burmistrz Marek Długozima opowiada o przywróceniu Trzebnicy statusu uzdrowiska. Powoływał zespoły, wydawał pieniądze na różne opracowania i badania. Nasza redakcja odkryła, że sprawą uzdrowiska miała się też zajmować siostra ówczesnego premiera, dzisiejsza przewodnicząca rady powiatu Anna Morawiecka, z którą podpisano umowę zlecenia, a później umowę o pracę. Tymczasem odpowiedź, którą otrzymaliśmy z Ministerstwa Zdrowia jest szokująca…
Kilka tygodni temu grupa radnych postanowiła sprawdzić jak wyglądają prace nad projektem pt. “Trzebnica - Zdrój”, bo jak mówią, burmistrz co pewien czas o tym opowiada, ale nie mówi nic o wydatkach czy wynikach. Marcin Raczyński wysłał do urzędu maila i poinformował, że w konkretnym dniu przyjdzie i zapozna się z dokumentami. W szczególności interesował go tak zwany “operat uzdrowiskowy”. To podstawowy dokument bez którego nie można złożyć wniosku o przyznanie miejscowości statusu uzdrowiska czy nawet obszaru ochrony uzdrowiskowej.
Radni napotkali jednak przeszkody. Sekretarz Daniel Buczak nie chciał im pokazać dokumentu, bo jak mówił, zadał pytanie kancelarii prawnej Andrzeja Górala, która świadczy odpłatne usługi dla gminy. Miał go pytać o to, czy może ten dokument udostępnić.
Postępowanie urzędnika zaskoczyło radnych, bo jak mówią, wiedzą już, że gmina zapłaciła pewnej prywatnej firmie za jego wykonanie. A skoro tak, to jest to dokument publiczny i każdy ma prawo go zobaczyć.
Ale najciekawiej wyglądają faktury za miesiące od 10 do 12 z załączonego załącznika. Dlaczego?
Otóż w załączniku do umowy napisano wprost, że w 10 miesiącu odbędą się konsultacje operatu uzdrowiskowego w uzgodnionej przez strony wersji w Ministerstwie Zdrowia. W miesiącu 11 mają zostać uwzględnione uwagi ze strony Ministerstwa Zdrowia, a w miesiącu 12 - po uwzględnieniu uwag - operat uzdrowiskowy ma zostać złożony do Ministerstwa Zdrowia.
Jeszcze raz dokładnie wyjaśnijmy. Firma "Romankiewicz+Heck Inwestycje" powinna otrzymać zapłatę za 10 miesiąc, pod warunkiem, że złożyła do Ministerstwa Zdrowia operat uzdrowiskowy celem konsultacji. W miesiącu 11 miała dostać zapłatę, ale dopiero wtedy, gdy w operacie naniesie poprawki ministerstwa. W miesiącu 12 miała dostać zapłatę pod warunkiem, że poprawiony operat ponownie zostanie złożony do ministerstwa. Razem chodzi o kwotę 18.450 zł.
Sprawdziliśmy. Z faktur wynika, że gmina opłaciła wszystkie. Ostatnią czyli 12-tą, zapłacono 25 maja 2023 roku. A to oznacza, że gmina powinna już dostać gotowy operat uzdrowiskowy, który wcześniej musiał być konsultowany i złożony w Ministerstwie Zdrowia.
Próbowaliśmy się skontaktować z firmą "Romankiewicz+Heck Inwestycje". Telefon odebrała Agnieszka Romankiewicz, gdy powiedzieliśmy w jakiej sprawie dzwonimy, oznajmiła, że nie może rozmawiać, bo jedzie samochodem. Umówiliśmy na telefon w kolejnym dniu. Ale telefonu już od nas nie odebrała. Zresztą nie odbiera go do dziś.
Tymczasem “NOWa” 2 grudnia zwróciła się do Ministerstwa Zdrowia. Zadaliśmy trzy proste pytania wskazując na operat, który miała dostarczyć firma "Romankiewicz+Heck Inwestycje". Pytaliśmy:
1. Czy wymieniona wyżej firma lub Gmina Trzebnica składała w Ministerstwie Zdrowia tak zwany "operat uzdrowiskowy", jeśli tak to proszę o podanie, kiedy został złożony. Proszę też o udostępnienie skanu wskazanego operatu uzdrowiskowego.
2. Czy Ministerstwo Zdrowia wniosło uwagi do operatu, jeśli tak, to proszę o skan tego dokumentu.
3. Czy Gmina Trzebnica lub pełnomocnik Gminy Trzebnica złożył do Ministerstwa Zdrowia wniosek dotyczący obszaru ochrony uzdrowiskowej lub dotyczący przyznania miastu statusu uzdrowiska, jeśli tak, proszę o podanie, kiedy takie wnioski wpłynęły. Proszę o udostępnienie skanu tych wniosków.
Po trzech dniach dostaliśmy odpowiedź.
- Szanowny Panie Redaktorze, uprzejmie informujemy, że do Ministerstwa Zdrowia nie wpłynął zarówno ani wniosek władz gminy Trzebnica, ani operat uzdrowiskowy dotyczący nadania tej miejscowości statusu uzdrowiska. Z wyrazami szacunku - wydział ds. Mediów Biuro Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.

Co to oznacza? Okazuje się, że ani firma, której zapłacono 73.800 zł, ani nikt z gminy, nigdy do Ministerstwa Zdrowia nie złożył żadnego operatu uzdrowiskowego. Nikt z gminy nie złożył też żadnego wniosku dotyczącego obszaru ochrony uzdrowiskowej lub dotyczącego przyznania miastu statusu uzdrowiska.
Warto zadać pytania: Dlaczego zapłacono firmie za coś, czego ta nie zrobiła? Kto akceptował faktury i kto zlecał wypłatę?
Zastanawiamy się też, czy któryś z urzędników mógł mieć pewien układ z firmą, której wypłacono pieniądze, przez co nikt nie sprawdził, czy wykonała ona zadania określone w harmonogramie?
Nie chcemy snuć podejrzeń o łapówkarstwo, ale jeśli urzędnicy płacą firmie za coś, czego ta firma nie wykonała, to chyba takim tematem powinny zająć się organa ścigania.
Wróćmy jeszcze raz do faktur i sprawdźmy, kto je akceptował? Interesują nas głównie te za miesiące od 10 do 12, bo tam określono konkretne czynności. Oglądamy je dokładnie.
Na ich odwrocie jest adnotacja, że “wydatek jest uzasadniony pod względem celowościowym, gospodarczym i legalnym”. Ostatnią fakturę opisał kierownik Referatu Kultury i Sportu Adam Hrehorowicz. Jest nawet jego pieczątka.
Zadzwoniliśmy do niego pytając, dlaczego napisał, że usługę wykonano prawidłowo, skoro operat nie został złożony w ministerstwie.
Przyznał, że ciężko mu się do tego odnieść. Mówił, że musiałby zobaczyć fakturę. Dodał, że widział projekt operatu, ale przyznał, że finalnego dokumentu nie miał w swoich rękach. Po chwili dodał, że to nie on wysyła przelew, ale nie zauważył, że to on opisuje dla księgowości fakturę i wskazuje czy wydatek jest prawidłowy i uzasadniony. Ostatecznie, poprosił o kontakt w dniu jutrzejszym.
Na fakturze za miesiąc 11-ty z dnia 31.03.2023 podpis jest nieczytelny, ale może również należeć do Hrehorowicza, bo z dokumentu wynika, że to on go wygenerował. Pod względem formalnym i rachunkowym miała zostać sprawdzona przez urzędnika o nazwisku “Jarząb”, a dyspozycję wypłaty zatwierdziła... Krystyna Haładaj.
Fakturę za miesiąc 10-ty do wypłaty zatwierdza osoba o nazwisku Cisak, ale czytamy, że i ten dokument został wygenerowany przez Adama Hrehorowicza.
Dzisiaj urzędnik nie umie sobie przypomnieć, jak sprawdzał i czy sprawdzał wykonanie zlecenia, ale jednocześnie sam przyznał, że nie widział finalnego dokumentu. Mówi, że z tego co wie, w tej chwili kolejna firma czyli Multiconsult Polska go uzupełnia. Oczywiście gmina ponosi dodatkowe koszty.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
A w Mieroszowie ludzie tańczą z radości