
Powraca sprawa kontrowersji wokół muzeum i dyrektorskiego etatu dla współpracownika Anny Morawieckiej, który jest radnym Gminy Oborniki Śląskie. Gmina przez 2 miesiące nie odpowiadała na pytania. Teraz na światło dzienne wychodzą nowe fakty.
Sprawa utworzenia Gminnego Muzeum Ziemi Trzebnickiej od początku wzbudza ogromne kontrowersje. Muzeum zostało założone w dość zaskakujących okolicznościach. W 2022 roku radni podjęli uchwałę, ale dopiero kilka miesięcy później dowiedzieli się, że dyrektorem muzeum został Arkadiusz Kucharski, bliski współpracownik Anny Morawieckiej. Co ciekawe, pokazaliśmy, że “muzeum istnieje tylko na papierze”, ale za to dyrektor dostawał sowite wynagrodzenie.
Co odznaczenia notabli mają wspólnego z "muzeum widmo? Odkrywamy tajemnice. Przeczytajcie cały tekst (fot. Gmina Trzebnica)
Sprawa wróciła w listopadzie ubiegłego roku. To wtedy postanowiliśmy sprawdzić, gdzie mieści się muzeum i gdzie urzęduje dyrektor Kucharski. Z naszych poszukiwań zrobiliśmy film. Muzeum szukaliśmy w Ratuszu, ale pracownik mówił nam, że takiego muzeum tam nie ma i przekonywał, że musimy pytać w gminie. Urzędnicy, w tym sekretarz Daniel Buczak, również nie umieli odpowiedzieć, gdzie urzęduje dyrektor i gdzie mieści się muzeum. Dopiero Janusz Pancerz przyznał, że muzeum “jest w budowie”. Nie chodzi jednak o fizyczną budowę placówki, a w “budowie” czyli w organizacji. Szybko okazało się, że nie ma też żadnych eksponatów, a po naszych poszukiwaniach i ujawnieniu kompromitującego filmu, urzędnicy zawiesili tabliczkę na drzwiach jednego z pomieszczeń w Ratuszu. Teraz wskazuje, że to gabinet dyrektora muzeum. Jego samego udało nam się odszukać na obornickiej sesji. W rozmowie próbował nas przekonywać, że muzeum istnieje i że on ciężko pracuje. Szybko się jednak okazało, że od 2023 roku nie pracuje już na cały etat (w 2022 roku otrzymywał pensję w kwocie 6000 zł miesięcznie), tylko na ¼ etatu, a to oznacza, że urzęduje… 2 godziny dziennie.
Nie zmienia to faktu, że mieszkańcy do dzisiaj nie mogą obejrzeć żadnych eksponatów, bo “muzeum istnieje tylko na papierze”. Radni opozycji twierdzą, że dla nich to wygląda na kolejny “fikcyjny etat”, za który płacą mieszkańcy.
- Nie rozumiem po co burmistrz Długozima powołał ekstra dyrektora i dał fuchę panu Kucharskiemu, skoro do czasu autentycznego uruchomienie tego muzeum mógł powierzyć obowiązki Januszowi Pancerzowi, który ma już dwie funkcje, jest dyrektorem Młodzieżowego Centrum Sportu i GCKiS. Dla mnie to marnowanie pieniędzy mieszkańców - powiedział nam Mirosław Marzec, radny który zainteresował się sprawą po naszej publikacji.
W listopadzie, gdy nie mogliśmy znaleźć dyrektora, a urzędnicy sami nie wiedzieli, gdzie znajduje się muzeum, wysłaliśmy do burmistrza Marka Długozimy pytania. Pytaliśmy w trybie prawa prasowego. Burmistrz i jego urzędnicy postanowili jednak przez 2 miesiące ukrywać odpowiedzi. Otrzymaliśmy ją dopiero 19 stycznia, a i tak jest niepełna.
Poniżej pytania i odpowiedzi, jakie udzieliła gmina:
[paywall]
1. Proszę o podanie, gdzie mieści się Gminne Muzeum Ziemi Trzebnickiej w Trzebnicy. Proszę o podanie adresu i nr sal i pokoi, które muzeum zajmuje.
Odp. Gminne Muzeum Ziemi Trzebnickiej mieści się przy ul. Rynek 25
2. Proszę o podanie w jaki sposób zatrudniony jest dyrektor w/w muzeum. Proszę o podanie czy jest to umowa etatowa (jeśli tak, proszę o podanie wymiaru etatu)
Odp. Dyrektor został powołany zarządzeniem Burmistrza Gminy Trzebnica z dnia 29 lipca 2022 r. Powołanie nie wymaga zawarcia umowy o pracę. Od dnia 1 lutego 2023 r. Dyrektor zatrudniony jest w niepełnym wymiarze czasu pracy - na ¼ etatu.
3. Czy na stanowisko dyrektora został ogłoszony konkurs? A jeśli nie, proszę o podanie w jakie sposób wybrano dyrektora oraz jakie ma kwalifikacje.
Odp. Na stanowisko dyrektora nie został ogłoszony konkurs, gdyż przepisy prawa nie obligują do przeprowadzania takiego konkursu. Dyrektor posiada wykształcenie wyższe, kilkunastoletnie doświadczenie zawodowe, certyfikaty i zaświadczenia potwierdzające wysoki poziom kompetencji zawodowych. Przepisy prawa nie określają wymagań kwalifikacyjnych, jakie ma spełniać kandydat na stanowisko dyrektora samorządowej instytucji kultury.
Od redakcji: Po pierwsze, urzędnicy nie podali żadnych konkretnych kwalifikacji czy certyfikatów Arkadiusza Kucharskiego. Są jedynie ogólniki. Jednak ostatnie zdanie chyba wiele mówi nam na temat tego, jak został zatrudniony radny. Wychodzi na to, że liczą się znajomości, a skoro prawo tego nie wymaga, to burmistrz konkursu nie organizuje.
4. Proszę o podanie jaką pensję brutto otrzymuje dyrektor w/w muzeum?
To chyba najciekawsza albo raczej najdziwniejsza odpowiedź gminnych urzędników. Wydaje się, że postanowili ukryć przed nami informację publiczną dotyczącą zarobków dyrektora. Oto co napisali: - Urząd Miejski w Trzebnicy nie prowadzi obsługi kadrowo - płacowej dla Muzeum i stąd nie dysponuje dokumentami, z których wynikać ma żądana informacja.
Od redakcji: To zaskakujące, bo wcześniej sami informowali, że dyrektor powołany został zarządzeniem i to jasne, że burmistrz musiał z nim ustalić wynagrodzenie.
5. Proszę o odpowiedź, gdzie urzęduje dyrektor w/w muzeum. Proszę o podanie adresu instytucji i nr pokoju oraz nr telefonu służbowego, jeśli takowy posiada.
Odp. Miejsce urzędowania dyrektora to ul. Rynek 25, 55-100 Trzebnica. Gabinet dyrektora jest oznaczony (urzędnicy nie podali jednak numeru pokoju - przyp. red.). Dyrektor nie posiada telefonu służbowego.
6. Proszę o podanie imienia i nazwiska dyrektora w/w muzeum.
Odp. Pan Arkadiusz Kucharski
7. Proszę o podanie czy muzeum, ma zgromadzone jakieś eksponaty, a jeśli tak, to proszę o podanie gdzie są składowane?
8. Proszę o podanie, czy mieszkańcy mogą zwiedzać muzeum, a jeśli tak, to w jakich godzinach i gdzie?
Odp. 7 i 8: Muzeum na chwilę obecną nie posiada zgromadzonych eksponatów, gdyż poddane jest procesowi reorganizacji - Rada Miejska w Trzebnicy podjęła uchwałę nr XLV/463/22 z dnia 29 listopada 2022 r. w sprawie zamiaru połączenia samorządowych instytucji kultury: Gminnego Centrum Kultury i Sztuki oraz Gminnego Muzeum Ziemi Trzebnickiej w Trzebnicy. Trwa procedura w tym zakresie.
Od redakcji: Ten wątek, to kolejny dowód na pozory całego przedsięwzięcia. Okazuje się, że muzeum nie działa, nie ma eksponatów, ale wydaje pieniądze publiczne na pensję dyrektora. Teraz burmistrz chce ten twór włączyć w strukturę GCKiS, co dobitnie pokazuje, że “muzeum to fikcja”.
Ostanie pytanie, które zadaliśmy burmistrzowi Długozimie, jest fundamentalne:
9. Radni twierdzą, że etat dyrektora w/w muzeum jest fikcją. Jak Pan odniesie się do tego zarzutu?
Odp. Żądana informacja nie stanowi informacji publicznej - informacją publiczną nie są wyjaśnienia organu, czy też odnoszenie się do zarzutów tym bardziej tych całkowicie nieprawdziwych.
Od redakcji: Burmistrz nie ma racji. Po pierwsze pytaliśmy na podstawie prawa prasowego, po drugie, to burmistrz odpowiada za zatrudnienie dyrektora i to on wie, czym się zajmuje i co robi w czasie pracy, i czy w ogóle coś robi. Burmistrz, który jest opłacany z pieniędzy mieszkańców, ma wręcz obowiązek wytłumaczyć się z zarzutów, zwłaszcza gdy chodzi o jego działania i wydawanie publicznych pieniędzy. Marek Długozima postanowił nie odpowiadać. Nas to nawet nie dziwi, bo wszystkie fakty jednoznacznie wskazują, że w tej sprawie “coś śmierdzi”.
Ale to nie koniec. Po naszych publikacjach sprawą muzeum zainteresował się radny Mirosław Marzec. 11 stycznia wysłał pytania do dyrektora Kucharskiego. Odpowiedź otrzymał po 3 tygodniach. Co się okazało?
Kucharski przyznaje, że jest dyrektorem od 1 sierpnia 2022 roku. Z tytułu zatrudnienia otrzymał w 2023 roku wynagrodzenie za pracę w łącznej kwocie 17.760,50 zł - co stanowi 22.996,50 zł brutto.
Dowiadujemy się też, że w muzeum oprócz dyrektora nie pracują żadne inne osoby. Nie zawierano też umów cywilno - prawnych. Radny dowiedział się też, że środki pieniężne na funkcjonowanie muzeum prowadzone były jedynie na rachunku bankowym i że stan rachunku na koniec grudnia ubiegłego roku wynosił… 0,00 zł.
Próbowaliśmy się dowiedzieć, kto wpadł na pomysł utworzenia muzeum. Chcieliśmy sprawdzić, jaka idea przyświecała pomysłodawcom. Radni, z którymi rozmawialiśmy, przyznawali, że za bardzo nie pamiętają tej sprawy. Mówili, że burmistrz coś mówił, że ma to być tylko taki akt powołania, ale że nie będzie to się wiązało z kosztami i że chodzi o to, że będzie można otrzymać dotacje na remont czy budowę obiektu. Radni przyznawali, że już wtedy było to dość dziwne, ale nikt się nie spodziewał, że chodziło o utworzenie stanowiska dyrektora dla radnego Obornik Śl., który jest podwładnym siostry premiera Morawieckiego.
Postanowiliśmy przeszukać internet. Natrafiliśmy na materiał opublikowany 25 sierpnia 2022 roku na stronie Gminy Trzebnica. Gmina informuje, że na “trzebnickim Rynku odbyły się uroczystości związane z 102. rocznicą Święta Pułkowego 9-Pułku Ułanów Małopolskich z Trembowli na cześć ich zwycięstwa nad bolszewikami w bitwie pod Komarowem w 1914 roku. Wydarzenie było także okazją do podpisania i wmurowania Aktu Erekcyjnego pod utworzenie Muzeum Armii Krajowej w trzebnickim Ratuszu.”
(fot. Gmina Trzebnica)
Czy w Trzebnicy miało powstać Muzeum Armii Krajowej? Okazało się, że w tamtych dniach przygotowano ogromną PiS-owską imprezę. Najpierw była msza we wrocławskim kościele garnizonowym, a potem uroczystości przeniosły się na trzebnicki Rynek.
– Jaka jest idea powstania muzeum w Trzebnicy? Umierają nam świadkowie tamtych czasów i historii, a historię trzeba pamiętać. Stąd ten pomysł, by przy wsparciu i aprobacie burmistrza Marka Długozimy utworzyć w Trzebnicy Muzeum Armii Krajowej. Jest to jedyne miejsce, gdzie można magazynować informacje historyczne i ważne, by nie były one przekłamywane –czytamy wypowiedź Leopolda Gomułkiewicza, prezesa Zarządu Ogólnopolskiego Okręgu Żołnierzy Armii Krajowej Obszaru III Lwowskiego im. Orląt Lwowskich we Wrocławiu.
(fot. Gmina Trzebnica)
Dzisiaj wiemy, że Muzeum Armii Krajowej nigdy nie powstało. Nazwa obecnego tworu jest zupełnie inna i nie ma nic wspólnego z Armią Krajową. Co więcej, Trzebnica nie ma nic wspólnego z bitwą pod Komarowem, ani z 9-Pułkiem Ułanów Małopolskich z Trembowli. Po co więc były te uroczystości? Dlaczego wydano publiczne pieniądze na ich zorganizowanie?
Sama uroczystość przeszła bez echa, bo był to okres wakacyjny. Próbujemy poznać prawdziwe powody tamtych działań.
We wspomnianej publikacji burmistrz Marek Długozima informuje: - Serdecznie gratuluję wszystkim, którzy otrzymają dziś medal Za Zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. To wyróżnienie przyznane za wybitne zasługi w dziedzinie rozpowszechniania wiedzy o Polskim Państwie Podziemnym i Armii Krajowej i niech będzie on dla nas wszystkim zobowiązaniem, byśmy w tym zadaniu nie ustawali.
Kto otrzymał medal? Okazuje się, że odznaczenie otrzymali między innymi: burmistrz Marek Długozima i radny Mateusz Kempa.
Jest też kolejna ciekawostka: Mateusz Kempa złożył ślubowanie i otrzymał Legitymację Członka Nadzwyczajnego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, wstępując tym samym do związku.
Z urzędowej publikacji dowiadujemy się też, że odczytano list od PiS-owskiej marszałek Elżbiety Witek, a następnie, jak czytamy, podpisano akt erekcyjny pod Muzeum Armii Krajowej, którego dokonali w imieniu środowiska akowskiego prezes Leopold Jan Gomułkiewicz, w imieniu mieszkańców Trzebnicy burmistrz Marek Długozima oraz w imieniu władz Rzeczypospolitej Polskiej nieobecny na uroczystości wojewoda Jarosław Obremski. Tu nasuwa się pytanie, jak nieobecny wojewoda mógł dokonać aktu erekcyjnego?
Sama uroczystość zorganizowana była z wielką pompą. Widzimy mundurowych. Wojskowe namioty i zaproszonych gości. Jednak mieszkańców praktycznie nie ma. Wszystko było pompatyczne i zorganizowane w stylu, w jakim PiS od lat przeprowadzał tego rodzaju wydarzenia.
Ciekawy jest też dokument - akt erekcyjny. Jest podpisany przez burmistrza i prezesa okręgu ZŻAK oraz przez... nieobecnego wojewodę Obremskiego. Zresztą nie ma go też na zdjęciach. W dokumencie wymienia się za to prezydenta Andrzeja Dudę, premiera Mateusza Morawieckiego, wojewodę Jarosława Obremskiego i metropolitę wrocławskiego abp Józefa Kupnego.
Dalej czytamy, że inicjatorem jest oczywiście Marek Długozima.
Rozdano więc odznaczenia, zamontowano tablice, wydano publiczne pieniądze, a po Muzeum Armii Krajowej nie ma ani śladu. Zamiast tego mamy “muzeum widmo” o dźwięcznej nazwie Gminne Muzeum Ziemi Trzebnickiej, które nawet nie ma eksponatów. Ma za to dyrektora, który pobiera wynagrodzenie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak zwykle niestety wstyd i kompromitacja w Trzebnicy.
Gazeta niezależna..... Bzdura. Niezależna to pisze o wszystkich. Ale o Obornikch zŚląskich cisza... Nie bronię wirtualnego dyrektora muzeum, ale teraz przed wyborami odgrzewacie ten temat. Napiszcie co się dzieje w Obornikach!!! Kierownicze stanowiska bez konkursów.