Reklama

Miliony wydane, a ścieżki rowerowe zarastają

Zarośnięta bujną roślinnością ścieżka rowerowa pomiędzy Trzebnicą, a Będkowem jest coraz trudniejsza do pokonania. Coraz trudniej jest się tam minąć. Coraz częściej można spotkać dzika. Niedługo chaszcze "wyjdą" na drogę. Czy tak powinny wyglądać drogi rowerowe, na które gmina z naszych pieniędzy wydała miliony złotych?

Na ścieżkę rowerową pomiędzy Trzebnicą, a Będkowem czekaliśmy długo. Miała być rozwiązaniem uniwersalnym, bo projekt zakładał w tym miejscu ciąg pieszo - jezdny, z którego mieli korzystać piesi, biegacze oraz rowerzyści. No i korzystają. Czasem jest to trudne, bo ścieżka nie jest bardzo szeroka, a rozrastająca się w szalonym tempie dzika roślinność na obrzeżach powoduje, że dla ludzi mało jest miejsca. 

- Początkowy odcinek jest jeszcze w miarę - opowiada Czytelniczka  - ale im dalej, tym gorzej. Jedna osoba się zmieści, ale dwie osoby biegnące, czy idące już się nie miną. Trzeba schodzić w krzaki. Jeżeli będzie jechał rower, sytuacja będzie jeszcze mniej przyjemna. Nie rozumiem, dlaczego gmina nie dba o własne mienie. Przecież wystarczy regularnie kosić?

Ta ścieżka, jak i pozostałe zostały wybudowana za wiele milionów złotych. Zadanie zrealizowano i zapisano jako kolejny sukces, choć ścieżki do dzisiaj nie mają odbioru, a PINB wskazał na szereg nieprawidłowości i gmina przystąpiła do przygotowania projektu zamiennego, za który mieszkańcy dodatkowo zapłacą około 140 tys. zł! Teraz okazuje się, że jeszcze gorzej jest z utrzymaniem ścieżek w należytym porządku. Dawno nie koszone trawy i chwasty, nie przycinane krzewy i inwestycja przypomina zapomnianą dróżkę w buszu. No nic, tylko maczeta będzie niedługo obowiązującym wyposażeniem korzystających z tej trasy rowerzystów czy biegaczy. Może jakiś lokalny przedsiębiorca się skusi na uruchomienie produkcji? Przydałaby się też jakaś broń, bo chaszcze są doskonałą kryjówką dla pojawiających się tam saren i dzików. Na sarnę aparat fotograficzny może wystarczy, ale na dzika może okazać się bronią zbyt subtelną. A z tego, co wiemy można tam spotkać nawet stadka rodzinne składające się z 2 dorosłych osobników i 6 warchlaków. 

Rowerzyści i piesi jakoś sobie radzą, bo są przyzwyczajeni do pokonywania trudności, ale nie mogą się nadziwić, że gmina zupełnie nie dba o swój majątek. Jednak bujnie rosnąca roślinność zaczyna przeszkadzać kierowcom korzystającym ze "starej piątki". Włażące na ścieżkę zielska zaczynają zasłaniać widok na drogę. Widoczność jest dość ograniczona na zakrętach, nie widać też zwierząt, które lubią w tym miejscu przechodzić na drugą stronę drogi. A na sarnie czy dziku też można rozbić sobie samochód. 

A my mamy nadzieję, że może po naszym artykule służby miejskie w końcu przejrzą na oczy i zobaczą bujne zielska. I dojrzeją do decyzji wykoszenia tego terenu i przycięcia krzewów i drzewek. O pękającym asfalcie nie wspominając, ale to chyba obejmuje jeszcze gwarancja. Jednak, żeby to dostrzec, trzeba raz na jakiś czas przeprowadzić wizję lokalną, to naprawdę nie jest trudne, a na rowerze wręcz zalecane. Do przejażdżki ścieżkami namawiamy też burmistrza Długozimę, tak dla zdrowotności, bo ruch i wysiłek fizyczny odpręża. Ostrzegamy tylko burmistrza, by uważał jadąc rowerem ścieżką rowerową przy ul. 1-go Maja, bo może przez przypadek zawadzić o przechodniów czy wózek dziecięcy i sensacja murowana. Niestety, ale stary chodnik jest tak samo wąski, jak był przed nazwaniem go ciągiem pieszo - rowerowym. Owszem namalowano znaki, ale to nie poprawia komunikacji. Ostrzegamy też przed ścieżką przy ul. Armii Krajowej. Tam wielokrotnie przejeżdżamy z jednej strony ulicy na drugą i Panie burmistrzu jak ścieżka nagle zakończy się wiaduktem, to prosimy się nie stresować, po drugiej stronie slalom będzie trwał. Prosimy też uważać na bramy wjazdowe mieszkańców, bo ktoś pomysłowy pewnego poranka, zamienił im chodnik w ścieżkę rowerową. I na koniec, jadąc w kierunku Będkowa napotka Pan na prawdziwe atrakcje. Poczuje się Pan jak w buszu, a rośliny wchodzące na ścieżkę co pewien czas będą Pana pieszczotliwie smagać po ramionach. Ścieżki rowerowe, jak pisaliśmy nie są wprawdzie jeszcze odebrane, ale co tam, Pan może wszystko, nieprawdaż?

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-13 22:22:16

    JEŻELI powiat trzebnicki chce być ekologiczny ,a chce.To trawę należy kosić jak przekwitnie,tam rosną i różne kwiaty,tam mają schronienie chrząszcze, ptaszki i różnego rodzaju owady.Nawet unia europejska zaleca aby kosić po okresach lęgowych,nawet specjalną dopłatę dają.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-14 15:45:54

    gdzie zarastają ?????????????? chyba w Osieku i nad Baryczą , POpukajcie się w głowę

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • gość 2020-08-15 13:26:17

    zapraszam na wrocławską w kierunku będkowa powyżej zabudowań, jednym rowerem ciężko przejechać, nie mam kowy, by dwa się minęły. do tego jeszcze te kretyńskie słupki na środku

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-14 21:54:59

    we wtorek z Powidzka do Osieka kosili,ze strachu przed nową miejscami tak nisko kosili że trawnik zniszczyli , normalnie aż z ziemią wymieszali..

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-14 22:10:48

    we wtorek z Powidzka do Osieka kosili,ze strachu przed nową miejscami tak nisko kosili że trawnik zniszczyli , normalnie aż z ziemią wymieszali..

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-15 18:58:55

    Ale propaganda władzy ciągle żywa. To poziom poniżej zera.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • gość 2020-08-15 21:53:25

    też widziałem jak koło Żmigrodu kosili

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-16 10:58:07

    No ale przecież o to chodzi żeby zarastało. Te ścieżki nie są dla turystów/rowerzystów ale dla zysku. Ścieżki w okolicy Milicza już po roku istnienia straciły nawierzchnię. Asfalt rozpadł się na kawałeczki i ścieżka znowu wygląda jak za dawnych lat, błoto i zarośla. Kasa wydana, ludzie zarobili, gwarancja na 2 lata minęła i jest okazja na nowy interes. U Was będzie tak samo. 3cm asfaltu położone na piasku, bez żadnej podbudowy, odwodnienia czy wzmocnienia poboczy. Kolejny słomiany miś.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-16 15:35:02

    Coś w tym jest,bo przed końcem zeszłego roku robili chodnik [600m]w Kaszycach Milickich i bardzo szybko nawet zrobili.Ale teraz podczas terażniejszych opadów deszczu woda stoi na pół jezdni bo krawężnik nie puszcza tej wody do rowu,są przy tym chodniku porobione kratki ściekowe,ale w innym miejscu wyżej .Rzeczywiście chyba o to chodzi o kase,bo nikt tego nie kontroluje..

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do