
To koniec historii związanej z wyborami burmistrza Gminy Trzebnica. W środę na posiedzeniu niejawnym sąd wydał prawomocne postanowienie.
Wrocławski Sąd Apelacyjny w środę zajął się apelacjami, złożonymi przez wrocławskiego komisarza wyborczego oraz pełnomocników kontrkandydatów. Decyzja zapadła na posiedzeniu niejawnym. Sąd Apelacyjny nie miał wątpliwości i utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
- Jestem bardzo zadowolona z decyzji sądu, cieszę się, że nastąpiła praworządność, cieszę się, że przepisy kodeksu wyborczego są respektowane i że nie są martwe. Cieszę się, że Polska po 15 października stała się krajem praworządnym. Według mojej oceny, do gminy powinien być wprowadzony komisarz. Niestety, doszły do mnie niepokojące informacje, że liczba mieszkańców w obwodzie nr 14 nagle uległa zwiększeniu. Że meldowani są kolejni ludzie. Są to działania poniżej pasa. Ale obiecuję, że będziemy tego pilnować i wszystko sprawdzać, ponieważ już raz te wybory próbowano nam ukraść. Mam nadzieję, że mieszkańcy nie dadzą się zmanipulować. Liczę na dużą frekwencję i wierzę, że do wyborów pójdą też te osoby, które z różnych przyczyn nie mogły wziąć w nich udziału. Jestem dobrem myśli - powiedziała nam na gorąco Iwona Kurowska, kontrkandydatka Marka Długozimy, która ma szansę zmierzyć się z nim w ewentualnej II turze wyborów.
- Bardzo się cieszę, że Sąd powiedział stop i że zwyciężyła sprawiedliwość i uczciwość. Mam nadzieję, że w powtórzonych wyborach jeszcze więcej mieszkańców odda swój głos i wierzę, że nie będzie to głos na Marka Długozimę - skomentowała decyzję sądu Renata Bujak - Ziółkowska, która również kandydowała w wyborach.
W podobnym tonie wypowiedział się Krzysztof Śmiertka. On również startował w wyborach burmistrza uzyskując trzeci wynik
- Nie wiem co sobie myślał Marek Długoizma? Jak można było dać swoją siostrę do komisji, która liczyła głosy? Dla mnie to karygodne. Na szczęście Sąd potwierdził nasze zarzuty. Wierzę, że teraz mieszkańcy też się zmobilizują, bo nikt nie lubi, jak ktoś gra nieczysto - dodał Krzysztof Śmiertka.
- Gdy zostanie ogłoszony termin nowych wyborów, podejmę decyzję co dalej zrobić i co powiedzieć swoim wyborcom. Sąd uwzględnił nasze protesty, a więc były nieprawidłowości. Sprawa II tury jest otwarta, a wszystko jest w rękach mieszkańców. Wierzę, że ludzie mają swój rozum i sami zdecydują, kto zasiądzie w fotelu Burmistrza Gminy Trzebnica - powiedział nam Zbigniew Kuźma, były radny PiS, który również ubiegał się o fotel burmistrza.
Przypomnijmy, że sąd I instancji w dniu 6 czerwca postanowił:
[paywall]
“1) stwierdzić nieważność wyboru Marka Długozimy na Burmistrza Gminy Trzebnica w wyborach przeprowadzonych w dniu 7 kwietnia 2024 r. w obwodzie nr 14 i stwierdzić wygaśnięcie jego mandatu;
2) zarządzić ponowne przeprowadzenie wyborów Burmistrza Gminy Trzebnica w obwodzie nr 14, z udziałem Obwodowej Komisji Wyborczej nr 14 działającej w składzie zgodnym z ustawą z dnia 5 stycznia 2011 r. Kodeks wyborczy;
3) oddalić oba protesty w pozostałym zakresie.”
To właśnie w komisji nr 14 głosy liczyła siostra Marka Długozimy. Sąd nie miał wątpliwości, że Barbara Mokrzycka to siostra Marka Długozimy. Potwierdziły to zarówno zaznająca na sprawie przewodnicząca komisji nr 14 Karolina Hałdzińska, która na rozprawie mówiła wprost, że wiedziała, że “Basia to siostra burmistrza”, jak i komisarz, która jednak o tym fakcie dowiedziała się dopiero po pytaniach dziennikarzy i w dniu 15 kwietnia wydała postanowienie o jej wykreśleniu z członkostwa w komisji.
Sąd wyjaśnił, że to właśnie skład komisji ma fundamentalne znaczenie dla transparentności wyborów. W tym miejscu Sąd wskazał na odpowiednie przepisy i dodał, że w tym wypadku liczba członków komisji powinna liczyć 9 osób. Dalej wskazał przepis, z którego wprost wynika, że w komisji nie może zasiadać rodzina kandydata na burmistrza. Sąd wyjaśnił, że w takim przypadku członkostwo w komisji Barbary Mokrzyckiej wygasło z mocy prawa z chwilą, ogłoszenia kandydowania na burmistrza Marka Długozimy (czyli jej brata). Nastąpiło to już w dniu 15 marca.
Sąd zauważył, że formalnie komisarz wydała postanowienie o wygaśnięciu członkostwa dopiero 15 kwietnia, a więc po wyborach, ale decyzja ta, jak podkreślił miała jedynie charakter deklaratoryjny. Ponadto w opisanej sytuacji Sąd wskazał, że liczba członków komisji spadła do ośmiu osób, a więc była poniżej ustawowego składu i wymagała uzupełnienia. Wskazał jednocześnie, że z przepisów o uzupełnieniu składu wynika, że minimalny skład komisji może liczyć 5 członków, ale sędzia wyjaśnił, że dotyczy to jedynie sytuacji, kiedy ze względu na brak kandydatów komisja nie może działać w większym składzie. Sędzia podkreślił, że “w tym wypadku nie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, ponieważ skład komisji nie został uzupełniony, nie dlatego, że nie było kandydatów do uzupełnienia składu komisji, ale dlatego, że uzupełnienie nie mogło nastąpić, gdyż o fakcie wygaśnięcia członkostwa w komisji nr 14 komisarz wyborczy dowiedział się dopiero po zakończeniu głosowania”.
Sąd jasno wskazał, że postanowienie komisarza z 15 kwietnia, mimo że nosiło nazwę "zmiana składu komisji", w rzeczywistości ograniczało się tylko do potwierdzenia faktu wygaśnięcia mandatu, a żadną zmianą nie było.
W ocenie Sądu Okręgowego, komisja nr 14 nie mogła działać w niepełnym składzie. Dodatkowo, pomimo wygaśnięcia mandatu Barbary Mokrzyckiej, czynności dalej wykonywane były przez wszystkie osoby, w tym przez Barbarę Mokrzycką.
Sąd stwierdził, że “w pracach komisji brała zatem udział osoba nie będąca jej członkiem. Dodatkowo pełniła funkcję wiceprzewodniczącej komisji, a nadto dokonywała czynności z obliczaniem i ustalaniem wyników głosowania w komisji, w obwodzie nr 14. W dodatku była to osoba zainteresowana wynikiem wyborów, z uwagi na stosunek pokrewieństwa łączący ją z jednym z kandydatów na stanowisko burmistrza. W ocenie Sądu Okręgowego, jest to sytuacja niedopuszczalna, która stanowi przejaw rażącego naruszenia przepisów kodeksu wyborczego. Oznacza to także, że obliczenia i ustalenia wyników głosowania dokonała obwodowa komisja wyborcza, w niepełnym składzie. (...) W następstwie tego istotnego, rażącego naruszenia przepisów kodeksu wyborczego dotyczących składu komisji, doszło do ustalenia wyników głosowania w sposób, który jest niezgodny z przepisami kodeksu wyborczego. Nie można bowiem przyjąć, że w sposób wiążący, zgodny z przepisami kodeksu wyborczego, wynik wyborów ustalił organ wyborczy, którego skład nie odpowiadał wymaganiom ustawowym. Dodatkowo działający w składzie z osobą trzecią, nie będącą członkiem komisji, ale dokonującą wszystkich czynności przewidzianej dla członków komisji wyborczych”.
Sąd dodał, że bez znaczenia pozostaje fakt, że protokół i tak jest podpisany przez co najmniej ⅔ ustawowego składu komisji (na to powoływała się komisarz - przyp. red.). Sąd zauważył, że sam skład komisji był niezgodny z przepisami kodeksu wyborczego i działał w niepełnym składzie, a więc komisja nie mogła ustalić wiążących wyników. Sąd dodał też, że przepisy o dwóch trzecich odnoszą się do pełnego składu, a nie “jakiegokolwiek składu”.
Wobec powyższego Sąd stwierdził, że taka komisja działała niezgodnie z przepisami i nie mogła ustalić wyników głosowania na burmistrza Gminy Trzebnica. I dlatego “należało unieważnić wybór Pana Marka Długozimy na burmistrza Gminy Trzebnica.”
Teraz decyzję Sądu Okręgowego potwierdził Sąd Apelacyjny. Postanowienie sądu jest prawomocne, a to oznacza, że Marek Długozima nie jest burmistrzem Gminy Trzebnica. Powinien zdać wszystkie przedmioty i klucze do gabinetu. Sąd o wyroku powiadomi Wojewodę, a ten będzie miał 7 dni na wyznaczenie daty ponownych wyborów.
Kto będzie rządził gminą? O tym też zdecyduje Wojewoda, zapewne w porozumieniu z wydziałem prawym KPRM. Sprawa może być skomplikowana, bo przepisy nie są jednoznaczne, a takiej sytuacji jak w Trzebnicy jak dotąd nie było.
Zmienione przepisy wskazują, że w przypadku przerwania kadencji burmistrza, jego rolę do czasu nowych wyborów przejmuje zastępca, ale z decyzji Sądu wynika, że Marek Długozima nie rozpoczął nowej kadencji, bo jego wybór był nieważny. Może się więc okazać, że w takim wypadku Wojewoda w porozumieniu z Premierem wyznaczy komisarza.
Do naszej redakcji dotarły już sygnały, że po decyzji sądu w urzędzie jest ogromna niepewność. Część pracowników, zastanawia się co będzie dalej, inni po cichu “zacierają ręce” i liczą na zmiany. Wejście do gminy komisarza, nawet jeśli przejmie obowiązki burmistrza na kilka tygodni czy miesięcy, może oznaczać, że światło dzienne ujrzą sprawy, które do tej pory przed radnymi, mieszkańcami czy dziennikarzami, były skrzętnie ukrywane. Może to przypominać sytuację, którą obserwujemy dzisiaj w kraju. Po zmianie rządów, nagle jak grzyby po deszczu, na jaw wychodzą kolejne afery.
Tak, ale pod pewnymi warunkami, bo należy pamiętać, że Sąd zarządził ponownie głosowanie tylko w komisji nr 14, a to oznacza, że głosy z pozostałych komisji są ważne i będą brane pod uwagę do ustalenia ostatecznych wyników wyborów.
O wyniku wyborów zadecydują więc wyborcy z Trzebnicy, którzy mieszkają przy ulicach: Drukarskiej, Henryka Sienkiewicza, Ignacego Daszyńskiego, Kościelna, pl. marsz. Józefa Piłsudskiego, pl. Zaułek Kupiecki, Solnej, Wincentego Witosa.
To właśnie te ulice wchodzą w skład obwodowej komisji wyborczej nr 14. Głosy oddawane były w Szkole Podstawowej nr 1 przy ul. Św. Jadwigi.
Podczas głosowania w dniu 7 kwietnia, Marek Długozima w tej komisji otrzymał 252 głosy. Iwona Kurowska dostała 186 głosów, Krzysztof Śmiertka zdobył ich 110, Zbigniew Kuźma dostał 47 głosów, a Renata Bujak - Ziółkowska otrzymała 42 głosy. Gdy zsumujemy głosy oddane na kontrkandydatów Marka Długozimy okazuje się, że wspólnie mają 385 głosów, czyli dokładnie o 133 głosy więcej niż Długozima.
Przypomnijmy, że druga tura wisiała na jednym głosie. To oznacza, że aby do niej doszło, w ponownych wyborach głosów oddanych na wszystkich kandydatów musi być przynajmniej o 134 więcej, niż głosów oddanych na Marka Długozimę. Tylko wtedy w Trzebnicy odbędzie się II tura.
To nasza gazeta pierwsza ujawniła, że w komisji nr 14 zasiadała siostra burmistrza i to po naszych pytaniach komisarz wydała postanowienie o wygaszeniu jej mandatu. Gdy po wyborach 7 kwietnia ujawniliśmy ten fakt, Marek Długozima oskarżał naszego dziennikarza o tworzenie nowych zasad wyborczych, pisząc: “W domyśle oskarża także moją siostrę, tylko dlatego, że zasiadała ona w jednej z komisji. Oskarżenia tak irracjonalne, że każdy zdrowo myślący człowiek wie, że są one po to, by wywołać kontrowersje w myśleniu o wyniku tych wyborów. By wzbudzić sensację. W imię swoich manipulacji jest w stanie poświęcić jej dobre imię. Czego nie mogę zostawić bez komentarza. Nie ma na to mojej zgody.”
Sąd potwierdził, że było to niezgodne z prawem i unieważnił wybór Długozimy. Narracja burmistrza, chociaż dalej buńczuczna, po wyroku sądu I instancji nieco się złagodziła.
- Nikt nie oskarżył mojej siostry o fałszerstwo. Jedynym powodem powtórnych wyborów w okręgu nr 14 jest fakt jej zasiadania w komisji. Oczywiście jej obecność to niedopatrzenie, za które w imieniu własnym i osób odpowiedzialnych za organizację i przeprowadzenie wyborów w Trzebnicy serdecznie Państwa przepraszam - napisał 7 czerwca na FB, a więc dzień po postanowieniu sądu Marek Długozima.
Ponownie przypomniał, że wygrał wybory. Twierdzi, że szanuje orzeczenie Sądu, ale podziela opinię komisarza, że fakt zasiadania w komisji jego siostry nie miał wpływu na wybory. Na zakończenie napisał: “Jestem spokojny o wynik ewentualnych powtórzonych wyborów w obwodowej komisji nr 14 i koncentruję się nad dalszą pracą dla dobra naszej Gminy Trzebnica i głęboko wierzę, że jeśli to orzeczenie się uprawomocni, to w wyborach w tej komisji tylko dobitniej potwierdzicie Państwo to, o czym zdecydowaliście 7 kwietnia – zgadzając się z programem moim i mojego ugrupowania. Wtedy był to najpiękniejszy symbol demokracji. Zdobywając 5077 głosów, wygrałem wybory w pierwszej turze pokonując 4 kandydatów zgłoszonych przez 4 komitety, którzy łącznie uzyskali 5076 głosów, czyli jeden głos mniej niż ja. Jeśli dojdzie do ponownych wyborów w komisji nr 14, to jestem pewien, że wspólnie pomnożymy ten głos.”
Marek Długozima był burmistrzem Trzebnicy od 2006 r. W ostatnich wyborach samorządowych wygrał w I turze uzyskując 5077 głosów. Przeciwnicy uzyskali razem 5076 głosów, co znaczy, że o zwycięstwie w I turze zadecydował jeden głos. Czy ponowne głosowanie doprowadzi do II tury?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Prawda zwyciężyła. Muszą i będą wolne, uczciwe, sprawiedliwe wybory w Trzebnicy.Widać i czuć zmianę.
Prawda zwyciężyła. Muszą i będą wolne, uczciwe, sprawiedliwe wybory w Trzebnicy.Widać i czuć zmianę.
Oby ludzie w tym okręgu zrozumieli że Długozima ich oszukał
Bardzo bym chciała żeby wygrała konkurentka Długozimy. Może w końcu nie było by straszenia ze strony przełożonych. A jest tak że jak coś nie pasuje to straszą burmistrzem bo to ich kolega czy nawet przyjaciel. I co, kto pójdzie się poskarżyć??Mam nadzieję że zmieni się władza.
Czekamy na komisarza, czas wyczyścić urząd miejski z lizusów i miernych ale wiernych. Skończy się promowanie swoich, nierówności płacowe i dziwne szybkie ścieżki kariery.
W wielu sołectwach już przegrywają w wyborach na sołtysow kandydaci których wspiera Pan Marek Długozima.
Ale nie potrafią się z tym pogodzić. Zbieranie podpisów o odwołanie itp itd. Robią to pracownicy Burmistrza, ciekawe czy na polecenia...
to musi byc alternatywa dla długozimy ,niby co że ta zbieranina ma być ???/czego te tępaki nic nie rozumieją brak słów i nie chce mi się dalej to komentować .
Tak dla pomownych uczciwych wyborów w Trzebnicy.
Chociaż w wyborach nie głosowałem na burmistrza to przy powtórzonych wyborach zamierzam albo nie pójść, albo wręcz na niego zagłosować. Dlaczego? Bo kontrkandydaci są żałośni... druga w wyborach pani Iwona dzieliła przepaść między wynikami jej a pana Marka. Szansa na jej wygraną jest moim zdaniem zerowa. Jednak oczywiście zróbmy zamieszanie. Wydajmy kolejne kilka milionów na powtórkę wyborów. W końcu nie jej pieniądze, to co ją to interesuje? Ważne żeby móc znowu zabłysnąć w świetle fleszy, a może partyjni koledzy załatwią jakąś lepiej płatną fuchę? Chciałbym zmiany bo Trzebnica mogłaby się rozwijać bardziej, lepiej niż dziś. Zmiany ale nie na coś gorszego.
Każda władza gdy jest zbyt długo psuje się, Trzebnicy potrzeba zmian, to nie jest prywatny foleark obecnie rządzących.
Dla mnie Pani Iwona z kariery politycznej na razie to nadaje się na soltysa co najwyżej. Brak jej klasy, inteligencji, doświadczenia w zarządzaniu, prezencji. No ale można głosować jeszcze na kogoś innego.
Pani Kurowska jest takim figurantem wystawionym, bo szyszki bały się kandydowania i kompromitacji. W przypadku ewentualnej wygranej, na co niestety są mizerne szanse, będzie wykonywać polecenia mocodawców z serduszkowej partyjki. To nic dobrego nie wróży. Widać to na szczeblu centralnym. Kumple w potrzebie oczywiście poznajdują zatrudnienie w urzędzie i pokrewnych instytucjach. Będą robić w nieskończoność audyty, które po wielu miesiącach wykażą, że ktoś wziął sobie rolkę papieru z toalety do domu albo gąbkę z kuchni. To będzie jak w Alternatywy 4 albo Zmniennikach.
Pan Dlugozima naprawdę może teraz przegrać.Jest nowa sytuacja. Traci ciągle poparcie. Ludzie chcą zmiany. Idzie lepsze.
Te same teksty co przed wyborami i co? Większość w radzie miejskiej i wygrana na burmistrza w pierwszej turze, co teraz zasadzono. Żeby nadeszła zmiana nie wystarczy kiepski włodarz ale potrzebna jest jeszcze jakaś realna alternatywa... a nie to co jest.
Dość złej władzy w Trzebnicy.
Dość nowej gazety w Trzebnicy. Dość długosza.
Skończyła się władza Pana Marka Dlugozimy.
Dość to już wtłaczania wizji tej uśmiechniętej Polski, w której nikomu do śmiechu już nie jest. Także kurowska, marzec i reszta krzykliwej bandy z dlugoszem na czele spadówa!!! Albo waszym językiem: wylempartdalać
Matka Boska policzyła wszystkie łzy które przez was wylał spokojnie ,nawet jeżeli przegra wybory dla każdego Bóg ma osobny plan.Prosze aby wszyscy dali jeszcze Panu Markowi Dlugozimie szanse niech dotrwa do tej emerytury bycie burmistrzem nie jest takie proste zresztą pani Iwona Kurowska zdąży jeszcze się napracować jako burmistrz, całe życie przed nią wkoncu jest młodą kobietą.Bardzo proszę aby państwo mimo nieprawidłowości które zaistniały w naszej gminie zostawili Marka Dlugozime i Pana Wojtka Klisowskiego w spokoju to są ludzie którzy oczekują od życia zdrowia i wnuków a nie potrzebnych nerwów.Wystarczy ,że na sprawie sądowej publicznie obrażał Marka i Wojtka Klisowskiego pan Robert Zadka który kłamał i chciał odtrzymywac pracę z gminy na korzyść swojej.Stawiajac kłamstwa i pomówienia.
Trzebnica potrzebuje jak tlenu nowej lepszej wladzy i zmiany rządzenia ze złego dotychczasowego na dobry.
Polska też niby potrzebowała nowej, lepszej władzy a jak ma teraz wszyscy widzą. Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Dorwali się do władzy i zachowują się jak dzieci we mgle, bo niby mieli pomysły a nie wiedzą jakie.
Bardzo dobra jest władza w Polsce. PIS tylko będzie słabł .Przegrał i będzie przegrywał.
Zmień nick na czytelnicy wyborczej. Ten sam poziom intelektualny reprezentujecie.
Ok tak gadacie ze wybory burmistrz ukradł itp że oszukał- jesteście ignorantami i hipokrytami bo każdy z was za posadkę matkę by sprzedał i swój honor niestety taki mental kolorowej ekipy i ich poplecznikow. Nie macie dowodów że były fałszerstwa bo było jeszcze 8 członków komisji i każdy patrzył na ręce drugiej osobie, robicie z tego aferę i g...burzę, fakt nie dopatrzył się burmistrz błędu u go popełnił ale to nie oznacza fałszerstwa bo jakoś w wyroku sądu nigdzie o tym nie pisze więc skończcue bredzić ameby intelektualne tylko merytorycznie odnoście się do sprawy.