
W jednej z małych miejscowości w naszym powiecie doszło do dramatycznych wydarzeń, które wstrząsnęły całą społecznością. Sąsiedzki konflikt, który rozpoczął się od sprzeczki, przerodził się w brutalny atak, który niemal zakończył się śmiercią jednego z mieszkańców. Sprawa trafiła na wokandę, a sąd wydał wyrok.
To miało być zwyczajne letnie popołudnie. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, a mieszkańcy Szczytkowic zajmowali się codziennymi sprawami. Nikt nie przypuszczał, że wieczorem na ich oczach rozegra się dramat. Poprzedziła go wichura - niespotykana od dziesięcioleci, która przeszła przez nasz powiat. Wichura przewracała drzewa, niszczyła dachy i zrywała linie energetyczne.
Daniel M. i Tomasz B. są sąsiadami. Od dłuższego czasu ich relacje były napięte, a powodem konfliktu stało się boisko znajdujące się w pobliżu domu Tomasza. Młodzież często grała tam w piłkę, a futbolówki lądowały na posesji mężczyzny, niszcząc jego uprawy. Początkowo Tomasz odrzucał piłki na boisko, ale z czasem przestał to robić. To wywołało wściekłość Daniela, którego syn również przychodził na to boisko pograć w piłkę z kolegami. Gdy Tomasz przestał odrzucać piłki, sąsiad zaczął mu grozić. Mówił, że jeżeli nie będzie oddawać piłek jego synowi, to go pobije. Chyba nikt się nie spodziewał, że swój zamiar zrealizuje i to w tak drastyczny sposób....
Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.
Pozostało 84% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Jak możesz mówić o bliskiej osobie pani komendant straży pożarnej byś się wstydziła, jak kiedyś spędzaliśmy tam czas z młodzieżą to on piłek nie oddawał i z gębą do nas że mu trawnik niszczymy a ten drugi to nie lepszy też ma swoje za uszami
chujowo jest kłamać w gazecie, jako świadek mogę powiedzieć tyle że jedyną prawdą jest to, że „pobity” kradł te piłki sam był chamski i sam groził, gdyby był trzeźwy podczas zdarzenia nic by mu się nie stało, nieładnie jest kłamać że dostał deską, czy ta deska została zabezpieczona czy została wyssana z palca????? no właśnie, żadnej deski nie było;)