
Pensje prezesów, diety rad nadzorczych, umowy z prawnikami i wiele innych opłat, to wszystko powoduje, że gmina do spółek musi corocznie “dopłacać”. Wiemy jakie to są koszty.
Gmina Trzebnica, jak żadna inna gmina w naszym powiecie, lubuje się w tworzeniu spółek. W teorii takie działanie powinno przynieść samorządowi korzyść, ale rzeczywistość zweryfikowała te oczekiwania. Okazuje się, że gmina wpompowała w nie dziesiątki milionów złotych, a efekt jest bardzo mizerny. Niemal wszystkie spółki generują rokrocznie ogromne straty. Żeby nie stracić płynności finansowej rada na wniosek burmistrza podejmuje uchwałę o ich dokapitalizowaniu. Jest to nic innego jak “spłacanie wygenerowanej straty”. Dlaczego zatem burmistrz tworzy i utrzymuje spółki, które przynoszą stratę? Powodów jest kilka.
Po pierwsze, to burmistrz wyznacza osoby do rady nadzorczej każdej ze spółek. Członkowie rady otrzymują diety, a więc włodarz może w ten sposób wynagradzać swoich wybrańców. Jaskrawym przykładem jest tu zasiadanie w radzie nadzorczej parku wodnego sekretarza gminy Daniela Buczaka. Dla podwładnego burmistrza to dodatkowy zarobek. Podobnie jest z prawnikami z kancelarii, która ma umowę z gminą. Jej prawnicy dodatkowo zasiadają w radach nadzorczych spółek, za co pobierają pieniądze.
Po drugie, nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, aby zauważyć, że prezesi spółek też nie są wybierani przez przypadek. Formalnie powołuje ich rada nadzorcza, ale radni opozycji nie mają wątpliwości, że każda kandydatura jest akceptowana przez burmistrza.
Po trzecie, prezesi spółek, którzy po ich odwołaniu rozmawiali z naszą gazetą, opowiadali, że mimo iż to oni za spółki odpowiadają, to i tak każde zatrudnienie, czy wydatek musi być uzgodniony z burmistrzem. Przykładem może być nagłe zatrudnienie przewodniczącego rady Mateusza Stanisza w parku wodnym. Niedawno okazało się, że Stanisz nie tylko pobierał pensję, ale spółka dofinansowała mu prywatne studia MBA, na niesławnym dzisiaj Collegium Humanum. W lutym 2021 roku spółka do studiów Stanisza dopłaciła 5200 zł brutto. Co ciekawe, prezes spółki Magdalena Ciesielska - Wojda poinformowała nas, że ze Staniszem nie zawarto żadnej umowy, a jedynym dokumentem jest wystawiona przez Collegium Humanum faktura za “studia” Stanisza, którą Aquapark opłacił.
I właśnie między innymi na tym tle często dochodziło do sporów między Markiem Długozimą, a danym prezesem. Zresztą prezesi zmieniają się w spółkach dość często. Niektórzy odchodząc, otrzymywali nawet 3-miesięczne odprawy. [paywall]
Radni z którymi rozmawialiśmy mówili wprost, że takie wydatki powodują, że spółki są w słabej kondycji finansowej.
Jaskrawym przykładem jest Gminny Klub Sportowy “Polonia Trzebnica” Sp. z o.o. Gdy został tworzony, opozycja pytała o sens powstania takiego tworu. Radni ostrzegali, że spółka będzie generowała same straty i że niepotrzebnie będą wydawane pieniądze na pensje prezesa i nie tylko. Marek Długozima jednak nie przyjmował tych uwag. Efekt?
W spółkę, która powstała mniej więcej w połowie 2019 roku, do końca grudnia 2024 roku, trzebnicki samorząd wpompował aż 5.243.500 zł. Jak łatwo policzyć gmina dokładała ponad milion złotych rocznie! Tylko po to, aby spółka mogła działać i aby miała pieniądze na wypłatę dla prezesa oraz innych osób. Co ciekawe na początku tego roku pojawiła się informacja, że sytuacja spółki jest tak fatalna, że gmina chce ją zlikwidować.
Marek Długozima oficjalnie potwierdził tą wiadomość, a radni podjęli już odpowiednią uchwałę o likwidacji. Jednak burmistrz jako powód podał enigmatycznie, że formuła spółki już się wyczerpała i że na jej miejsce powstanie stowarzyszenie, które ma przejąć pierwszą drużynę i sekcje młodzieżowe oraz dziecięce. Kto stoi za prywatnym stowarzyszeniem? Tego włodarz nie chciał ujawnić.
Odpowiedź znajdujemy w rokrocznie składanej informacji o stanie mienia gminy i budżecie. Do trzebnickiego Aquaparku gmina tylko w 2024 roku musiała dopłacić 1.807.000 zł! Jeszcze większe wrażenie robi kwota, która do tej spółki została wpłacona podczas jej działalności. Okazuje się, że do końca 2024 roku suma dopłat wyniosła 15.580.450 zł. Dodajmy, że w wyniku ubiegłorocznej ulewy zniszczeniu uległa cała kręgielnia, której dotąd nie odbudowano i raczej już się jej nie odbuduje. Mieszkańcy stracili rozrywkę, a gmina kasę, bo ubezpieczenie raczej nie pokryje wszystkich strat.
Ogromne pieniądze gmina wpłaca też do tak zwanej przychodni zdrowia. W tamtym roku Gminne Centrum Medyczne Trzebnica - Zdrój Sp. z o.o. zostało dokapitalizowane kwotą 690.000 zł. A od początku istnienia spółki suma dopłat wyniosła aż 4.657.900 zł!
Kolejna spółka czyli ZGK Trzebnica - Ergo Sp. z o.o., jest w lepszej kondycji niż pozostałe spółki. Spółka przez długi czas potrafiła się sama utrzymywać, dlatego w tym wypadku dokapitalizowanie na przestrzeni lat wyniosło 720.000 zł.
Gdy zsumujemy te kwoty okazuje się, że na dzień 31 grudnia 2024 gmina na dokapitalizowanie spółek wydała kwotę 26.201.850 zł. Kwota zawrotna, bo za ponad 26 mln zł można postawić np. kilkanaście świetlic wiejskich, można zbudować wiele kilometrów nowych dróg czy chodników. Pieniądze wydawane na wioski - na fundusz sołecki - to około 1 mln zł. rocznie, a więc 26 mln zł wydane na dopłatę do spółek, to jakby 26 lat wydane na wioskowy fundusz sołecki. Może już czas, aby radni przyjrzeli się tym wydatkom i sprawdzili, dlaczego tworzone spółki, zamiast spodziewanych zysków, generują straty.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.