
Pomosty, punkty edukacyjne i ścieżki dla pieszych - takie inwestycje na „Winnej Górze” przeprowadziła Gmina Trzebnica. Burmistrz Marek Długozima w Internecie chwalił się jak wspaniale został zagospodarowany ten teren. Podkreślał, że jest to pierwszy etap inwestycji i że niebawem zagospodarowywany zostanie także popularny Kociak. Budowa trwała kilka miesięcy i kosztowała gminę około 1,5 mln zł. Wykonawcą była firma Brukpol. Gmina pieniądze wykonawcy wypłaciła, a potem okazało się, że wiele rzeczy zostało zrobionych niezgodnie z projektem. Teraz okazuje się, że za fuszerki zapłacono kolejny raz z gminnej kasy.
Temat Winnej Góry powraca jak bumerang. Tym razem sprawą zajął się radny Krzysztof Śmiertka, który od kilku miesięcy sam kontroluje gminne inwestycje, bo, jak twierdzi, zdominowana przez radnych burmistrza Komisja Rewizyjna pod kierownictwem Barbary Ciepluch, nie chce tego robić. Radny dociera do dokumentów i pokazuje „fuszerki”, a także ujawnia ile dodatkowo płacą za to mieszkańcy. Często robi to w sposób sarkastyczny.
Radny 10 października na swojej stronie na Facebooku opublikował zabawny post i zdjęcia z Winnej Góry.
- Przypomnę, że inwestycja ta została odebrana bez uwag przez Naczelnika Wydziału Inwestycji (chodzi o Zbigniewa Zarzecznego – przyp. red.) - choć wykonano krótszy podest o jedynie 9 mb!!!! , schody ze zbyt krótkimi poręczami, oraz balustrady ze zbyt dużymi prześwitami. Tak wspaniale odebrana inwestycja kosztowała mieszkańców 7500 zł kary wystawionej przez PINB za wykonanie inwestycji niezgodnie z prawem budowlanym i projektem – opisuje radny Śmiertka i po chwili dodaje kolejne istotne informacje.
Artykuł dostępny w ramach abonamentu i w wydaniu papierowym gazety
[paywall]
W naszej gazecie opisywaliśmy już, że inwestycja została wykonana niezgodnie z projektem i gmina musiała wiele rzeczy poprawić. Wspomniany podest był przebudowany i wydłużony. Co ciekawe, gdy byliśmy tam podczas jego poprawiania, okazało się, że robią to pracownicy wykonawcy, którzy wtedy wzruszając ramionami mówili, że nie wiedzą o co chodzi, więc poprawiają, grunt, że dostaną dodatkową kasę. Nam się jednak wydawało, że wykonawca robi to w ramach gwarancji. Tymczasem radny dotarł do ciekawych informacji.
Krzysztof Śmiertka napisał: - Dostosowanie inwestycji wynikających z zaniedbań, kosztowały mieszkańców, bo przecież nie urzędników dodatkowe 31 263,37 zł.
Kwota ogromna. Czy zatem za poprawki źle wykonanych elementów dodatkowo zapłacono wykonawcy? Burmistrz milczy i nie odnosi się do wpisu radnego. A Krzysztof Śmiertka punktuje dalej, ale tym razem robi to w zabawny sposób.
Wspomina o swojej interwencji z dnia 29 czerwca tego roku. Wtedy pokazywał, że inwestycja kompletnie zarosła chwastami. Dodaje, że po jego interwencji Winna Góra została wykoszona, ale:
- Od tego czasu jednak niewiele się zmieniło, choć ścieżki „na małej ścieżce dydaktycznej” nie są już zarośnięte i jest względny porządek. Szkoda, że inwestycja została pozostawiona samej sobie. Ze ścieżek i tarasu możemy podziwiać jedynie chwasty i chaszcze. Dydaktyczny „Przystanek flora” pokazuje piękno tego miejsca jedynie przedstawione na tablicy – pisze radny i dodaje:
- Zgodnie z obietnicami Burmistrza, od 2019 możemy podziwiać drugi etap inwestycji – dużą ścieżkę dydaktyczną wraz z wieżą widokową i kawiarnią ulokowaną na szczycie góry. Udałem się obejrzeć dużą pętlę i tu małe zaskoczenie - tej pętli nie ma – ups. – pisze radny i pokazuje zdjęcia. Dalej nie zmieniając narracji opisuje:
- A wieża widokowa chyba zdążyła się przewrócić . Szkoda, że nie zdążyłem z niej skorzystać. Zauważyłem również fundamenty, po chyba zdemontowanej przed zimą kawiarni i pozostałości po stałych bywalcach. A tak poważnie, dopiero duża pętla odsłoni piękno Panoramy Trzebnicy (nie mylić proszę z propagandowym wydaniem dwutygodnika Burmistrza) i niewykorzystany potencjał tego miejsca – wyśmiewa obietnice burmistrza radny i dodaje:
- Niestety zadanie to, które miało być zrealizowane w 2019 roku, nawet nie znajduje się jeszcze w wieloletniej prognozie finansowej. Tymczasem powstały inne wspaniałe inwestycje jak np. żółte barierki na ul. Grota, czy ważniejsze - zdemontowanie służących mieszkańcom przystanków przy ul. Bochenka.
Winna Góra, to nie jedyna inwestycja, którą trzeba było poprawiać. Warto przypomnieć, że również ścieżki rowerowe do dzisiaj nie mają pozwolenia na użytkowanie i trzeba było zrobić projekt zamienny, bo jak się okazało, w wielu miejscach wybudowano je niezgodnie z projektem. Sam projekt zamienny będzie kosztował mieszkańców grubo ponad 100 tys. zł. Teraz może się okazać, że w wielu miejscach ścieżki będzie trzeba przebudowywać. Wyszło też na jaw, że Urząd Marszałkowski wstrzymał gminie wypłatę dotacji. Jak się dowiedzieliśmy, jest to kwota około 3,2 miliona złotych!
Problemy są też z centrum przesiadkowym w Brochocinie, tam też wiele rzeczy wykonano niezgodnie z projektem. Również parking przy hali squasha ma wiele niedociągnięć. PINB stwierdził właśnie, że gmina nie wykonała jego decyzji i nie doprowadziła tego terenu do zgodności z projektem. Prawie rok wstrzymana była też budowa hali widowiskowej i dopiero niedawno zaczęły się odbiory odpowiednich instytucji. Fatalnie wygląda też budowa Galerii Wystawienniczej, która powinna być oddana do użytku już w zeszłym roku. Budowa stanęła, a gmina szuka nowych wykonawców.
Radni z opozycji już dawno zwracali uwagę na fakt, że inwestycje są według nich niedopilnowane. Twierdzą, że gmina potem wydaje ogromne pieniądze na doprowadzenie ich do stanu zgodnego z uzyskanymi pozwoleniami. Radni domagali się kontroli, ale Komisja Rewizyjna nie chce zajmować się tymi sprawami i każdy wniosek, głosami radnych burmistrza, odrzuca. Radny Śmiertka mówi, że zadziwia go zwłaszcza postawa radnego - policjanta Artura Gajowego, który choćby z racji zawodu powinien sprawdzić, dlaczego inwestycje należy poprawiać i dlaczego nie są realizowane w terminie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie