Reklama

Domek z kart czyli piłkarski poker - druga połowa. Sensacyjne ustalenia

Majątek likwidowanej gminnej spółki GKS Polonia Trzebnica ma trafić do prywatnego stowarzyszenia o tej samej nazwie. Nasi informatorzy twierdzą, że wszystko zostało zrobione po cichu, bez konkursu, przetargu czy zapytań do innych stowarzyszeń. Co ciekawe, nowe stowarzyszenie założyli były prokurent spółki gminnej, pracownica urzędu miejskiego i… obecny likwidator spółki. 

Na początku tego roku nasza gazeta poinformowała o zawirowaniach wokół gminnej spółki sportowej GKS Polonia Trzebnica, którą do życia powołali w 2019 roku radni Marka Długozimy. Zrobili to na wniosek burmistrza. Spółka, co do zasady, powinna przynosić zysk, ale w tym wypadku generowała jedynie same straty. Działo się tak nawet mimo tego, że rodzice płacili wcale niemałe kwoty za treningi swoich dzieci.

Domek z kart

Wszystko zaczęło się walić jak przysłowiowy domek z kart pod koniec ubiegłego roku. To wtedy ze spółki odszedł prezes Paweł Paszkowski. 

Był 5 listopada ubiegłego roku. Wówczas, po kilku miesiącach, otrzymaliśmy dokumenty dotyczące Leszka K., które wcześniej były przed nami skrzętnie ukrywane. Leszek K. został trenerem seniorów Polonii. Jednocześnie miał postawione zarzuty przez Prokuraturę w głośnym śledztwie dotyczącym funkcjonowania trzebnickiego urzędu miejskiego, które prowadzone jest od 2019 roku. 

Z dokumentów tych wynikało, że gminna spółka podpisała umowę z firmą żony Leszka K. i to ona “wynajęła” męża-trenera do Polonii, za co inkasowała co miesiąc 3700 zł netto!

Prezes odwiedza dziennikarza

Na drugi dzień, czyli 6 listopada, prezes Paszkowski na ręce burmistrza Marka Długozimy złożył swoją rezygnację. Kilka dni później przyszedł do naszej redakcji i opowiedział o kulisach funkcjonowania gminnej spółki. Pokazał nam także wówczas różne dokumenty, w tym pismo o jego rezygnacji. Czytamy w nim, że z funkcji prezesa rezygnuje z dniem 30 listopada 2024 roku. Jakie były powody? 

Otóż prezes informuje, że nie otrzymał żadnej odpowiedzi na swoje pismo w sprawie zwiększenia kwoty budżetu na rok 2024, które złożył do skarbnik Barbary Krokowskiej jeszcze pod koniec września. Jak twierdzi, brak było zatem gwarancji otrzymania wnioskowanych środków, a te były niezbędne do prawidłowego funkcjonowania gminnej spółki. Brakowało też dokumentów finansowych, które były potrzebne do rozpatrzenia wniosku Zarządu z dnia 4 listopada, o dokapitalizowanie spółki. Prezes poinformował włodarzy gminy, że w takim stanie nie będzie mógł należycie pełnić swoich obowiązków i dbać o dobro spółki. Na koniec prosił o dopełnienie obowiązków związanych z jego rezygnacją, czyli przypominał, że należy poinformować o tym sąd. 

Obowiązki prezesa na krótko przejął Przemysław Migdał, ale i on z końcem roku złożył rezygnację. 

Paszkowski na spotkaniu pokazał nam też uchwałę zarządu z 28 listopada o powołaniu nowego prokurenta spółki. Na to stanowisko powołano Kamila Ankiera. To były radny burmistrza Długozimy ze Skarszyna. Ankier do niedawna był prezesem Sparty Skarszyn, która po nieuzyskaniu przez niego mandatu radnego w wyborach samorządowych w 2024 r. rozleciała się. Stowarzyszenie pozostało jedynie “na papierze”, ale drużyna nie grała już w rozgrywkach. Potem nastąpiło niejako “wchłonięcie” Sparty przez trzebnicki GKS. Kamil Ankier to “pupil” włodarza. Marek Długozima wiele razy wychwalał go na sesjach, choć on sam chyba nigdy nie zabrał głosu i jako radny nie zadał nigdy żadnych pytań i nie składał żadnych interpelacji.

Likwidacja owiana tajemnicą

Kilka dni temu nasza redakcja otrzymała maila: 

- Dzień dobry Czy wiadomo coś Redakcji o dalszych losach Polonii Trzebnica. Spółka w KRSie widoczna jest jako spółka w likwidacji a likwidatorem jest Pan Janusz Pancerz. Zbliża się powoli nowy sezon więc klub jak deklarował burmistrz Długozima miał stać się ponownie stowarzyszeniem, część grup młodzieżowych miało przejść pod MCS, dochodzą głosy że wszystkie grupy mają przejść pod stowarzyszenie. Nie mam żadnych konkretnych informacji ze strony klubu, na dzień dzisiejszy wiadomo że odchodzi już 4 trenerów z grup młodzieżowych oraz duża liczba rodziców przymierza się do zmiany klubu dla swojego dziecka. W KRSie widnieje również informacja o kolejnej czwartej osobie w radzie nadzorczej Pani Katarzynie Kotulskiej. Czy jest wrzucenie takiej osoby tylko po to żeby zarobiła jeszcze jak spółka istnieje? Widać niespójne działania burmistrza, który nadal nie ma pojęcia jak powinien funkcjonować klub piłkarski. W ostatniej jego wypowiedzi wideo gdzie drużyna Śląska Wrocław była na obozie, chwali się szkoleniem w Polonii mówiąc, że zawodnicy szkolą się od najmłodszej grupy "żak" widać po raz kompletny brak wiedzy ponieważ najmłodszą grupą w Polonia jest kategoria wiekowa "skrzat" - opisuje zaniepokojony rodzic.

W międzyczasie o Polonię pytali też radni. Na jednej z komisji burmistrz opowiadał, że formuła spółki się wyczerpała i że powstanie stowarzyszenie, które przejmie prawa i obowiązki. Gdy radni pytali o jakim stowarzyszeniu włodarz mówi, ten nie chciał ujawnić ani nazwy, ani osób, które mają je stworzyć. Dzisiaj już wiemy, kto utworzył stowarzyszenie i kto przejmuje cały majątek gminnej spółki. Nasze ustalenie są sensacyjne...[paywall]

Nowy podmiot, ci sami ludzie

Naszej redakcji udało się ustalić, że 27 maja do Starostwa Powiatowego w Trzebnicy wpłynął wniosek o utworzeniu stowarzyszenia Gminny Klub Sportowy Polonia Trzebnica. Nazwa łudząco przypomina nazwę gminnej spółki, z jedną różnicą. Stowarzyszenie to podmiot prywatny, a spółka była publiczna. 

Ustaliliśmy, że członkami założycielami stowarzyszenia są: Kamil Ankier, Marta Żebrowska, Marta Grabowska (pracuje w trzebnickim urzędzie), Adrian Moskal, Mateusz Balicki, Jacek Wojciechowski, Józef Wojciechowski i… obecny likwidator gminnej spółki - Janusz Pancerz. To oni podpisali wniosek. 

Ankier został prezesem nowego stowarzyszenia, które formalnie zostało zarejestrowane dwa dni później, czyli 29 maja. Decyzję, podpisaną przez wicestarostę Janusza Szydłowskiego z PiS, odebrał osobiście… Janusz Pancerz.

Ręka w rękę

Pod koniec czerwca na stronach DZPN pojawiła się zaskakująca informacja o… fuzji gminnej spółki GKS Polonia Trzebnica Sp. z o.o. ze stowarzyszeniem Gminny Klub Sportowy Polonia Trzebnica. 

Z komunikatu wynika, że stowarzyszenie “we wszystkich rozgrywkach staje się następcą prawnym, a także zobowiązuje się do przyjęcia solidarnej odpowiedzialności za zobowiązania klubu GKS Polonia Trzebnica Sp. z o. o. Wobec powyższego Dolnośląski ZPN wzywa wszystkie zainteresowane podmioty do ujawnienia wszelkich roszczeń w terminie 30 dni od daty ogłoszenia niniejszego komunikatu. Roszczenia w formie pisemnej należy złożyć w biurze Dol. ZPN. Roszczenia w formie pisemnej należy złożyć w biurze Dol. ZPN.”

To oznaczało, że likwidator Janusz Pancerz podjął konkretne decyzje. Udało nam się z nim spotkać w siedzibie GCKiS, gdzie pełni funkcję dyrektora. Jest też dyrektorem Młodzieżowego Centrum Sportu. Oprócz tych dwóch funkcji został też likwidatorem spółki. Okazuje się, że oprócz pensji dyrektorskich, dostaje uposażenie jako likwidator. Pobiera co miesiąc 3760 zł brutto. 

Z dokumentów sądowych wiemy, że dodatkowo, za likwidację spółki, ma otrzymać również premię w wysokości ilości miesięcznych zarobków przepracowanych jako likwidator, czyli może to być nawet ponad 20 tysięcy złotych. 

Janusza Pancerza zapytaliśmy jak to się stało, że przekazał licencje i majątek do prywatnego stowarzyszenia? Rozmowę za jego zgodą nagrywaliśmy, ale na drugi dzień Janusz Pancerz, poprosił o autozycję swoich wypowiedzi. Jego nadesłane zmiany przedstawiamy w nawiasach. 

- To zostało przekazane papierkowo, ale rozliczenie jeszcze trwa i zostanie przekazane w najbliższym czasie - mówi nam Janusz Pancerz. (po autoryzacji: - Wyrażenie tych chęci pozwoliło DZPN we Wrocławiu przyjąć w poczet członków PZPN Stowarzyszenia Gminny Klub Sportowy Polonia Trzebnica, także faktu, że licencja klubowa będzie nabyta przez stowarzyszenie od Spółki.)

- Ale papierkowo czyli jak? 

- Stowarzyszenie zarejestrowano w DZPN licencje.

- Ale skąd stowarzyszenie je miało?

- Od spółki. Na razie tylko przekazano licencje, a pozostałe koszty są dopiero wyliczane - tłumaczył.

Likwidator twierdzi, że wartość spółki raczej jest niewielka. Nie wie dokładnie ile to będzie, bo trwa jeszcze szacowanie. To dość zaskakujące, bo gmina w 2019 roku zapłaciła za “przejęcie” klubu od innego prywatnego stowarzyszenia TSSR Polonia Trzebnica kilkadziesiąt tysięcy, a następnie do spółki włożyła łącznie ponad 6 mln zł.

Zapytaliśmy dlaczego licencje i majątek przekazywany jest akurat do stowarzyszenia, które ledwo co powstało?


- Tak wyszło - odpowiedział szczerze Janusz Pancerz i dodał: - Tak się złożyło, że i w spółce, i w stowarzyszeniu byli ci sami ludzie i tak to się wydarzyło. (po autoryzacji: - Licencje i majątek zostaną zbyte, a nie przekazane Stowarzyszeniu, które w myśl wyrażonych woli - jest wg DZPN  następcą prawnym GKS Polonia Trzebnica Sp. z o.o.)

Jednak stowarzyszenie to podmiot prywatny. Założone zostało przez prywatne osoby. Kamil Ankier został jego prezesem, a jednocześnie był prokurentem gminnej spółki. Pytamy, czy jest to konflikt interesów? 

- Nie jest już prokurentem. Był tylko jeden miesiąc - mówi nam likwidator.

Zauważamy, że on sam również należy do stowarzyszenia. Janusz Pancerz początkowo zaprzecza, ale gdy wskazujemy, że przecież sam podpisał wniosek o rejestrację, przyznaje, że faktycznie formalnie jest członkiem. Dopytujemy, czy nie widzi tu konfliktu interesów? W końcu z jednej strony jest likwidatorem spółki i przekazuje cały majątek i licencje bez żadnego przetargu, do stowarzyszenia, którego jest z drugiej strony członkiem i beneficjentem.

- To tylko papierowo tak wygląda, ale w rzeczywistości wygląda trochę inaczej - odpowiada. (po autoryzacji: - mówiłem tutaj, że moje doświadczenie w działalności sportowej jest wieloletnie i dlatego pomogłem ludziom Polonii w zarejestrowaniu stowarzyszenia)

- Czyli jak? - pytamy.

- Ja tylko pomogłem w zarejestrowaniu, choć faktycznie formalnie jestem członkiem - próbuje wyjaśniać, ale sprawa robi się coraz bardziej zawiła. (po autoryzacji: - Rzeczywiście na wniosku rejestracyjnym jest mój podpis ponieważ byłem członkiem założycielem. Nie zawiła Ja pomogłem w rejestracji stowarzyszenia i tyle.)

Jeszcze raz pytamy: kto polecił wybrać akurat to stowarzyszenie? Czy był to jego pomysł, czy może ktoś po prostu kazał wybrać ten konkretny podmiot?

- Przemilczę - odpowiedział krótko Janusz Pancerz. (po autoryzacji: - Ponieważ Spółka jest w stanie likwidacji, wyraziła wolę zbycia sekcji piłki nożnej - Stowarzyszenie wyraziło chęć przejęcia sekcji. Z prośbą o wydanie opinii w tej sprawie wystąpiłem ja - likwidator Spółki - do Rady Nadzorczej Spółki, która zaopiniowała temat pozytywnie.)

Tajemnice

Wokół sprawy robi się gęsto od niedomówień. Cały proces likwidacyjny jest niejasny. Radni nie wiedzą, co dokładnie dzieje się ze spółką i jej majątkiem. A chodzi o publiczne pieniądze. Wydaje się też, że historia zatoczyła koło. Przypomnijmy, że w 2019 roku gmina przejęła znak, nazwę i wszelkie licencje od prywatnego stowarzyszenia TSSR Polonia Trzebnica. Wtedy też było mnóstwo niejasności i kontrowersji, na które zwracali uwagę ówcześni radni opozycji. 

Po 6 latach i wpompowaniu w spółkę grubo ponad 6 milionów złotych, nagle gmina likwiduje spółkę, a cały majątek i prawa przekazywane są, póki co bezpłatnie, do nowopowstałego prywatnego stowarzyszenia, które założyli były prokurent spółki i obecny likwidator. Ale to nie koniec kontrowersji.

Kto "zarabia" na półkoloniach?

Okazało się, że likwidowana spółka od wielu tygodni informowała na swoim facebooku, że będzie organizować dla dzieci półkolonie. Chcieliśmy to potwierdzić u Janusza Pancerza. Odpowiedział, że to niemożliwe. Mówił, że spółka nie organizuje żadnych półkolonii czy kolonii, bo gdyby tak było, to on musiałby o tym wiedzieć. 

Sprawdzamy we wrocławskim kuratorium. Szybko ustalamy, że likwidator albo nie wiedział, co działo się w spółce, albo nie mówił nam prawdy. 

Dotarliśmy do dwóch zgłoszeń organizacji półkolonii. Jedno mówi o półkoloniach w dniach od 30.06 do 4.07 tego roku, a drugie od 7 do 11 lipca tego roku. Na obu zgłoszeniach jako organizator półkolonii wpisana jest gminna spółka z o.o.. Są jej dane KRS i NIP. Podano też, jak mają wyglądać półkolonie i że w pierwszej i drugiej turze ma wziąć udział po 25 dzieci. 

Kuratorium potwierdza nam, że w systemie nie ma zgłoszenia półkolonii, które miałoby organizować wskazane przez nas stowarzyszenie. Są tylko dwa zgłoszenia gminnej spółki. 

Na jakie konto zatem rodzice wpłacali pieniądze? Kto naprawdę zorganizował półkolonie? Czy rodziców wprowadzono w błąd informując na stronach spółki o półkoloniach, skoro jak twierdzi likwidator, spółka ich nie organizowała?

W zgłoszeniach jako osobę kontaktową wpisano Adriana Moskala. To jeden z członków stowarzyszenia, ale możliwe, że świadczył też usługi dla gminnej spółki. Próbowaliśmy zadzwonić, na podany w zgłoszeniu telefon. Niestety, włączała się skrzynka pocztowa. 

We wtorek zadzwoniliśmy do Kamila Ankiera, prezesa nowego stowarzyszenia. Powiedział, że prowadzi samochód i poprosił aby zadzwonić w środę o 10.00. Dzwoniliśmy kilka razy, ale nie odebrał telefonu. Wysłaliśmy SMS z prośbą o kontakt. Nie oddzwonił.

Siedziba

Jest jeszcze jedna ciekawostka. Okazało się, że nowe prywatne stowarzyszenie, jako siedzibę, czyli adres wskazało… miejski stadion “Fair Play Arena”, czyli obiekt położny przy ul. Sportowej 1 w Trzebnicy, którym zarządza gminna jednostka Młodzieżowe Centrum Sportu. Jej szefem jest... Janusz Pancerz. W rejestrze Regon wskazano także stronę www i e-mail, które dotychczas należały do spółki gminnej. Czy to oznacza, że likwidator Janusz Pancerz wynajął pomieszczenia i przekazał formalnie stronę www oraz maila stowarzyszeniu, którego jest założycielem? Do Pancerza wysłaliśmy kolejne pytania. Sprawę będziemy nadal badać, przede wszystkim pod kątem “utopionych” w spółce gminnej środkach finansowych. 

- Działania wokół likwidacji Polonii Trzebnica są absolutnie nieprzejrzyste. Rola pana Janusza Pancerza, który jako likwidator przekazuje majątek stowarzyszeniu, które sam założył, to podręcznikowy przykład konfliktu interesów. Jako radni mamy obowiązek stać na straży majątku gminy Trzebnica i zażądamy w tej sprawie pełnych wyjaśnień od władz. Nie ma zgody na prowadzenie tak ważnych spraw za zamkniętymi drzwiami. Nie ma zgody, aby kilka osób - prywatnego podmiotu - uwłaszczyło się na majątku nas wszystkich - mówi nam Sławomir Ćwikła, radny Koalicji Obywatelskiej.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Aktualizacja: 16/07/2025 20:30
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Kibic - niezalogowany 2025-07-17 14:59:06

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Mirek - niezalogowany 2025-07-17 18:39:31

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Grzegorz - niezalogowany 2025-07-28 09:39:49

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    OkiemMieszkańca - niezalogowany 2025-07-18 00:33:17

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Okiem miesz - niezalogowany 2025-07-21 19:08:59

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ehhhh sługosz - niezalogowany 2025-07-19 17:57:44

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Nigdy. - niezalogowany 2025-08-06 05:29:05

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Wandzia - niezalogowany 2025-08-23 18:01:53

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do