Reklama

Wykluczenie Idzika

19/03/2012 18:55
Były przewodniczący Rady Miejskiej Trzebnicy Karol Idzik, po zaproponowaniu projektu uchwały o obniżeniu wynagrodzenia burmistrza oraz diet radnych gminnych został... wykluczony z klubu radnych Marka Długozimy. Dowiedzieliśmy się też, że jego wniosek o obniżkach uposażeń nie zostanie przedłożony - przynajmniej na najbliższej sesji - radnym pod obrady.

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o inicjatywie radnego Idzika, który zaproponował wprowadzenie na najbliższej sesji czterech projektów uchwał. Trzy z nich, wg obliczeń autora, przyniosłyby budżetowi gminy oszczędności ok. 100 tys. zł rocznie. Tak znaczne sumy miały być wygospodarowane po zmniejszeniu o połowę: dodatków funkcyjnego i specjalnego do pensji burmistrza (odpowiednio z 2 na 1 tys. i z 3160 na 1580 zł) oraz diet radnych.

Jak wyjaśniał Karol Idzik, Rada Miejska ustalając wynagrodzenie burmistrza na maksymalnym poziomie, brała pod uwagę fakt, że burmistrz miał tylko jednego zastępcę i nie było sekretarza. Tymczasem dziś w kierowaniu gminą pomaga mu dwoje wiceburmistrzów i sekretarz gminy, a ponadto jest zdecydowanie mniej prowadzonych inwestycji. Za obniżeniem wysokości diet radnych przemawia, zdaniem Idzika, zaplanowanie na ten rok trzykrotnie mniej sesji RM niż w latach ubiegłych (a dieta radnego ma być rekompensatą kosztów poniesionych w związku z pełnieniem mandatu - przyp A.B.).

Dodatkowo pomysłodawca zaproponował, żeby diety wiceprzewodniczących rady i komisji zrównać z uposażeniem "szeregowych" radnych, a przyznać dodatki jedynie za faktyczne zastępstwo szefa.

Przez dziesięć dni radny Idzik nie otrzymywał odpowiedzi, więc obawiał się, że jego propozycji radni koalicyjni nie zamierzają w ogóle rozpatrywać.  "Projekty uchwał może składać tylko burmistrz, przewodniczący Rady Miejskiej lub klub radnych. Ponieważ w dalszym ciągu, jestem członkiem KR Marka Długozimy, projekty zgłosiłem przewodniczącemu klubu. Ja mogę tylko prosić kolegów, żeby wnieśli je pod obrady rady. Jeśli się nie zgodzą, mogę prosić o przedstawienie projektów (jako własnych) przewodniczącego rady lub burmistrza, albo przekazać innemu klubowi", tłumaczył Idzik.

Zapytany o szanse wprowadzenia projektów pod głosowanie radnych, przewodniczący klubu radnych Marka Długozimy, Mateusz Stanisz obiecał, że wniosek przedstawi radnym na najbliższym spotkaniu klubowym. "Jaka zostanie podjęta decyzja, zależy od radnych Marka Długozimy, a także od samego autora, bo może on projekty wycofać", zastrzegł wtedy Stanisz.

Spotkanie klubowe odbyło się w ub. tygodniu i rozpoczęło się od... usunięcia z klubu zwolennika obniżenia uposażeń koalicji.

- Nie zamierzam komentować decyzji personalnych. Mogę tylko powiedzieć, że to na mnie, jako przewodniczącego spadł obowiązek zaproponowania wykluczenia radnego z klubu - powiedział nam Stanisz proszony o potwierdzenie informacji o usunięciu swego poprzednika na stanowisku przewodniczącego rady. Poproszony o wyjaśnienie, czy usunięcie ma związek z projektami uchwał, dodał: - Odwołanie Idzika odbyło się na mój osobisty wniosek i nie miało ono związku z tymi projektami. Jest to efekt całokształtu współpracy z radnym. Wniosek był głosowany na spotkaniu. Za jego przyjęciem było dziewięciu radnych, wstrzymał się tylko sam zainteresowany.

Stanisz odniósł się także do projektów przedłożonych przez Idzika: - Także te wnioski radnego były głosowane na spotkaniu klubowym. Ponieważ nie zgadzamy się z argumentacją przedstawioną przez autora, nie zostaną zgłoszone pod obrady rady - powiedział przewodniczący klubu.

Co o całym zdarzeniu sądzi Karol Idzik?

- Nie chcę w tej chwili komentować tej decyzji. Mam swoje zdanie na ten temat i postaram się je przedstawić na najbliższej sesji rady - powiedział nam radny Idzik. 

Przypomnijmy, że oprócz propozycji obniżenia uposażenia burmistrza i radnych, Idzik przedstawił także projekt uchwały zwiększający kompetencje kontrolne rady, mianowicie zmienienie statutu gminy przez wprowadzenie zapisu: "W przypadku stwierdzenia przez organy nadzoru nad działalnością gminną nieważności w całości lub w części uchwały rady, przewodniczący niezwłocznie zawiadamia radę o rozstrzygnięciu nadzorczym i przedstawia opinię burmistrza w przedmiocie skargi na rozstrzygnięcie nadzorcze". Chodzi o to, by przewodniczący rady natychmiast informował radę o uchybieniach w zarządzaniu gminą, gdy te zostaną stwierdzone przez organa kontrolne. W tej chwili, przewodniczący rady takie raporty może trzymać w szufladzie i zanim radni się o nich dowiedzą może upłynąć wiele tygodni.

 

Komentarz

I stało się. Radni z ugrupowania Marka Długozimy pozbyli się radnego Karola Idzika, który najpierw ujawnił kulisy sprawowania władzy, a teraz chciał obniżenia diet radnych i zmniejszenia wynagrodzenia burmistrza. Rządząca większość, zamiast przedyskutować propozycję, wolała usunąć niewygodnego radnego i w dodatku nieudolnie próbuje tłumaczyć, że nie chodzi o złożone propozycje, tylko o całokształt postępowania radnego. Problem w tym, że w takie tłumaczenie wierzą już chyba tylko radni burmistrza, których jest coraz mniej. W tej chwili przewaga w radzie skurczyła się i obecnie wynosi 12 do 9. Widać, że rządząca koalicja boi się jakiejkolwiek dyskusji, bo nie dość, że wyrzuciła radnego, który złożył projekty uchwał, to jeszcze same pisma "zamiotła pod dywan", tak więc radni na sesji nawet nie mają szansy zagłosować. Idzik był wyróżniającym się radnym rządzącej koalicji. Nie bał się mówić o tym, co mu się nie podoba. Za to też stracił stanowisko przewodniczącego rady, na rzecz Mateusza Stanisza, który z racji pracy w instytucji podległej burmistrzowi, będzie bardziej spolegliwy. W obronie kolegi nie stanął żaden radny. Nikt nie zabrał głosu. Sprawdza się więc chyba stara zasada, że lepszy radny "mierny, ale wierny"?

Redakcja

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do