
"To już tak nie może być, coś bezpańskiego lub dzikiego zabija mi zwierzęta w gospodarstwie" - napisał do redakcji nasz Czytelnik. Mężczyzna ostatnio stracił kotkę, to już kolejny kot, który zniknął. Stracił też stado rasowych kur.
Okazało się, że z gospodarstwa zniknął kot, a na terenie znaleziono niepokojące ślady: odciski dużych łap jakiegoś zwierzęcia i poprzegryzane drewno. Zwierzęta domowe tracą życie, a ich właściciel jest bezsilny.
[middle1]- Ta sytuacja trwa od wczesnej jesieni ubiegłego roku - opowiada mężczyzna. - Rozmawiałem z sąsiadem, który mówił, że widział tu wilki w okolicy. Tego na pewno nie zrobiły psy. Tutaj nie ma bezpańskich psów, a lis by tego nie zrobił. Wcześniej coś wydusiło mi stado 40 kur silek. Zostały mi tylko 2 sztuki. Teraz po raz trzeci straciłem kota. Inni sąsiedzi mają podobne problemy. Po wiosce w biały dzień chodzą lisy, ale ja wątpię, żeby zrobił to lis. Lis nie poprzegryzałby tak kłód, które tam leżały. Nie wiem, co zrobić. Mam wszystko ogrodzone, ale nie mam pewności, czy jakieś zwierzę nie dostanie mi się do zagrody i nie wydusi mi tego wszystkiego. U sąsiadów też giną kury, kot.
Cały artykuł ukazał się w dzisiejszym wydaniu NOWej Gazety Trzebnickiej, ale możesz go przeczytać online. Wystarczy wykupić płatny dostęp do treści PREMIUM. Zapraszamy...
NOWOŚĆ: Po wykupieniu możesz też przeglądnąć całą gazetę w formacie PDF.
...
Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.
Pozostało 57% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie