
Wyłowili go z wody, ratując mu życie. Twierdził początkowo z pełnym przekonaniem, że się pośliznął i wpadł do wody. Faktyczny powód, dla którego się w niej znalazł, był jednak zupełnie inny.
Policjanci znajdujący się w Urazie w piątek 20 września otrzymali informację, że pewien mężczyzna został porwany przez nurt Odry. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, znajdował się on na jednej z wysepek powstałych po wezbraniu wody. Była przy nim łódź pontonowa. Gdy zauważył policjantów, wskoczył szybko do wody. Niestety nurt rzeki od razu go porwał. Policjanci zaczęli biec wzdłuż brzegu, jednocześnie wskazując mu, jak ma się zachowywać. Na szczęście w całej tej niebezpiecznej sytuacji słuchał i wykonywał to, o co prosili go policjanci. Płynął w kierunku zarośli, gdzie znajdowały się większe gałęzie, których mógł się załapać.
Do tego momentu funkcjonariusze przebiegli kilkaset metrów wzdłuż brzegu. Gdy zatrzymał się przy gałęziach, wskoczyli do wody i pomogli mu wyjść na brzeg. Działali wspólnie ze strażakami, którzy mieli złożone wodery oraz odpowiedni sprzęt. Oni ostatecznie wyciągnęli go z wody. Wychłodzonego i przemoczonego mężczyznę przekazali pod opiekę przybyłych medyków. 43-latek twierdził początkowo z pełnym przekonaniem, że się pośliznął i wpadł do wody. Jednak na pytanie, co robił na wyspie i kogo jest znajdująca się tam łódź, nie potrafił już racjonalnie odpowiedzieć. Mundurowi postanowili więc to sprawdzić.
Niemal w tym samym czasie funkcjonariusze z Komisariatu Wodnego Policji we Wrocławiu otrzymali zgłoszenie o kradzieży łodzi pontonowej, należącej do wrocławskiego Technikum Żeglugi Śródlądowej. Okazało się, że to ta sama łódź, która była na wyspie. Jej wartość wraz z osprzętem oszacowana została na 30 tysięcy złotych. Po odholowaniu trafiła do właściciela. 43-latek przyznał się do dokonania kradzieży łodzi i uszkodzenia rynien w znajdującym się nieopodal obiekcie. Jak się okazało, połamał je, gdy usiłował dostać się do kamer monitoringu, które także chciał uszkodzić. Został doprowadzony do prokuratury i tam usłyszał zarzuty za kradzież zuchwałą oraz uszkodzenie mienia. Grozić mu może kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Fot.: KPP w Trzebnicy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie