
To pytanie radnej do radnego było nie tylko zaskakujące, ale też bardzo dziwne. Radna pytała zresztą o tę sprawę już drugi raz, jakby kompletnie nie rozumiejąc, że tym samym naraża się na śmieszność. O co chodzi?
[middle1]Nasza gazeta od dawna opisuje, jak ważna w życiu lokalnej społeczności jest informacja publiczna. Chodzi o to, że każdy mieszkaniec ma prawo do zapoznania się z publicznymi dokumentami, czyli np. umowami, fakturami czy innymi oficjalnymi pismami. Chodzi zwłaszcza o te sprawy, które finansowane są z publicznych pieniędzy. To podstawowy element demokracji, bo przecież lokalna władza wydaje nie swoje, tylko nasze - mieszkańców, pieniądze. Na ostatniej sesji wyszło, że radna Magdalena Orzechowska chyba jednak tych zagadnień nie rozumie.
...
Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.
Pozostało 80% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
IQ = 85
Siedzi, cały czas tylko się rozgląda, a jak już się odezwie to klękajcie narody.... Po co to pcha się do władzy, masakra !!!
Już niedlugo władza się zmieni na lepsze. Wybory w kwietniu wszystko zmienią.. To widać.