
Poniedziałkowy wieczór, 1 września w Pęgowie, mógł zakończyć się tragedią. Po godzinie 19. dwaj mężczyźni zauważyli osobowego Volkswagena, który niebezpiecznie „tańczył” po jezdni, zjeżdżając raz na jeden, raz na drugi pas ruchu.
Mężczyźni nie czekali ani chwili – wykorzystali moment, by zatrzymać i nie dopuścić do dalszej jazdy kierowcy, który stwarzał śmiertelne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Gdy otworzyli drzwi auta, wszystko stało się jasne – od siedzącego za kierownicą 48-latka bił silny zapach alkoholu. Chwilę później na miejsce przyjechali wezwani przez nich funkcjonariusze drogówki z trzebnickiej komendy. Mundurowi przeprowadzili badanie alkomatem. Wynik mówił sam za siebie – miał on prawie 3 promile alkoholu w organizmie.
Na tym jednak historia się nie kończy. Policyjne systemy wykazały, że mężczyzna już wcześniej został ukarany. Miał dwa sądowe zakazy prowadzenia pojazdów, a dodatkowo cofnięte uprawnienia decyzją starosty. Innymi słowy, w ogóle nie powinien znaleźć się za kierownicą.
Nieodpowiedzialny mężczyzna pożegnał się z kluczykami, perspektywą szybkiego powrotu za kółko i będzie musiał odpowiedzieć przed sądem. Za swoje zachowanie grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Fot.: KPP w Trzebnicy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.