Goście z Szewc po przyjeździe też nie kwestionowali stanu boiska. Dopiero sędzia Łukasz Szymański stwierdził, że boisko jest nie przygotowane do meczu. W protokole napisał: "Mecz nie odbył się z powodu nie przygotowania boiska do gry (za długa trawa, zdjęcia w załączeniu)." Na naszym boisku trawa dopiero rozpoczęła wegetację i ma około 5 – 7 centymetrów. Drużyna gości po ogłoszeniu przez sędziego propozycji odwołania meczu szybko zebrała się i odjechała. Odwołanie meczu zbulwersowało kibiców przybyłych na mecz, a było ich około 80. Musieliśmy interweniować i chronić sędziego, aby bezpiecznie mógł opuścić wieś. Tyle prezes.
Byliśmy na miejscu, ale już po zdarzeniu, kiedy sportowcy omawiali swoje klubowe sprawy i radzili jak przygotować się do następnego meczu za dwa tygodnie. Byliśmy na boisku. Trawa rzeczywiście odpowiada stwierdzeniu pana Grzybowskiego. Zrobiliśmy zdjęcia murawy. Ale zdjęcia to nie rzeczywistość. Trawa zaczyna swą wegetację. Nie urosła wyżej jak na 7 cm. Pytaliśmy organizatorów, czy jest w przepisach piłkarskich zapis o wysokości trawy na murawie. Okazuje się, że takich przepisów nie doczytano się. Jedynie decyzja sędziego może pozbawić oglądania meczu kibiców, a organizatorom zabrać punkty walkowerem.
Tadeusz Grzybowski zgłosił zamiar odwołania się od tej decyzji. Obok utraty punktów klub czeka jeszcze kara finansowa.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie