Sygnał o tym, że w jednym z podtrzebnickich domów może być produkowana marihuana dotarł do milickich policjantów. - Policjanci działając w ramach realizacji sprawy operacyjnej ustalili miejsce, gdzie prawdopodobnie masowo uprawiane są konopie indyjskie z przeznaczeniem na produkcję tzw. marihuany. Po przygotowaniach niezwłocznie przystąpili do działań - podaje asp. Łukasz Dutkowiak, oficer prasowy KPP w Miliczu. Jak dodaje policjant, przypuszczenia funkcjonariuszy potwierdziły się, ponieważ w jednej z małych miejscowości powiatu trzebnickiego policjanci znaleźli i zlikwidowali nielegalną plantację konopi indyjskich.
- Podczas przeszukania pomieszczeń należących do zatrzymanego 33-letniego mężczyzny związanego z tym procederem, policjanci zabezpieczyli ponad 80 dojrzałych krzewów konopi indyjskich i ponad 90 sadzonek tej rośliny. Funkcjonariusze zlikwidowali i zabezpieczyli także całą profesjonalnie przygotowaną linię produkcyjną, między innymi lampy naświetlające o dużej mocy, urządzenia grzewcze oraz wagi elektroniczne i preparaty chemiczno-biologiczne - mówi policjant i dodaje, że przy okazji kontroli policjanci odkryli również, że do zasilania urządzeń elektrycznych wykorzystywanych do produkcji marihuany, podejrzany używał kradzionego prądu. Zatrzymany mężczyzna od razu trafił do aresztu. - Na bazie zgromadzonego materiału dowodowego na wniosek prokuratora sąd zastosował już wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Mężczyźnie grozi teraz kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności - podaje Łukasz Dutkowiak i dodaje, że obecnie funkcjonariusze w dalszym ciągu wyjaśniają wszystkie okoliczności tej sprawy. Sprawdzają między innymi czy zatrzymany działał sam, a także gdzie trafiały środki odurzające.
Tadeusz Tratkowski, zastępca prokuratora rejonowego w Trzebnicy poinformował nas, że sprawa faktycznie miała miejsce na terenie gminy Trzebnica, jednak sprawę prowadzi prokuratura w Miliczu. - Policjanci z Trzebnicy i Obornik Śląskich, którzy brali udział w akcji, prowadzili tylko czynności pomocnicze - powiedział.
Do chwili, kiedy zamykaliśmy dzisiejsze wydanie NOWej gazety, nie otrzymaliśmy również informacji od Zbigniewa Przysiężnego, prokuratora rejonowego w Miliczu.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie