Do zatrzymania doszło pod koniec lutego. Świadkiem tej policyjnej akcji był trzebniczanin, który poinformował nas o zdarzeniu: - Było chwilę po godzinie 15, wracałem z pracy do domu, jechałem ul. Oleśnicką. Nagle zobaczyłem migające światła włączonego policyjnego "koguta". Ruchem na drodze kierował policjant. Kiedy wymijałem samochód najpierw zobaczyłem tylko wystające zza niego nogi mężczyzny - w pierwszej chwili pomyślałem, że na drodze doszło do wypadku i leży albo ktoś ranny, albo potrącony. Kiedy dalej przejeżdżałem zauważyłem, że na jezdni, twarzą do ziemi, leżą mężczyźni, dwóch może trzech, wszyscy ręce mieli skute kajdankami - relacjonuje przebieg zdarzenia, nasz informator, który przejeżdżał obok. - Po pewnym czasie dowiedziałem się, że ci mężczyźni zamieszani są w handel kradzionymi częściami od samochodów - dodaje nasz czytelnik.
Postanowiliśmy sprawdzić zrelacjonowane przez niego wydarzenia. Zadzwoniliśmy do Iwony Mazur, która skierowała nas do rzecznika wrocławskiej policji. Krzysztof Zaporowski z komendy wojewódzkiej potwierdził, że wrocławscy funkcjonariusze zatrzymali grupę mężczyzn podejrzanych o kradzieże samochodów i handel kradzionymi częściami samochodowymi. Nie potwierdził ale i nie zaprzeczył, czy do zatrzymania podejrzanych doszło w wyniku zorganizowanego pościgu. - Funkcjonariusze zlikwidowali kilka dziupli samochodowych, m.in. na terenie Trzebnicy, w których ujawnili dwa kradzione auta bmw X5 oraz audi A6 o wartości ponad 200 tysięcy złotych. Podczas przeszukania w kilku miejscach policjanci zabezpieczyli wiele części, prawdopodobnie pochodzących ze skradzionych samochodów. Obecnie funkcjonariusze będą weryfikować zabezpieczone rzeczy pod tym kątem. Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, mieszkańców Trzebnicy w wieku 26 lat. Funkcjonariusze podejrzewają, że sprawcy mogą mieć na swoim koncie kilkadziesiąt kradzieży samochodów. Auta kradzione były z parkingów osiedlowych i podziemnych na terenie Wrocławia i Niemiec. Sprawcy dysponowali sprzętem elektronicznym, służącym do pokonywania zabezpieczeń zamontowanych w samochodach. Wiemy, że złodzieje najpierw obserwowali auta zaparkowane na zamkniętych osiedlach, a następnie w dogodnej dla siebie chwili kradli je. Po kradzieży auta trafiały do kilku z przygotowanych miejsc do ich przechowywania lub cięcia na części. Chociaż zatrzymaliśmy dwóch podejrzanych, to z pewnością w sprawę zamieszanych było znacznie więcej osób - poinformował nas Krzysztof Zaporowski.
Rzecznik, zasłaniając się prowadzonym śledztwem operacyjnym, nie chciał zdradzić, w jaki sposób funkcjonariuszom udało się rozbić szajkę samochodowych złodziei. Nie wiadomo, jak wpadli na ich trop, jednak cała akcja została przeprowadzona perfekcyjnie i z dużą dokładnością. Funkcjonariusze doskonale wiedzieli, gdzie znajdują się tak zwane "dziuple", gdzie młodzi trzebniczanie dokonywali demontażu aut, a drogie, markowe części sprzedawali. Rzecznik komendy wojewódzkiej dodał, że być może wkrótce dojdzie do kolejnych zatrzymań.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie