Kibice spodziewali się jednak dobrego spotkania i twardej gry gospodyń. Już na wstępie należy powiedzieć, że spotkanie można zaliczyć do udanego patrzą na grę gospodyń. Choć mieliśmy, wzorem poprzednich spotkań, chwilowe "wahadełko gry", podczas którego widzieliśmy bardzo dobrą grę i chwile zastoju, czy braku koncentracji.
Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia częstochowianek Uzyskało trzy punkty i tę przewagą utrzymywały długo. Gdy gospodynie zbliżały się do remisu, przyjezdne odzyskiwały swą przewagę. Dopiero od wyniku 14 do 18 różnica punktowa zaczęła się powiększać. Ostatecznie set zakończył się zwycięstwem Politechniki 25 do18. Był to dziwny set, bo w ostatecznym rozrachunku nie powinien być tak wysoko przegrany. Częstochowianki popełniły w nim całą masę błędów, a zarazem bardzo skutecznie atakowały i broniły. Popełniły w secie 5 błędów własnych, zepsuły 2 zagrywki, straciły 2 punkty atakiem. Ale w ataku przewyższały naszą drużynę "o głowę", zdobywając tym elementem gry 11 punktów, w tym z krótkiej, z wrzutek. Kilka ataków było precyzyjnie plasowanych. W grze blokiem uzyskano remis. Każda z drużyn punktowo blokowała po 3 razy. Zagrywką goście zdobyli 4 punkty, podczas gdy gospodynie żadnego. Już w tym secie widać było doświadczenie i obycie siatkarskie akademiczek. Wrzutki, plasowane ataki, właściwe ustawienie się do bloku. Wszystkie te elementy siatkarskiego rzemiosła zostały nam zaprezentowane i to bez naszego siatkarskiego sprzeciwu.
Drugi set rozpoczęły gospodynie od prowadzenia. Tym razem to częstochowianki "goniły wynik". Gdy dochodziło do remisu trzebniczanki znów zdobywały punkty wychodząc na prowadzenie. Ale ta dobra gra naszej drużyny załamała się po remisie 16 do 16. Stało się tak za sprawą zepsutego serwu Agaty Bartłomiejczyk Rywalki wyszły na prowadzenie, poprawiając swój stan posiadania udanym atakiem. Przy stanie seta 16 do 18 zepsuły jednak zagrywkę i znów na tablicy zobaczyliśmy stan 18 do 18. Był to jednak ostatni remis. Akademiczki powiększały swoją przewagę i ostatecznie zakończyły seta zwycięstwem 25 do 20. W tym secie trzebniczanki skutecznie atakowały13 razy, podczas gdy częstochowianki12. Obie drużyny traciły punkty atakiem. Przyjezdne znów punktowały zagrywką, przy czym oddały na serwisem 2 punkty. Nasza drużyna zagrywką nie punktowała oddając 3 punkty zagrywką w aut. Trzeba dodać, że gospodynie w tym secie bardzo dobrze grały w polu, broniąc skutecznie kilka silnych ataków. Popełniały jednak nie wymuszone błędy i ten element ostatecznie zadecydował o przegranym secie. Po nieudanym ataku można było zauważyć bojaźń w następnym uderzeniu.
Trzeci set po pierwszych zagraniach wskazywał, na rezygnację z twardej walki gospodyń. Akademiczki wyszły na prowadzenie z przewagą 3 punktów i podobny wynik utrzymały do remisu 12 do 12. Od tego momentu powoli powiększały przewagę punktową, popisując się plasowanymi uderzeniami, nawet z dalszych pozycji. Trener Marek Wojcieszek widząc niemoc naszej drużyny zmienił rozgrywającą Małgorzatę Płusę na Klaudię Kanownik. Gra "zaskoczyła" w naszej drużynie i znów zaczęliśmy gonić rywalki, zbliżając się na dwa punkty. Nie pomogło to w uzyskaniu remisu, bo rywalki nie pozwoliły na więcej, wygrywając trzeciego seta 25 do 20 i cały mecz 3:0. W tym secie, jak również w drugim, bardzo dobrze atakowaliśmy z krótkiej. Wykonawczynią była niezawodna w tym elemencie Katarzyna Gwoździewicz. Druga nasza środkowa nie miała tak skutecznych zagrań.
W składzie Gaudii wystąpiły: Aleksandra Kowalska, Małgorzata Płusa, Klaudia Kanownik, Sara Kazimierczuk, Sandra Popiel, Daria Popiel, Agata Bartłomejczyk, Karolina Tutaj, Katarzyna Gwoździewicz, Katarzyna Teodorczuk i Paulina Michałkiewicz. Drużynę prowadził trener Marek Wojcieszek.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie