Reklama

Historia o jednym okienku pocztowym

04/02/2013 10:42

Wieczna kolejka


Urząd pocztowy w Żmigrodzie. Poniedziałkowe przedpołudnie, dziesięć osób w kolejce, na trzy stanowiska do obsługi klientów obsadzone jest jedno. Dzieci, dorośli, osoby starsze. Bez względu na porę roku jest tam niesamowicie gorąco, zawsze z tego samego powodu - ilość osób oczekujących w kolejce do obsługiwanego okienka ogrzewa się nawzajem skuteczniej niż jakikolwiek inny system grzewczy. Okienka trzy, a kolejka jedna. Bo tylko jedno okienko jest obsługiwane. Drzwi poczty co chwilę się otwierają, ale większość osób, które zobaczą kolejkę i jedno działające okienko odkładają wizytę w urzędzie pocztowym na później. Wiele osób oczekujących na obsługę w okienku wzdycha i spogląda na zegarek, ale...  nie przyspiesza to obsługi petentów. Pan stojący w kolejce żartobliwie mówi do swojego sąsiada: - Tutaj to jak za komuny. Wieczne kolejki i tylko jedno okienko czynne. To porównanie mogłoby być śmieszne gdyby nie to, że jest tak bardzo prawdziwe. Bardziej krewcy klienci nie raz potrafili wykrzyczeć swoje frustracje pracownikom poczty, na temat obsługi klientów. I niemal zawsze w tych wypowiedziach padały porównania do PRL-u.

- Istnieje jeszcze gorsza rzecz, kiedy stoję w kolejce i widzę, że panie siedzą w okienkach i wykonują pracę papierkową, zamiast zająć się klientami. To dopiero doprowadza ludzi do szału - mówi nam osoba, która ze względów zawodowych często odwiedza urząd pocztowy. Dostaję także wiadomość od innej osoby, która nie jest mieszkańcem Żmigrodu, ale pytana o wrażenia z wizyt na poczcie odpowiada: - Byłam tam tylko cztery razy, ale za każdym razem wyszłam niezadowolona. Większość Pań pracujących tam, chyba pomyliło pracę z kawiarnią. Rozumiem kontakt z klientem.. Ale bez przesady. Budynek poczty w Żmigrodzie jest wyremontowanym obiektem, który został oddany do użytku w ubiegłym roku. Jak się okazuje, potrzeba czegoś więcej niż nowe kafle i wygodne krzesła, aby interesanci czuli się dobrze.

Milczenie jest złotem?


Zadzwoniliśmy do żmigrodzkiego urzędu pocztowego, aby dowiedzieć się, dlaczego w godzinach szczytu obsługa klientów przebiega w taki sposób. Telefon odbiera kontroler poczty. Gdy tłumaczymy, w jakiej sprawie dzwonimy, przełącza nas na rozmowę do naczelnika. Naczelnik tłumaczy, że pracownicy poczty nie rozmawiają z prasą i podaje nam numer do jednostki regionalnej poczty we Wrocławiu. Zatem dzwonimy. I znowu jesteśmy przekierowani do innej osoby, tym razem jest to sam rzecznik prasowy poczty polskiej, Zbigniew Baranowski. Zastanawiające jest to, w jaki sposób rzecznik prasowy z Wrocławia może wiedzieć jak funkcjonuje urząd pocztowy w Żmigrodzie? Jednak dzwonimy żeby zobaczyć, co wyniknie z całej sytuacji. Rzecznik prosi o przesłanie pytań na maila, do dzisiaj czekamy na odpowiedź. Tak więc nawet jeśli istnieje racjonalne wytłumaczenie, dlaczego pomimo kilku stanowisk do obsługi klientów funkcjonuje jedno, góra dwa - brak pracowników wyszkolonych w obsłudze systemu komputerowego, nadmiar innej pracy, wolny wakat - żmigrodzka poczta wyraźnie unika stanowiska w tej sprawie.

Swoje trzeba odstać


Sytuacja ta ma miejsce nie tylko w żmigrodzkim urzędzie pocztowym. Niemal na każdej poczcie petenci spotykają się z długimi kolejkami i nieobsadzonymi stanowiskami do obsługi klientów. Wystarczy wejść na fora internetowe lub porozmawiać z mieszkańcami, żeby zobaczyć, jak duży jest poziom frustracji Polaków, spowodowany obsługą na naszych pocztach. Wygląda na to, że dopóki Poczta Polska nie ma konkurencji i jest jedyną instytucją narodową przeznaczoną do przesyłek i wysyłek, nic się w tej kwestii nie zmieni. Instytucje sprywatyzowane starają się o komfort klienta, bo gdy poczuje się źle potraktowany, wychodzi i zmienia miejsce obsługi. Niestety interesant żmigrodzkiej poczty nie ma dokąd pójść ze swoim listem i musi swoje odstać. Argumentem przemawiającym za tym, że nasze zainteresowanie obsługą na poczcie jest słuszne, świadczą głosy mieszkańców zachęcających do zgłębiania tej sprawy. Czy to nasze ostatnie słowo w tej sprawie? Nie wiemy. Czekamy aż poczta w Żmigrodzie lub rzecznik prasowy złamią milczenie i zajmą stanowisko w tej sprawie. A najlepiej, gdy rozwiążą problem. Niebawem nastąpi całkowite uwolnienie monopolu, jaki do tej pory ma poczta. Do walki o klienta wkroczą inne, znane firmy. I pewnie dopiero konkurencja wymusi zmianę standardów. Oby, nie było za późno...

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do