Przypomnijmy, że we wrześniu 2011 r. Wojciech D. złożył na Komisariacie Policji w Żmigrodzie doniesienie, iż Jarosław B. usiłował wyłudzić od niego 140 tys. złotych.
Jak wykazało dochodzenie, obaj panowie znali już od wielu lat, a nawet byli przyjaciółmi. Gdy spotkali się pod koniec roku 2009, p. Jarosław zwierzył się znajomemu, że jest współwłaścicielem samochodu ciężarowego volvo, którym firma p. Wojciecha mogłaby wykonywać usługi zlecane przez ZGK w Ścinawie. Właściciel Tekwoja - firmy zajmującej się produkcją mebli i transportem międzynarodowym - przystał na to i już niebawem volvo woziło tłuczeń na zlecenie ścinawskiego ZGK, a także urzędu gminy. Na tym interesie zarabiali obaj panowie: po każdym kursie Wojciech D. wystawiał ZGK fakturę vat, a po otrzymaniu przelewu przekazywał część pieniędzy oskarżonemu Jarosławowi B. Pieniądze te miały być zapłatą za ciężarówkę, którą w międzyczasie były radny B. sprzedał biznesmenowi D.
W marcu 2010 r. wspólnicy zawarli dodatkową umowę, na mocy której p. Jarosław pożyczył p. Wojciechowi 140 tys. zł. Pieniądze te, jak twierdzi samorządowiec, były jego udziałem w nowo zakładanej fabryce, na którą właściciel Tekwoja starał się o dotację unijną. Po jej otrzymaniu B. miał zostać dyrektorem tego przedsięwzięcia. Jednak, zdaniem Wojciecha D umowa była fikcyjna - podpisano dokument, a nie doszło do przekazania pieniędzy - i miała być gwarancją-zabezpieczeniem dla B., że zyskiem ze zleconych prac będą się dzielić po połowie.
Kiedy Wojciech D. dowiedział się, że dotacji nie dostanie, poinformował Jarosława B., że ten nie zostanie dyrektorem. W odpowiedzi, po kilku miesiącach, otrzymał od B. pismo żądające wykupu weksla. Weksla, który - jak twierdził - był fikcyjny, nie zamierzał wykupić. W efekcie Jarosław B. złożył w sądzie pozew o zwrot długów i sprawę wygrał, wtedy Wojciech D. poszedł na policję, co zakończyło się aktem oskarżenia .
W ubiegłym tygodniu przed sądem zeznawał Paweł K. Był on przyjacielem Grzegorza K., który miał pożyczyć Jarosławowi B. 140 tys. zł, które ten z kolei miał przekazać wspólnikowi. Paweł K. stwierdził jednak, że Grzegorz K. nie mógł pożyczyć oskarżonemu pieniędzy, gdyż w tym czasie sam był dłużnikiem i to także p. Pawła.
Kolejnym świadkiem była Dorota C., konkubina Wojciecha D. Była ona świadkiem rozmów właściciela Tekwoja z Jarosławem B. na temat przyszłej spółki. Jak zeznała, podczas spotkań obu panów głównie zajmowała się organizacją przyjęcia, ale także przysiadywała się do towarzystwa i przysłuchiwała rozmowom. Jednak stwierdziła, że o szczegółach umowy z Jarosławem B., dotyczącej sprzedaży samochodu i wystawienia weksla na 140 tys. zł dowiedziała się od konkubenta. To Wojciech D. miał jej powiedzieć, że choć weksel podpisał, pieniędzy nie otrzymał, bo "jakby otrzymał, to by mi o tym powiedział". Dorota C. stwierdziła, że w latach 2009 - 2011 prowadziła rachunki Tekwoja. Stwierdziła, że w czasie gdy oskarżony był jeszcze właścicielem ciężarówki i kierownikiem ZGK w Ścinawie wykonał tym samochodem dwie prace dla macierzystej "komunalki" wożąc kruszywo. Świadek stwierdziła też, że Wojciech D. za te prace wystawił dwie faktury na 15 tys. zł i 2,5 tys. zł. - Te pieniądze ZGK przelał na konto D., a ten je wypłacił i dał oskarżonemu w całości - powiedziała Dorota C. Dodała też, że słyszała - pracując w Tekwoju - jak oskarżony zapewniał Wojciecha D., że "będzie tak robił, że D. zawsze dostanie robotę". - Ja nie wiem, czy na te roboty był ogłaszany przetarg, czy odbywało się to w inny sposób - powiedziała.
Dorota C. stwierdziła iż wie, że Wojciech D. zapłacił Jarosławowi B. za ciężarówkę 60 tys. zł. Płacił w ratach i nie brał pokwitowania, gdyż "byli przyjaciółmi". Jedną z rat na polecenie konkubenta sama wypłaciła. - To było w trakcie grilla, na którym był oskarżony. Panowie dużo wypili i Wojciech poprosił mnie, żebym z kasetki wyjęła 11 tys. zł - wyjaśniła. Na pytanie obrońcy dodała: - Wiem, że była sprawa sądowa o pieniądze. Wojciech ją przegrał i musiał jeszcze raz zapłacić.
W tym momencie oskarżony oświadczył, że jeszcze zasądzonych pieniędzy nie otrzymał.
Kolejny świadek Lesław C. był kierowcą w Tekwoju i jeździł ciężarówką volvo. - Gdy jeździłem wywrotką, właścicielem jej był Wojciech D. Od niego dowiedziałem się, że kupił ją od oskarżonego - powiedział. Wyjaśnił, że ciężarówką woził żwir i piach na budowę dróg oraz podczas akcji powodziowej w gminie Ścinawa, a później na budowach we Wrocławiu. Dodał, że tylko on jeździł tą ciężarówką i nie wiedział innych samochodów o podobnym przeznaczeniu na budowach ścinawskich dróg.
Przewodniczący sądu wyznaczył kolejny termin rozprawy w celu przesłuchania z urzędu burmistrza Ścinawy.
Dopuścił także wnioski dowodowe obrony: akta spraw z powództwa Jarosława B. wobec Wojciecha D. o zapłatę. Oddalił natomiast wniosek o dołączenie do akt dokumentacji złożonej przez Wojciecha D. o dofinansowanie budowy nowej fabryki.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie