Fragment Księgi Mądrości z Liturgii Słowa ostatniej niedzieli (Mdr 2,12.17-20) bardzo mocno akcentuje myślenie bezbożnych. Ich ideałem jest zgładzenie człowieka sprawiedliwego. Planują urządzić na niego zasadzkę, uważając, że jeśli faktycznie Bóg jest z nim, nic mu się nie stanie. Tym samym wypowiadają prawdę o sprawiedliwym człowieku, który jest Synem Bożym. Autor tego tekstu wyraźnie wskazuje na Mesjasza - Jezusa Chrystusa. Dzieje się to wszystko w atmosferze wiary w Boga; nikt nie neguje istnienia Boga, jedynie próbuje Boga "prowokować" do działania. W innym fragmencie czytań niedzielnych św. Jakub Apostoł przestrzega wspólnotę chrześcijańską przed wewnętrznym nieładem (Jk 3,16-4,3). Podaje też, że prawdziwa mądrość jest darem Bożym, dzięki któremu człowiek (wspólnota) może postępować szlachetnie i sprawiedliwie. Jeszcze bardziej jasno i konkretnie mówi sam Jezus na czym polega prawdziwa współpraca wśród ludzi (Mk 9,30-37). Ale, jak komentuje to ewangelista - "uczniowie nie rozumieli tego, co Jezus im mówił".
"Niebo w gębie"
W jakimś sensie żyjemy dzisiaj w świecie wartości, które rywalizują ze sobą, chociaż często różnią się wszystkimi elementami. Myślę tutaj o tym, co proponuje się dzisiaj ludziom. Z jednaj strony wartości chrześcijańskie, religijne - czasami podawane już nawet w nowoczesnej formie, bardzo atrakcyjne, a odrzucane jedynie dlatego, że są właśnie "religijne", że mówią o Bogu, o świętości, o niebie. Z drugiej strony bardzo nowoczesne, radosne, bez żadnych ograniczeń, pełne wolności - "róbta co chceta". Przed podobnym "wyborem" stanęli Apostołowie. Jezus mówi im o swojej śmierci, o życiu wiecznym, a oni sprzeczają się o to, kto z nich jest najważniejszy - "On o niebie, a oni o chlebie". To nieporozumienie wynika może z braku zaufania do Jezusa. Ale ten brak jest zawsze do uzupełnienia, do nadrobienia. Właśnie do tego służy cała misja Kościoła z jego funkcją nauczycielską. Bardzo często dzisiejsze braki w wierze są już jedynie winą każdego konkretnego człowieka, który zaniedbuje swoją chrześcijańską formację (wychowanie i wykształcenie). Jak tu bowiem mówić o wierze w Boga, kiedy coraz częściej nawet dzieci ze szkoły podstawowej (za zgodą tzw. "rodziców chrześcijańskich") wypisuję się z religii. Nie ma się co dziwić, że później bardziej atrakcyjne dla młodych ludzi (i nie tylko młodych) stają się spotkania i imprezy z alkoholem czy innymi środkami "wzmacniającymi ciało". Jest jednak zawsze szansa odkrycia drogi ku Bogu (ku świętości). Może rekolekcje ewangelizacyjne w Bazylice Trzebnickiej pod hasłem "Niebo w gębie - pokaż mi, czym się karmisz, a powiem ci, kim jesteś"?
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie